Uliczne negocjacje ministra z pielęgniarkami nakręciły spiralę żądań
Podczas czwartkowej (10 września) manifestacji pielęgniarek przed Sejmem padły obietnice podwyżki o 1600 zł rozłożonej na cztery lata. Dyrektorzy szpitali skarżą się, że po pieniądze zgłaszają się kolejne grupy zawodowe.

Podwyżka w wysokości 1600 zł, była odpowiedzią ministra na stanowcze żądanie pielęgniarek o podniesienie płac o 1500 zł wypłacanej w ciągu trzech kolejnych lat - przypomina Dziennik Gazeta Prawna.
Pracodawcy obawiają się tymczasem, że dodatkowe koszty płacowe podwyżek dla pielęgniarek zostaną przerzucone na nich. Co więcej, doniesienia o podwyżkach dla pielęgniarek nakręciły spiralę żądań płacowych w szpitalach.
Dyrektor jednego ze śląskich szpitali zaznacza, że w kolejce po podwyżki ustawili się już lekarze oraz technicy laboratoriów i rtg.
Kajetan Gornig, prezes Mysłowickiego Centrum Zdrowia sp. z o.o., Szpital nr 1 im. św. Karola Boromeusza w Mysłowicach z kolei zastrzega, że minister nie powinien negocjować wynagrodzeń, bo od tego jest pracodawca.
Więcej: serwisy.gazetaprawna.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)