Tychy: szpital bez pieniędzy i bez pielęgniarek
Ratunkiem dla pogrążonego w długach Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Tychach ma być przekształcenie w spółkę. Nie będzie jednak płynnego przejścia, tylko zawieszenie działalności, bo pielęgniarki nie chcą pracować za obcięte pensje.

Zgodnie z uchwałą sejmiku szpital jako publiczny zakład opieki zdrowotnej może działać do 19 maja. Jednak już wcześniej trzeba będzie go zamknąć, bo pielęgniarki zapowiedziały, że będą odchodzić od łóżek z powodu mniejszych zarobków - podaje Gazeta Wyborcza.
Jak argumentują pielęgniarki na zerwanie umowy z dnia na dzień pozwala pracownikowi jeden z artykułów Kodeksu pracy mówiący o ciężkim naruszeniu przepisów przez pracodawcę, a za takie uważa się właśnie niewypłacanie pensji.
Pieniędzy na pensje brakuje od listopada, kiedy to część pielęgniarek postanowiła przez komornika upomnieć się o wypłatę zaległych podwyżek przyznanych im jeszcze w 2008 roku.
Pielęgniarki z doświadczeniem nie chcą już pracować w szpitalu. Spółka Megrez, pod której szyldem od 1 czerwca szpital ma działać, oferuje tylko pracę na kontraktach albo etatach bez żadnych dodatków, np. za staż pracy. Jak twierdzą pielęgniarki wychodzi mniej niż otrzymują kasjerki w Biedronce - pisze Gazeta Wyborcza.
Więcej: www.gazeta.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)