Szpitale prywatne: płatnikowi brakuje pieniędzy, drżymy o nasze kontrakty
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych alarmuje, że dyrektorom oddziałów NFZ brakuje pieniędzy na przedłużenie kontraktów z placówkami, które działają poza siecią. Fundusz uspokaja, że deficytu nie ma. - W żadnym oddziale nie zostały przekroczone środki na finansowanie świadczeń ujęte w planie na 2018 rok - podkreśla narodowy płatnik.

Jednak nieoficjalne wyliczenia sporządzone w oparciu o prywatne kontakty członków Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych (OSSP) z oddziałami NFZ wskazują, że deficyt sięga już ok. 3 mld zł, a w przeliczeniu na niektóre oddziały to: Śląskie - 438 mln zł, Mazowieckie - 400 mln zł, Pomorskie 100 mln zł.
- Zwykle ten problem rozwiązywano poprzez zmianę planu finansowego w końcu kwietnia danego roku. Niestety, Ministerstwo Finansów nie zamierza na razie przekazać potrzebnych środków, choć należna rezerwa jest i wynosi ok. 5 mld zł - informuje OSSP.
Rozmowy trwają
Stowarzyszenie podaje, że jeśli te środki nie trafią wkrótce do oddziałów Funduszu, podmiotom poza siecią - przede wszystkim szpitalom prywatnym - zaproponowane może być drastyczne obniżenie wartości umów, nawet o 60 proc. w trzecim kwartale 2018 r.
- W ubiegłym tygodniu widzieliśmy się z ministrem zdrowia, który potwierdził, że jest problem z pieniędzmi - mówił nam 25 kwietnia Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. Stwierdził, że na razie nie może dużo powiedzieć, bo czeka na decyzję Ministerstwa Finansów dotyczącą wysokości przekazanych środków.
- Potwierdzają to dyrektorzy NFZ, którzy również się wstrzymują z decyzjami - wyjaśnia Sokołowski. Dodaje, że przedstawiciele OSSP pytali ministra o pozycję szpitali prywatnych, które muszą wiedzieć, na czym stoją, czy będą w ogóle funkcjonować? Zwłaszcza że zatrudniają dużą liczbę pracowników i zapewniają spory procent świadczeń zdrowotnych.
- Duża część naszych szpitali kończy kontrakty 1 lipca. Pytaliśmy ministra, czy zostaną przedłużone. Nie potrafił powiedzieć, co będzie dalej, dlatego że wszystko zależy od pieniędzy. A wiemy również, że sieć szpitali potrzebuje, niestety, większej ilości środków niż planowano (na finansowanie w ramach ryczałtu - przyp. red.) - podkreśla Andrzej Sokołowski.
- Na bieżąco monitorujemy sytuację dotyczącą kontraktowania. Rozmawiamy z Ministerstwem Zdrowia i mamy nadzieję, że w końcu zapadnie decyzja o dofinansowaniu, co pozwoli przedłużyć dotychczasowe umowy, miedzy innymi z prywatnymi szpitalami działającymi poza siecią - stwierdza w rozmowie z Rynkiem Zdrowia Iwona Pokwicka, wiceprezes zarządu Medicover Polska.
Stracą przede wszystkim pacjenci
Zaznacza, że wprawdzie kontrakt z NFZ stanowi ok. 20 proc. przychodów Szpitala Medicover, ale obejmuje ważne dla mieszkańców Mazowszu wysokospecjalistyczne świadczenia, między innymi z zakresu kardiologii i kardiochirurgii.
- Zakończenie kontraktu oznacza przede wszystkim problem dla pacjentów. Jeśli nie bedą mogli zostać przyjęci do naszego szpitala, powiększą kolejki w innych placówkach, głównie w publicznych - zwraca uwagę prezes Pokwicka.
Dodaje: - Dysonujemy nowoczesnym sprzętem i wysoko wykwalifikowaną kadrą medyczną. Brak kontraktu spowoduje, że wielu pacjentów nie będzie mogło korzystać z naszych świadczeń, a publiczne szpitale nie będą w stanie przyjąć wszystkich potrzebujących specjalistycznej opieki medycznej.
Zdaniem Andrzeja Sokołowskiego, jeżeli problem dotyczący finansowania przez NFZ świadczeń w prywatnych szpitalach nie zostanie rozwiązany, wiele z nich będzie musiało zostać zamkniętych, gdyż ich przychody spadną w dramatyczny sposób.
- Jeśli do tego dojdzie, będzie to winą polityków, którzy od dekad przekonują pacjentów, że wszystko im się należy za darmo w służbie zdrowia, która i tak jest niewydolna - ale tym się już mniej zajmują - gorzko konstatuje prezes OSSP. Wskazuje, że rozwiązaniem powinno być inne źródło finansowania - w tym ubezpieczenia prywatne, które mogliby wykupić polscy pacjenci.
NFZ: będzie korekta planu finansowego
Zapytaliśmy w Centrali NFZ, jakie są powody wskazywanego przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych około 3-miliardowego deficytu środków na kontraktowanie świadczeń oraz czy i kiedy można się spodziewać zmiany planu finansowego Funduszu.
- W żadnym z OW NFZ nie zostały przekroczone środki przeznaczone na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej ujęte w planie finansowym na 2018 r. zatwierdzonym przez Ministra Zdrowia w porozumieniu z Ministrem Finansów (w dniu 11 stycznia 2018 r.) - informuje nas w odpowiedzi Rafał Hołubicki z Biura Komunikacji Społecznej Centrali NFZ.
„Warto również podkreślić, że środki przeznaczone na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej ujęte w aktualnym planie finansowym NFZ na 2018 r. są o 1,57 proc. (tj. 1 220 485 tys. zł) wyższe od ujętych w ostatecznym planie finansowym NFZ na 2017 r. W ramach powyższych środków zostało zabezpieczone finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej zarówno w ramach „sieci szpitali”, jak i poza „siecią” na poziomie 2017 roku” - podaje Centrala Funduszu.
W odpowiedzi NFZ czytamy ponadto, że „analogicznie jak w latach ubiegłych również w trakcie 2018 r. będą dokonywane zmiany planu finansowego NFZ na 2018 rok”.
- Aktualnie trwają analizy w oparciu o wyniki, po których możliwe będzie przeznaczenie dodatkowych środków na świadczenia w II półroczu 2018 r. Również w 2017 r. środki przeznaczone na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej zostały zwiększone łącznie o 4 516 777 tys. zł w stosunku do wartości pierwotnie planowanych - przypomina Rafał Hołubicki.
- Analogicznie do lat ubiegłych w I połowie 2018 r. planowana jest zmiana planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia związana z podwyższeniem przychodów ze składek. Spływ składki za I kwartał znacząco przekracza plan, co może stanowić podstawę do zmiany przychodów ze składki w planie finansowym za 2018 r. - poinformował nas z kolei Mariusz Szymański, rzecznik prasowy Pomorskiego Oddziału NFZ w Gdańsku
Problem jest znacznie szerszy
Zdaniem Anny Rulkiewicz, prezes Grupy Lux Med i prezes organizacji Pracodawcy Medycyny Prywatnej, problem dotyczący zasad oraz wielkości finansowania szpitali prywatnych w Polsce ma znacznie szersze tło.
- Po transformacji ustrojowej decydenci nigdy nie sprecyzowali oczekiwań wobec sektora prywatnego, na przykład na ile ich oferta ma być kompleksowa, a w jakim stopniu powinna uzupełniać zakres świadczeń publicznych podmiotów - tłumaczyła Anna Rulkiewicz podczas II Kongresu Zdrowia Pracodawców RP (Warszawa, 26 kwietnia 2018 r.).
Dodała: - W tzw. sieci szpitali podmioty prywatne są mniejszością, wiele z nich jest dzisiaj w trudnej sytuacji, gdyż z powodu braku dostępu do środków publicznych musi wręcz walczyć o przetrwanie.
- Z drugiej strony publiczny płatnik, w miarę potrzeb, chętnie kontraktował niezbędne dla pacjentów świadczenia w prywatnych jednostkach - zwraca uwagę prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej.
- Wprowadzając sieć szpitali niemal z dnia zmieniono reguły gry wobec prywatnych świadczeniodawców. Działają one w oparciu o biznesplany, spłacają co miesiąc kredyty, a teraz odcina się te podmioty od przychodów - podsumowuje Anna Rulkiewicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)