×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Szpitale powiatowe protestują i nie podpisują umów z NFZ

Autor: Jacek Janik/Rynek Zdrowia14 grudnia 2016 05:47

Trwają negocjacje dyrekcji szpitali z oddziałami wojewódzkimi NFZ o wielkość aneksowanych umów na pierwsze półrocze przyszłego roku. Obecne obowiązują do 1 stycznia 2017 roku. Sytuacja powtarza się co roku, ale tym razem stanowisko dyrektorów placówek jest bardziej stanowcze.

Szpitale powiatowe protestują i nie podpisują umów z NFZ
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

W drugim tygodniu grudnia odbyło się posiedzenie zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, na którym omawiano stanowisko wobec propozycji NFZ. OZPSP zarekomendował zrzeszonym szpitalom niepodpisywanie kontraktów na dotychczasowych zasadach.

Jak mówi portalowi rynekzdrowia.pl Krzysztof Żochowski, wiceprezes OZPSP oraz dyrektor SPZOZ w Garwolinie, dyrektorom szpitali płaci się między innymi za to, aby dbali o interesy placówek, a podpisanie umów na dotychczasowych zasadach to działanie na ich szkodę.

Najgłośniej mówi się o 29 szpitalach z Wielkopolski, mających w sumie do dyspozycji 6 tys. łóżek, które nie podpisały aneksów. Ale nie podpisało ich także wiele szpitali w innych regionach: na Mazowszu (39 szpitali miejskich i powiatowych), na Dolnym Śląsku (ponad 20 szpitali) oraz w Małopolsce (20 szpitali). Także na Opolszczyźnie są szpitale, będące poza OZPSP, które w dalszym ciągu negocjują kontrakty z NFZ.

Wzrost płacy minimalnej
Szpitale domagają się wzrostu wysokości kontraktów o 10 procent. Według OZPSP jest to niezbędne m.in. ze względu na wzrost płacy minimalnej, co nastąpi od 1 stycznia i podniesie znacząco koszt funkcjonowania placówek szpitalnych.

Problem nie dotyczy w zasadzie personelu medycznego, ale innych pracowników zatrudnionych w lecznicach. W tych powiatowych salowe czy osoby przygotowujące posiłki, zazwyczaj mają najniższe wynagrodzenia. Kiedy ich płace wzrosną, wzrosną także ogólne koszty funkcjonowania szpitali.

Wzrastają, co oczywiste, także ceny usług outsourcingowych i jeśli szpitale z nich korzystają, muszą się liczyć z dodatkowymi kosztami, które mogą wzrosnąć nawet o kilkaset tysięcy złotych. Na przykład firma Impel poinformowała Andrzeja Domańskiego, dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, że wzrost kosztów za dotychczasowe usługi za sprzątanie i przygotowywanie posiłków wyniesie 30 tys. złotych. W skali roku to już kwota 360 tys.

Ale w grę wchodzą, w zależności od wielkości szpitala, także wyższe kwoty. Np. Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii szacuje, że będzie musiało znaleźć dodatkowe 2 mln zł, szpital w Puszczykowie - ok. 1 mln zł, a szpital we Wrześni - ok. 400 tys. zł rocznie.

Dodatkowym kłopotem jest coraz mniej chętnych do podjęcia zatrudnienia w charakterze salowej. Zainteresowanie pracami administracyjno-porządkowymi zmalało w związku z wejściem w życie programu 500+. Bo często, w rodzinach wielodzietnych, zatrudnienie za najniższą stawkę dzisiaj się nie opłaca. Jeśli wcześniej do takiej pracy ustawiały się kolejki chętnych, to teraz trzeba ich aktywnie szukać.

Co na to NFZ i MZ?
Jak wyjaśnia nam Sylwia Wądrzyk, p.o. rzecznika prasowego NFZ, w oddziałach wojewódzkich Funduszu trwa proces aneksowania umów i ustalania warunków finansowych na kolejny okres rozliczeniowy (zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia), a centrala NFZ na bieżąco monitoruje ten proces.

- Są oddziały, które już podpisały umowy ze wszystkimi szpitalami lub aktualnie kończą ustalanie warunków finansowych. Pozostałe, z uwagi na trwające negocjacje, przedłużyły termin ostatecznego uzgodnienia kwot. Terminy są zróżnicowane. W zależności od oddziału wojewódzkiego to czas pomiędzy 9 a 24 grudnia - stwierdza Wądrzyk.

Jak informuje, na świadczenia z zakresu leczenia szpitalnego Fundusz podpisał już umowy z ok. 80 proc. podmiotów, którym przekazano propozycje warunków finansowych i zostały one zaakceptowane.

Z kolei Milena Kruszewska, rzecznik prasowy ministra zdrowia, wyjaśnia, że z punktu widzenia prawa pracy ustawa o minimalnym wynagrodzeniu nie różnicuje sytuacji podmiotów ze względu na branżę, w której działają, ani ze względu na źródło finansowania ich działalności – czy są to środki publiczne czy też prywatne.

Jak tłumaczy, ustawa nowelizująca (dotycząca płacy minimalnej - red.) zawiera przepisy przejściowe, umożliwiające stronom negocjowanie warunków zmiany zawartych umów lub ich rozwiązanie, jeżeli ustalenie albo zmiana wysokości minimalnej stawki godzinowej będzie miało wpływ na koszty wykonania umowy zawartej w wyniku postępowania o udzielenie zamówienia publicznego albo na koszty wykonania zlecenia lub świadczenia usług.

W swoich wyjaśnieniach resort zdrowia nie podnosi jednak kwestii wzrostu kosztów, które w wyniku wejścia w życie ustawy poniosą szpitale. Nie ma też ani słowa o wyższej z tego tytułu wycenie za punkt kontraktowy.

- Obowiązek zapewnienia minimalnych wysokości wynagrodzeń lub stawek godzinowych spoczywa na pracodawcy, stanowiąc niejako ustawową składową kosztu prowadzonej działalności – konkluduje Kruszewska.

Rozmowy trwają
Aby zrekompensować wyższe koszty, jakie będą ponosić szpitale, OZPSP oczekuje wzrostu wysokości przyszłorocznych kontraktów o 10 procent. Jak przekonuje wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, można to osiągnąć za pomocą tzw. dodatkowego produktu podwyżkowego.

- Takie rozwiązanie miało miejsce np. w przypadku dodatkowych pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek, czy jako przelicznik aneksu kontraktu w wysokości - 1,1, co zastosowano w przypadku strajku w Centrum Zdrowia Dziecka. Jest kilka możliwości, które może wykorzystać Fundusz, aby podnieść wysokość kontraktów- stwierdza Żochowski.

Jak tłumaczy, od lat kontrakty szpitali powiatowych nie rosną mimo wzrostu cen sprzętu, mediów i kosztów osobowych. Na razie jednak podejmowane działania i apele oraz argumenty nie przynoszą skutku. Rozmowy z pełniącym obowiązki prezesa NFZ Andrzejem Jacyną, które odbyły się z początkiem grudnia, zakończyły się wysłuchaniem przez szefa Funduszu argumentów szpitali i informacją, że na wzrost kontraktów dla powiatowych lecznic nie ma pieniędzy.

Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych, choć czasu jest coraz mniej, nie poddaje się. - W dalszym ciągu w pięciu województwach prowadzony jest bojkot przez szpitale powiatowe dotyczący podpisania przyszłorocznych umów z NFZ. Przygotowywane jest pismo do ministra zdrowia, aby przeznaczył nieco więcej pieniędzy dla szpitali powiatowych - mówi nam Zbyszko Przybylski, wiceprezes OZPSP i dyrektor Szpitala Powiatowego we Wrześni.

Jak informuje, w środę (14 grudnia) mają odbyć się kolejne rozmowy w Wielkopolskim OW NFZ o wysokości przyszłorocznych kontraktów dla szpitali powiatowych.

- Na razie jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o jakichś zdecydowanych krokach. Rozmowy z NFZ w dalszym ciągu się toczą. Stanowisko szpitali, które nie chcą podpisać proponowanych przez NFZ kontraktów na przyszły rok świadczy o jednym - jest granica opłacalności funkcjonowania szpitala, której przekroczyć nie można - podsumowuje Marek Wójcik, ekspert Związku Powiatów Polskich.

 

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNER SERWISU
    partner serwisu

    Najnowsze