Słupsk: nie ma leków w szpitalu, choć są na to pieniądze
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Janusza Korczaka w Słupsku (Pomorskie) niektórzy pacjenci dowiadują się, że nie ma dla nich leków ratujących życie. Szpital i NFZ przerzucają na siebie winę.

16 kobiet po mastektomii czeka w słupskim szpitalu na lek, który może uratować im życie. Wkrótce mogą być następne, które usłyszały diagnozę: rak piersi. Tymczasem zarząd szpitala i NFZ przerzucają na siebie winę, kto odpowiada za jego brak. Choć są pieniądze na leczenie tzw. herceptyną.
Zdaniem Mariusza Szymańskiego, rzecznika POW NFZ, szpital dopiero teraz wystąpił o finansowanie leczenia herceptyną. W ubiegłym tygodniu na spotkaniu zarządu szpitala z NFZ podjęto decyzję o zwiększeniu środków dla szpitala, dzięki którym można leczyć pięć do siedmiu pacjentek. NFZ sugerował także rozwiązanie, które pozwoliłoby na finansowanie leczenia i pozostałych pań.
Szpital ma niewykonania na chemioterapii i może wystąpić o przeniesienie tych pieniędzy na kurację herceptyną. Jednak tego nie zrobił. Zarząd szpitala natomiast zrzuca winę na NFZ twierdząc, że to ten odmawiał finansowania. Problem zna już i rada nadzorcza szpitala i marszałek, będący udziałowcem spółki jaką jest szpital.
Więcej: www.gp24.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)