×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Sieć szpitali? Zarządzający lecznicami mają też inne problemy

Autor: WOK/Rynek ZdrowiaOpublikowano: 20 marca 2017 05:46

Luka pokoleniowa w wielu specjalnościach lekarskich, trudności z pozyskiwaniem pieniędzy na inwestycje, permanentnie zmieniające się przepisy. Planowana tzw. sieć szpitali to ważna regulacja, ale szefowie polskich lecznic mają więcej twardych orzechów do zgryzienia.

Sieć szpitali? Zarządzający lecznicami mają też inne problemy
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Czy sprawnemu zarządzaniu szpitalami sprzyja całe „otoczenie systemowe” opieki zdrowotnej w naszym kraju? To jedno z pytań, na które starali się odpowiedzieć podczas II Kongresu Wyzwań Zdrowotnych (Katowice, 9-11 marca br.) między innymi menedżerowie kierujący placówkami medycznymi.

Inwestycje, czyli jednak wracamy do dyskusji o sieci
Małgorzata Majer, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Brzezinach Sp. z o.o. przyznała, że jej szpital, ze względu na konieczność rozbudowy, potrzebuje sporo pieniędzy na inwestycje.

Dodajmy, że Szpital Specjalistyczny Brzeziny ma bardzo rzadko występującą w Polsce strukturę właścicielską; jednostka należy do spółki, w której 34 proc. udziałów ma samorząd powiatowy, a 66 proc. - prywatny udziałowiec.

- W naszym przypadku pozyskanie środków na cele inwestycyjne nie jest łatwe. Samorząd nie po to zbył większość udziałów prywatnemu podmiotowi, aby teraz dokładać do placówki. Z kolei inwestor prywatny już swój kapitał zaangażował i na razie nie spieszy się z ponoszeniem kolejnych kosztów - stwierdza prezes Majer.

W Brzezinach liczą jednak, że uda im się wypracować środki na inwestycje. - Mimo że w ostatnich latach było tylko aneksowanie umów z NFZ, zwiększyliśmy kontrakt, przede wszystkich ze względu na rozwój onkologii w naszym szpitalu. Nie ukrywam też, że wiążemy spore nadzieje z tworzoną siecią szpitali (jako jednostka powiatowa placówka w Brzezinach wejdzie do sieci szpitali na II poziomie - przyp. red.) - przyznaje Małgorzata Majer.

- Według naszych wstępnych symulacji w sieci zyskamy finansowo. Np. na chirurgii ogólnej, z powodu niskiego kontraktu, już po dwóch miesiącach tego roku mamy wykonanie świadczeń na poziomie 270 proc. Obsługujemy dwa powiaty i nie możemy nie przyjąć pacjentów. Wejście do sieci powinno pomóc w zbilansowaniu zarówno działalność oddziału chirurgii, jak i całego szpitala - zaznacza.

Życie poza siecią, czyli nadzieja w konkursach
Do sieci nie zakwalifikuje się natomiast inna lecznica (z kilku reprezentowanych podczas kongresowego panelu pt. „Zdrowy szpital, cz. II”), czyli Szpital Nefrolux w Siemianowicach Śląskich.

- Nie powstaliśmy w wyniku przekształcenia placówki publicznej, np. samorządowej. Od 15 lat działamy na rynku jako podmiot wyłącznie prywatny, prowadząc między innymi całościową opiekę nad pacjentami dializowanymi, od poradni po rehabilitację - tłumaczy Lucjan Sobieraj, prezes spółki Nefrolux.

Siemianowicki szpital, oprócz nefrologii posiada też m.in. oddziały chirurgii ogólnej, intensywnej terapii oraz okulistyczny. - Przyjmujemy pacjentów całodobowo. Ponieważ jednak od kilku lat nie było postępowań konkursowych, nie mamy zakontraktowanej przez NFZ izby przyjęć. Dlatego nie kwalifikujemy się do sieci - dodał prezes Sobieraj. - Będziemy oczywiście ubiegać się o odrębne kontraktowanie oddziałów w postępowaniach konkursowych. Czas pokaże, z jakim skutkiem.

Co dalej z PPP?
- Staramy się jednak optymistycznie patrzeć w przyszłość. Pozostaje pytanie, czy 2,5 tys. hospitalizacji jakie wykonujemy rocznie, NFZ będzie chciał przenieść do oddziałów internistycznych (w szpitalach sieciowych - przyp. red.), które jednak nie do końca są przygotowane do opieki nad pacjentami dializowanymi - uważa prezes Sobieraj.

Zwraca też uwagę, że planowane wejście w życie przepisów o sieci szpitali, którą tworzyć będą w zdecydowanej większości szpitale publiczne, jeszcze bardziej może utrudnić - i tak już w naszym kraju „śladowe” - inwestowanie w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP).

- Mapy potrzeb zdrowotnych mówią o liczbie łóżek danego profilu w powiecie lub województwie. Nie wzięto pod uwagę standardów hospitalizacji - podkreśla Lucjan Sobieraj. - Tymczasem w Polsce nadal dominują sale wielołóżkowe. Obawiam się, że dostosowanie ich do standardów europejskich, obejmujących między innymi pokoje 1- czy 2-osobowe, w większości przypadków nie będzie w naszym kraju możliwe - powiedział.

Zdaniem prezesa Sobieraja główną przeszkodę na drodze do takich inwestycji stanowią kwestie finansowe, gdyż wsparcie unijne niebawem się skończy, natomiast, z różnych powodów, przedsięwzięcia w ramach PPP w polskiej ochronie zdrowia nadal nie bardzo się udają.

IOWISZ - pierwsze doświadczenia i wnioski
Szefowie szpitali mówili też o planowaniu oraz finansowaniu przedsięwzięć inwestycyjnych w kontekście wprowadzonego w ubiegłym roku przez resort zdrowia Instrumentu Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia (IOWISZ).

- Zdążyliśmy złożyć na razie jeden wniosek w ramach IOWISZ-a na inwestycję o wartości ponad 10 mln zł. Uzyskał pozytywną opinię - mówi Ewa Bachta, zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu.

Jej zdaniem samo wypełnienie formularza IOWISZ nie sprawia większych trudności. - Te wnioski są zbliżone do tych składanych wcześniej przy ubieganiu się o środki unijne. Więcej problemów sprawiać może natomiast gromadzenie całej dokumentacji załączanej do IOWISZ-a - stwierdza dyrektor Bachta.

Dodaje, że IOWISZ dotyczy inwestycji obejmujących część medyczną („białą”) lecznic. - Niestety, środki na modernizację infrastruktury, na przykład przebudowę kuchni szpitalnej, czy wymianę różnego rodzaju instalacji, musimy zdobyć sami - podkreśla Ewa Bachta.

Rośnie ryzyko inwestycyjne
Z kolei mec. Piotr Najbuk z Praktyki Life Science Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka przypomina, że IOWISZ z jednej strony jest obecnie obowiązkowym narzędziem potrzebnym jednostkom ochrony zdrowia w trakcie ubiegania się o wspomniane środki unijne, ale z drugiej strony to istotny instrument przy zawieraniu kontraktów z publicznym płatnikiem.

- Ponieważ jednak w finansowaniu działalności w ramach planowanej sieci szpitali głównym źródłem przychodów placówek nie będzie tryb konkursowy czy konkurencyjny, ale wyznaczona z góry kwota ryczałtu, pozytywna ocena złożonego przez „sieciowy” szpital IOWISZ-a nie będzie miała istotnego znaczenia - wskazuje prawnik.

Dodaje: - Mogą natomiast zdarzać się sytuacje, w których podmiot ubiegający się o ocenę celowości inwestycji otrzyma pozytywną opinię w tej kwestii, gdyż jego przedsięwzięcie jest uzasadnione ze względu na lokalne czy regionalne potrzeby zdrowotne, ale podmiot ten nie wejdzie do sieci szpitali.

W opinii mec. Piotra Najbuka ryzyko biznesowe związanie z prowadzeniem takiej inwestycji może okazać się bardzo wysokie, gdyż nie ma pewności, że świadczeniodawca, który znajdzie się poza siecią szpitali, uzyska finansowanie swojej działalności w drodze konkursowej.

Z problemami zostaliśmy pozostawieni sami sobie
- Oczywiście planowana sieć szpitali to ważna regulacja. Uważam jednak, że nie powinniśmy zapominać o całym otoczeniu, w którym funkcjonują placówki medyczne, w tym o dramatycznie narastających problemach kadrowych w ochronie zdrowia - uważa Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie.

- Jesteśmy już bardzo zmęczeni kolejnymi zmianami i poprawkami przepisów, a także znakami zapytania dotyczącymi przyszłości naszej opieki zdrowotnej. Ponadto musimy borykać z coraz większymi brakami personalnymi wśród lekarzy - mówiła dyrektor Gałczyńska-Zych.

Zwracała uwagę, że z tymi problemami zarządzający szpitalami zostali pozostawienia sami sobie: - Na Mazowszu odczuwamy już ogromny deficyt lekarzy wielu specjalności, między innymi chirurgów dziecięcych, neonatologów, ortopedów - wyliczała.

W jej opinii ten problem wydaje się obecnie „nierozwiązywalny”. Zdaniem Doroty Gałczyńskiej-Zych planowana sieć szpitali w żaden sposób nie przyczyni się do zapełnienia potężnych luk kadrowych w lecznicach.

- Potrzebne są bardziej skuteczne niż dotychczas rozwiązania dotyczące modelu kształcenia kadr medycznych - podsumowała dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum