Sanok: dyrektor szpitala apeluje do samorządów i firm o wsparcie placówki
Szpital w Sanoku jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. 2018 rok zakończył stratą w wysokości prawie 6 mln zł, a obecnie chwili dług szpitala to 36 mln zł. Placówce groziła likwidacja, ale powiat sanocki przyjął program naprawczy.

Jest też kilka pomysłów, jak uratować placówkę. Między innymi poprzez jej połączenie ze szpitalami w Lesku i Ustrzykach Dolnych, ponowne włączenie przychodni POZ - podaje Gazeta Wyborcza.
Dyrektor SP ZOZ Szpitala w Sanoku, Henryk Przybycień wystosował apel o pomoc finansową dla placówki. Szpital jest zadłużony na około 36 mln zł. Dyrekcja zwraca się z prośbą do innych samorządów, ale też do firm i osób prywatnych.
Dyrektor szpitala próbował też przekonać miasto do poręczenia kredytu restrukturyzacyjnego z BGK dla szpitala. Padały m.in. propozycje, że miasto mogłoby zabezpieczyć ten kredyt innymi obiektami, np. halą czy basenem. Ale nie zapadła w tej sprawie żadna wiążąca decyzja.
"Szpital ze środków własnych w ostatnich latach zrealizował wiele kosztownych inwestycji niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego społeczeństwa i zachowania ciągłości udzielanych świadczeń zdrowotnych" - pisze na stronie internetowej Henryk Przybycień.
W efekcie szpital spłaca kredyty i pożyczki. To około pół miliona miesięcznie. Koszt ostatniej pożyczki niezbędnej do budowy i wyposażenia bloku operacyjnego wynosił ponad 13 mln zł.
Więcej: rzeszow.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)