×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Ratownicy z Chełma na L4. Karetki bez obsady. Żądają 5400 brutto

Autor: oprac. MP • Źródło: PAP26 sierpnia 2021 10:49Aktualizacja: 26 sierpnia 2021 10:59

W ramach protestu w sprawie wynagrodzeń ratownicy medyczni z Chełma przebywają na L4. - Żądania niemożliwe do spełnienia. Taka forma protestu powinna być ostatecznością - komentuje dyrektor stacji pogotowia Tomasz Kazimierczak.

Ratownicy z Chełma na L4. Karetki bez obsady. Żądają 5400 brutto
W Chełmie brakuje obsady w karetkach. Ratownicy medyczni na zwolnieniach lekarskich Fot. Shutterstock
  • Ratownicy medyczni z Chełma przebywają na zwolnieniach lekarskich
  • Z powodu braków kadrowych w miejscowym pogotowiu ratunkowym brakuje obsady dla pięciu karetek
  • Kością niezgody są regulacje wynagrodzeń związane z interpretacją zapisów nowej o ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia

Protest ratowników w Chełmie. Brakuje obsady w karetkach

Część załogi pogotowia ratunkowego w Chełmie (Lubelskie) przebywa na zwolnieniach lekarskich - obecnie brakuje obsady dla pięciu karetek. Wojewoda lubelski Lech Sprawka zapewnił, że zastępują je zespoły pogotowia z innych terenów i zapowiedział spotkanie z ratownikami.

- W tym momencie 32 z 74 ratowników zatrudnionych na kontrakcie przebywa na zwolnieniach, natomiast z 40 ratowników na etacie - 12 jest na zwolnieniach. To oznacza, że aktualnie na 13 karetek nieobsadzonych jest pięć: w Chełmie, Dorohusku, Włodawie, Krasnymstawie, Żółkiewce - powiedział dyrektor Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie Tomasz Kazimierczak.

Według Sprawki jest to "specyficzna forma protestu ratowników medycznych". Zaznaczył, że pomimo braków kadrowych, "potrzeby są zaspokojone dzięki innym zespołom oraz współpracy w obrębie tego rejonu".

Czytaj również: Trzeci konkurs na ratowników. Nikt nie składa ofert. To tu 125 ratowników rzuciło papierami

Karetki z innych miast obsługują teren chełmskiego pogotowia. Ratownicy na L4

Dyrektor pogotowia dodał, że w razie potrzeby chełmskie pogotowie wspomagają karetki z innych terenów.

- Wtedy wysyłany jest ambulans, który znajduje się najbliżej miejsca zdarzenia, np. z Hrubieszowa czy Lublina. W związku z tym, czas dojazdu karetki może ulec wydłużeniu - tłumaczył Kazimierczak.

Sprawka poinformował, że otrzymał prośbę o interwencję ze strony Polskiego Związku Ratowników Medycznych "dotyczącą ostatniej regulacji wynagrodzeń związaną z interpretacją zapisów ustawy z dnia 28 maja 2021 roku".

- Aktualnie analizujemy tę prośbę i argumenty, które zostały przedstawione w przesłanym piśmie. Po rozstrzygnięciu merytorycznym prawdopodobnie w najbliższych dniach dojdzie do spotkania zainteresowanych stron - zapowiedział wojewoda.

Przewodniczący związku zawodowego ratowników medycznych w chełmskim pogotowiu Wiesław Ruszkiewicz wyjaśnił, że chodzi o podwyżki dla ratowników do 5400 zł brutto, ale związkowcy są gotowi do negocjacji.

- To nie jest oczywiście ostateczna kwota, bo jesteśmy w stanie z niej "zejść". Dzisiaj stawka zasadnicza wynosi ok. 3850 zł brutto. Być może postulaty są spore, ale podwyżka, którą zaproponował dyrektor, nie satysfakcjonuje nikogo. Nasze pensje są najgorsze w woj. lubelskim - ocenił Ruszkiewicz.

Pracownicy pogotowia wnioskują o wyższe pensje. Żądania "niemożliwe do spełnienia"

W połowie sierpnia dyrektor stacji ratownictwa medycznego w Chełmie otrzymał pismo od związków zawodowych w sprawie podwyższenia wynagrodzenia.

- Ich żądania nie są możliwe do spełnienia w obecnej chwili. Według mnie są to bardzo zaporowe kwoty, które przy obecnym finansowaniu są niemożliwe do zrealizowania. Myślę, że podobny problem dotyczy całej Polski, a nie tylko województwa lubelskiego - ocenił Kazimierczak.

Podkreślił, że trudno podać średnią pensję ratownika, ponieważ zależy ona np. od liczby wypracowanych godzin i składa się z kilku części, m.in. wynagrodzenia zasadniczego, dodatku ministerialnego, dodatków za pełnienie funkcji itp.

Dodał, że zaskoczony jest obecną sytuacją w stacji pogotowia, ponieważ nie miał wcześniej żadnych sygnałów od załogi w sprawie dalszych działań.

- Uważam, że taka forma protestu powinna być ostatecznością, bo to specyficzny i bardzo odpowiedzialny zawód. Mam nadzieję, że dojdziemy wspólnie do porozumienia i protest będzie zażegnany - dodał dyrektor.

Sprawdź: Wrocław. Ratownicy rezygnują z pracy. Już 19 złożyło wypowiedzenia, prawie 50 jest na L4

Ogólnopolski strajk medyków. Do protestu dołączają kolejne organizacje. W tym ratownicy

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNER SERWISU
    partner serwisu

    Najnowsze