Proszowice: wypowiedzenia złożyło 80 proc. załogi szpitala. "Sytuacja jest dramatyczna"
Trwa konflikt personelu medycznego Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Proszowicach z dyrektor placówki Janiną Dobaj, która - jak twierdzą pracownicy - "zarządza przez oszczędzanie". 80 proc. załogi złożyło wypowiedzenia, szpitalowi grozi zamknięcie.

Piotr Watoła z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy informuje, że sytuacja jest dramatyczna, a to, co dzieje się w szpitalu, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów i samych lekarzy - informuje Gazeta Wyborcza.
Chodzi o przeciążenie dyżurami. Jak wskazuje Watoła, w szpitalu są oddziały, w których lekarze dyżurują pięć dni z rzędu. Za taką sytuację obwiniają szefową lecznicy. Podkreślają, że z powodu zbyt niskich pensji brakuje kadry: pensja podstawowa dla lekarza wynosi tutaj 4300 zł brutto.
Po kilku próbach spotkań i rozmów z dyrekcją lekarze przedstawili swoje postulaty w proszowickim starostwie powiatowym. Domagają się zmiany kierownictwa placówki oraz nowej polityki kadrowej i płacowej.
Janina Dobaj wyjaśnia, że na niedobór kadry i podyktowane tym częste dyżury lekarzy nic nie może poradzić. Dodaje, że od dawna szuka specjalistów, ale nikt się nie zgłasza.
Dobaj zarządza szpitalem od 2005 r. Planowano wówczas zamknięcie placówki, ale udało się jej wyprowadzić szpital z długów. Wyremontowano blok operacyjny, parking, trakt porodowy i izbę przyjęć.
Więcej: www.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)