×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Potwierdzenie jakości świadczeń akredytacją? Będzie, ale proszę czekać...

Autor: Jacek Janik/Rynek Zdrowia17 października 2013 06:27

W Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia brakuje pieniędzy na ponowne kontrole akredytacyjne. Szpitale zwracające się do CMJwOZ w sprawie recertyfikacji otrzymują informację, że kontrola może się odbyć, ale w nadchodzącym roku. Placówki, którym kończy się ważność certyfikatu akredytacyjnego mogą stracić dodatkowe punkty za jakość świadczeń, tak ważne przy kontraktowaniu.

Potwierdzenie jakości świadczeń akredytacją? Będzie, ale proszę czekać...
Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Certyfikat akredytacyjny potwierdza wysoką jakość usług medycznych świadczonych w placówce. Dla pacjentów natomiast to swego rodzaju gwarancja bezpieczeństwa i pewność, że sposób leczenia oraz organizacja procedur postępowania z chorym w trakcie hospitalizacji są zgodne z normami określonymi przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.

Dodatkowo zdobycie takiej akredytacji, co nie bez znaczenia dla szpitala, jest premiowane przez NFZ przy kontraktowaniu świadczeń.  

Portal rynekzdrowia.pl dotarł do kilku szpitali, które nie uzyskają na razie recertyfikacji akredytacji, choć zabiegały o nią w tym roku, gdyż - jak wyjaśniano im w CMJwOZ - tej agendzie Ministerstwa Zdrowia brakuje pieniędzy na przyjazd i podjęcie działań przez kontrolerów.

Szpitale płacą
- Nie bardzo to rozumiem. Wniosek o recertyfikację akredytacji wysłaliśmy dość wcześnie. Przecież za uzyskanie certyfikatu, a tym samym także za przyjazd wizytatorów płaci szpital. Nie są to małe pieniądze. W przypadku naszej małej placówki koszt recertyfikacji to 25 tysięcy złotych - mówi portalowi rynek zdrowia.pl Magdalena Wilk, dyrektor SPZOZ Centrum Rehabilitacji w Górznie.

Akredytacja ma ważność trzy lata. Ta którą uzyskał szpital w Górznie obowiązuje do 1 lutego 2014 roku. Aby utrzymać certyfikowane standardy w szpitalu, poświadczone odpowiednim dokumentem przez Centrum Monitorowania Jakości, na początku września br. górzański szpital zwrócił się tam z wnioskiem o wszczęcie procesu recertyfikacji akredytacji. Po kilku tygodniach na zadane przez telefon pytanie, kiedy będzie można liczyć na wszczęcie procedury, pracownik działu akredytacji CJM poinformował szpital - że do końca roku, ze względu na brak środków finansowych, procesy akredytacyjne zostały wstrzymane.

Pośrednie potwierdzenie tej informacji uzyskaliśmy w CMJwOZ. - Aby był możliwy wyjazd wizytatorów musimy mieć na to wcześniej przekazane środki z Ministerstwa Zdrowia. Ze względu na zapisy w naszym statucie nie jest możliwe finansowanie ich z opłaty szpitali za akredytację - powiedziała nam zastępująca dyrektora Centrum Halina Kutaj-Wąsikowska.

Braki formalne
Dyrektor CMJ Jerzy Hennig nie chciał odpowiadać na zadane wprost pytanie czy kierowana przez niego ministerialna agenda otrzymała w tym roku wystarczające środki finansowe na przeprowadzanie certyfikacji w szpitalach. Obiecał natomiast sprawdzić dlaczego szpital w Górznie nie uzyskał  odpowiedzi na swój wniosek dotyczący akredytacji.

Jeszcze tego samego dnia dyrektor przekazał nam informację, że wniosek szpitala w Górznie, ze względu na braki formalne (m.in. brak pisma przewodniego do wniosku, brak statutu wnioskującego podmiotu leczniczego, brak aktualnego wypisu z KRS) w dniu 11 października (w tym samym dniu pytaliśmy o losy wniosku – red.) został odrzucony i taka informacja zostałnie oficjalnie przesłana do Górzna.

Problem z CMJ i uzyskaniem certyfikatu  ma jednak nie tylko szpital w Górznie i trudno sądzić, że wszędzie winne są braki formalne.

Szpital Powiatowy im. Władysława Biegańskiego w Iławie już w maju wysłał do CMJ wniosek o wszczęcie procesu recertyfikacji (jego ważność kończy się 1 grudnia 2013 roku). Też nie uzyskał oficjalnej odpowiedzi na swój wniosek. Odpowiedzialna w szpitalu za procedury jakościowe Barbara Meler-Gojtowska w rozmowie z portalem rynek zdrowia.pl potwierdza, że w telefonicznych rozmowach z CMJ poinformowano ją, iż z powodów finansowych wszystkie wizytacje i audyty związane z certyfikacją zostały do końca roku wstrzymane. Podobnie jak szkolenia, które dla swoich pracowników chciał przeprowadzić szpital.

Inni też teraz nie dostaną
- Przecież to są niemałe pieniądze jakie płacimy za certyfikat. Oczywiście opłata zależy wielkości szpitala. W naszym przypadku, gdzie mamy zakontraktowanych około 250 szpitalnych łóżek, jest to około 30 tys. złotych - stwierdza Barbara Meler-Gojtowska.

Szpitalowi Specjalistycznemu Św. Łukasza w Końskich certyfikat wygasa 10 marca 2014 r. Szpital wniosek o uzyskanie ponownej akredytacji składał do CMJ w sierpniu. Żadnej oficjalnej odpowiedzi z CMJ dotąd nie otrzymał.

NZOZ Scanmed Strefa Medyczna Uniwersum Szpital im. Św. Rafała w Krakowie wysłał wniosek akredytacyjny do CMJ w pierwszej połowie lipca (certyfikat jest ważny do 1.02.2014 r).

- Na początku września dostaliśmy jedynie telefoniczne zapewnienie, że wizyty kontrolerów z CMJ prawdopodobnie zostaną wznowione w styczniu 2014 albo, jeśli rząd podejmie kroki w sprawie przekazania funduszy, to być może jeszcze w listopadzie 2013. Stąd, zdecydowaliśmy się wysłać kolejne pismo pod koniec września z prośbą o wyznaczenie terminu wizyty akredytacyjnej, ale do dziś nie wpłynęła jeszcze odpowiedź - informuje portal rynek zdrowia.pl Joanna Szyman, prezes Scanmed Multimedis.

Ministerstwo o budżecie CMJwOZ
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk wyjaśnia, że CJM jest finansowane przez mnisterstwo zgodnie z planem wydatków tej jednostki. Nie odnosi się jednak bezpośrednio do przyczyn kłopotów z certyfikacją szpitali.

- Środki są uruchamiane na bieżąco na podstawie zapotrzebowania zgłaszanego przez Centrum. W 2013 r. budżet Centrum został powiększony o 100 tys. zł z przeznaczeniem na przeprowadzenie wizyt akredytacyjnych - stwierdza rzecznik.

Dopytywany o aktualne finansowanie i możliwości wywiązywania się Centrum z nałożonych na nie zadań odpowiada  jednak, że „zarówno dysponent główny, jakim jest minister zdrowia, jak i pozostali dysponenci, do których zaliczane są jednostki budżetowe podległe ministrowi zdrowia (w tym CMJ), zobowiązane są do dokonywania wydatków w ramach kwot przyjętych w ustawie budżetowej”.

„Zatem każda jednostka może realizować wydatki wyłącznie w ramach limitów. W trakcie roku budżetowego zwiększenie wydatków jest możliwe w zasadzie tylko w przypadku niewykorzystania środków przez inne jednostki. Dlatego w najbliższym czasie okaże się, czy będzie możliwe zwiększenie budżetu CMJ” – stwierdza w piśmie przekazanym portalowi rynekzdrowia.pl Krzysztof Bąk, ponownie nie wypowiadając się wprost na temat ewentualnych braków w finansowaniu CMJwOZ.

To wiadomo na pewno
Jeśli budżet CMJ zaplanowany na ten rok okazał się za mały, to rzeczywiście nie ma możliwości, by to szpitale pokryły koszty dotarcia i pobytu kontrolerów na miejscu. I tu nikt nie jest w stanie niczego zmienić.

Jak wyjaśnia rzecznik, dochody uzyskiwane przez jednostkę nie mogą bezpośrednio finansować wydatków tej jednostki.

- Wynika to z art. 42 ust. 2 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, zgodnie z  którym środki publiczne pochodzące z poszczególnych tytułów nie mogą być przeznaczone na finansowanie imienne wymienionych wydatków, chyba że odrębna ustawa stanowi inaczej. Natomiast z art. 4 ust. 2 ustawy z 6 listopada 2008 r. o akredytacji w ochronie zdrowia wynika, że opłata za przeprowadzanie procedury oceniającej stanowi dochód budżetu państwa - przekazało nam biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNER SERWISU
    partner serwisu

    Najnowsze