Podlaskie: tu również brakuje lekarzy, głównie anestezjologów
Kilkunastu anestezjologów chciałby zatrudnić Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku. Lekarzy różnych specjalności brakuje też w mniejszych podlaskich placówkach, m.in w Augustowie czy Choroszczy.

Ogłoszenia o pracy dla lekarzy pojawiają się np. na stronach internetowych placówek medycznych, w mediach. Czasem trafiają także do Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku, ale izba nie dysponuje szczegółowymi danymi na temat braków lekarzy w regionie.
Rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku Katarzyna Malinowska-Olczyk poinformowała PAP, że placówka mogłaby "od ręki" przyjąć 14-18 anestezjologów. Dodała, że w szpitalu "cały czas są braki" różnych lekarzy, są prowadzone różne negocjacje ws. zatrudnienia, ale najbardziej potrzeba anestezjologów.
- Po prostu w całym kraju brakuje lekarzy tej specjalności - dodała. Latem, w sezonie urlopowym, właśnie z powodu braku anestezjologów, w szpitalu trzeba było przekładać terminy planowych operacji.
Spośród szpitali podległych marszałkowi województwa podlaskiego lekarzy szukają m.in. szpitale psychiatryczne w Choroszczy i Suwałkach. Np. szpital w Choroszczy potrzebuje neurologów, psychiatrów, specjalistów chorób wewnętrznych, psychoterapeutów, seksuologów, ale też lekarzy bez specjalizacji - poinformowała PAP rzeczniczka marszałka Urszula Arter.
Szpital Wojewódzki w Łomży chciałby zatrudnić np. m.in. anestezjologa, ortopedę, psychiatrę, ale też lekarzy będących w trakcie specjalizacji z reumatologii, neurologii, kardiologii, radiologii.
Większych problemów kadrowych nie ma natomiast np. w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym czy w Białostockim Centrum Onkologii - wynika z informacji uzyskanych przez PAP w tych szpitalach.
Największym problemem dla Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach jest brak lekarzy ginekologów położników. Jak powiedział PAP dyrektor placówki Adam Szałanda, niedobór lekarzy blokuje rozwój nowego oddziału, który jest w stanie przyjmować więcej pacjentek, gdyby udało się dodatkowo zatrudnić kilku lekarzy. W tej sytuacji oddział nie pracuje na "sto procent".
Szałanda dodał, że lekarzy rezydentów brakuje niemal na każdym oddziale szpitalnym. W szczególności potrzebni są neurolodzy, interniści, dermatolodzy, lekarze chorób zakaźnych. Dyrektor informuje, że szpital wprowadził specjalne dodatki do pensji dla rezydentów.
Młodzi lekarze mogą liczyć po tysiąc, a nawet 1,5 tysiąca złotych miesięcznie więcej. - Pomimo tego chętnych nie ma, i nie wiem, dlaczego tak się dzieje - dodał Szałanda.
Podobnie jest w szpitalu powiatowym w Augustowie. Jak poinformowała PAP dyrektorka placówki Danuta Zawadzka, na odział wewnętrzny chętnie przyjęłaby od razu nawet trzech rezydentów. Na pozostałe oddziały także potrzebuje minimum po jednym lekarzu. - Kadra lekarzy się starzeje, młode lekarki korzystają z urlopów wychowawczych i braki są duże - dodała Zawadzka.
- Danych o brakach lekarzy w szpitalach nie ma Okręgowa Izba Lekarska w Białymstoku - poinformował PAP Krzysztof Dawidowski z izby. Dodał, że izba zamieszcza jedynie ogłoszenia, jeśli się ktoś z tym zwróci. Dostaje też ogłoszenia o pracy dla lekarzy w innych regionach Polski i takie napływają od tamtejszych szpitali. Ostatnio były np. ogłoszenia z Łodzi czy z Gdańska. - Szukają specjalistów w całym kraju - dodał.
Izabela Próchnicka i Jacek Buraczewski (PAP)

ZOBACZ KOMENTARZE (0)