Pielęgniarki wyliczyły, gdzie w regionach szpitale płacą za mało. Boją się też zamrożenia rewaloryzacji
Pielęgniarki z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) podsumowały nieprawidłowości w wypłatach wynagrodzeń w regionach. Na Śląsku jedna trzecia, na Podkarpaciu dwie trzecie, a w Świętokrzyskiem jedynie trzy szpitale realizują podwyżki w pełni. Na drugim biegunie region lubuski, gdzie większość szpitali uznała kwalifikacje pielęgniarek i położnych. Szefowa Związku Krystyna Ptok obawia się zamrożenia letniej rewaloryzacji.

- - Bulwersujące dla pielęgniarek są wypowiedzi czołowych polityków ekipy rządzącej, którzy twierdzą, że problem jest tylko w Małopolsce i częściowo na Podkarpaciu. Problem jest w całej Polsce - podkreśla przewodnicząca śląskiego OZZPiP Iwona Borchulska
- - Nie jesteśmy w stanie zahamować pozwów, które będą spływały do sądów lawinowo - mówi Ewelina Machnica, szefowa regionu podkarpackiego
- Na Śląsku jedna trzecia szpitali nie uznaje kwalifikacji pielęgniarek i położnych, na Podkarpaciu dwie trzecie. W Świętokrzyskiem jedynie trzy spośród 22 placówek realizuje podwyżki w pełni
- W przypadku Opolszczyzny pielęgniarki decydują się na pracę w Niemczech, dojeżdżając wspólnie samochodami do szpitali w Lipsku czy Dreźnie
- - Pytałam już na zespole trójstronnym czy będzie nowelizacja naprawiająca ustawę. Usłyszała, że nie - mówi Krystyna Ptok. Przewodnicząca OZZPiP obawia się, że lipcowa rewaloryzacja będzie zamrożona
- O tym m.in. ile powinny "ważyć" wynagrodzenia w systemie ochrony zdrowia będziemy rozmawiać w trakcie VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych 9-10 marca 2023 w Katowicach. Rejestracja tutaj
Podwyżki dla pielęgniarek. Szpitale nie uznają ich kwalifikacji
- Jesteśmy w placówkach nie wartością, tylko kosztem - mówi przewodnicząca śląskiego OZZPiP Iwona Borchulska. Jak wylicza, w jej regionie, gdzie jest najwięcej placówek ochrony zdrowia, jedna trzecia z nich nie realizuje podwyżek zgodnie z ustawą.
- Nie jesteśmy w stanie zahamować pozwów, które będą spływały do sądów lawinowo. Lawinę potęgują styczniowe słowa ministra zdrowia, który stwierdził, że jest zaskoczony naszymi protestami w chwili obecnej, a nie gdy rozwiązania ustawy były wprowadzane - tłumaczy Ewelina Machnica, szefowa podkarpackiego OZZPiP. Tam dwie trzecie nie uznało pielęgniarkom i położnym kwalifikacji.
Z tym problemem mierzą się także pracownice małopolskich szpitali.
- Większość dyrektorów omija przepisy, nie szanując naszych kwalifikacji, naszego wykształcenia - tłumaczy Agata Kaczmarczyk, szefowa regionu.
500 pielęgniarek w Świętokrzyskiem złożyło pozwy sądowe
Najtrudniejsza sytuacja jest w Świętokrzyskiem, gdzie na 22 placówki tylko trzy realizują ustawę w pełni.
- Doszło chyba do zmowy między dyrektorami. Interweniowaliśmy u władz lokalnych, u wiceministra zdrowia Piotra Brombera, który obiecał osobiste zaangażowanie w sprawę, ale do tej pory z nami się nie spotkał - przyznaje - przewodnicząca regionu Mariola Semik.
- W tej chwili 500 pielęgniarek złożyło już pozwy. Szacuję, że w ciągu najbliższego miesiąca będzie ich 2-3 razy więcej - dodaje.
Gdy dopytujemy o ogólną liczbę pozwów w całym kraju, słyszymy, że trudno ją określić dokładnie, ponieważ "z każdym tygodniem ich przybywa".
- Są miejsca, gdzie nawet po kilkaset pielęgniarek i położnych w danym momencie decyduje się wejść na drogę sądową. Ta liczba rośnie - dopowiada Semik.
- Hrubieszów, Radzyń Podlaski, Puławy - to są miasta, gdzie koleżanki już dochodzą swoich spraw w sądach - wylicza natomiast Bernarda Machniak z lubelskiego OZZiP.
- W pozostałych placówkach były kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, które są fikcją. PIP sprawdza tylko, czy dyrekcja wydała zarządzenie i czy wypłaca wynagrodzenia zgodnie z nim. Nieważne już, w jakiej wysokości i czy prawidłowo realizowane są podwyżki - tłumaczy przewodnicząca.
W Lubuskiem większość szpitali realizuje podwyżki
Na drugim biegunie jest region lubuski, gdzie większość szpitali realizuje podwyżki. Jak tłumaczy Aurelia Maciejewska, wiceprzewodnicząca lubuskiego OZZPiP, największy problem występuje w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie w listopadzie pielęgniarki i położne z tytułem magistra i specjalizacją otrzymały wypowiedzenia.
Na Dolnym Śląsku zaś największe placówki radzą sobie z ustawą. - Problem jest w szpitalach powiatowych: Milicz, Oława, Wałbrzych - wymienia tamtejsza szefowa OZZPiP Anna Staniuk.
W miejscach, gdzie Związki nie doszły do porozumienia z władzami szpitali, konflikt zakończył się pozwami, a nawet już wyrokami.
- Jeszcze nieprawomocnymi, czekamy na ich uprawomocnienie - tłumaczy.
Staniuk zwraca też uwagę na przypadek, gdzie pracodawca sam przed laty wysyłał i dofinansowywał pielęgniarkom specjalizacje, a obecnie ich nie uznaje.
Walkę o wynagrodzenia w drugiej instancji zapowiadają pielęgniarki na Podlasiu. - Pierwsze wyroki zapadły, ale dyrekcja szpitala w Wysokich Mazowieckich odwołuje się od nich - mówi Agnieszka Olchin, szefowa regionu. Podobnie jest w woj. warmińsko-mazurskim w szpitalu we Fromborku.
Szpitale na tej samej ulicy różnie wypłacają. Pielęgniarki dojeżdżają do Niemiec
- W Warszawie dochodzi do takich absurdów, że dwa szpitale na tej samej ulicy potrafią różnie realizować założenia ustawy - opowiada Zofia Czyż, szefowa mazowieckiego OZZPiP.
Stąd przypadki migracji pielęgniarek między pobliskimi placówkami w poszukiwaniu wyższych wynagrodzeń. Podobnie zresztą jest w innych województwach.
- Koleżanki migrują z placówek, gdzie są nieuznane kwalifikacje, do szpitali, w których wypłacane są wynagrodzenia na wyższym stopniu. To grozi zaburzeniem pracy na wszystkich w oddziałach i pojawia się niepokój, że oddziały będą zamykane - tłumaczy przewodnicząca regionu łódzkiego Iwona Darmach.
Wylicza, że w momencie wejścia w życie nowelizacji ustawy 1 lipca 2022 roku tylko jeden szpital w woj. łódzkim uznał kwalifikacje pielęgniarek z dyplomem magistra i ze specjalizacją. Przez pół roku podwyżki zgodne z ustawą udało się wynegocjować w kolejnych 11 placówkach.
- W 17 trwają jeszcze rozmowy - tłumaczy. W siedmiu szpitalach złożono pozwy do sądów.
W przypadku Opolszczyzny pielęgniarki decydują się na pracę w Niemczech. Szefowa regionu Krystyna Ciemniak wyjaśnia, że znają one doskonale język niemiecki i wspólnie samochodami dojeżdżają do szpitali w Lipsku czy Dreźnie.
"Najlepiej liczy się zyski ze skubania pielęgniarek"
- Nowelizacja ustawy autorstwa ministra zdrowia nadal wprowadza chaos w ochronie zdrowia i konflikty w zakładach pracy - podkreśla natomiast Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Nasz Związek protestował już w czerwcu ubiegłego roku przed wejściem nowelizacji w życie i sygnalizował problemy, które się pojawią. Tłumaczyliśmy wtedy, że dojdzie do nieuznawania kwalifikacji zawodowych, degradowania pielęgniarek i zmieniania umów, by ominąć zapisy ustawy - tłumaczy.
- Najlepiej liczy się zyski ze skubania pielęgniarek. Jak ma się 1000 pielęgniarek w podmiocie leczniczym i każdej zabierze się po 2 tys. zł, to widzimy jaka to jest suma - zauważa Krystyna Ptok.
Pielęgniarki już wielokrotnie apelowały o poprawę zapisów ustawy, które można by wprowadzić od lipca tego roku, przy okazji rewaloryzacji pensji gwarantowanej ustawą.
- Pytałam już na zespole trójstronnym czy będzie nowelizacja. W odpowiedzi usłyszałam: nie, nie będzie - mówi Ptok.
Przewodnicząca przyznaje, że nie do końca jest przekonana, czy w lipcu nastąpi kolejna rewaloryzacja. Ostatnio modne są "wrzutki" do różnych procedowanych w Sejmie ustaw.
- Obawiam się, że do jakieś ustawy obecnie leżącej w Sejmie zostanie dodany zapis, który zamrozi kwotę bazową - tłumaczy.
Ile powinny zarabiać pielęgniarki i położne?
Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętą 1 lipca 2022 roku tabelą płac pielęgniarki i położne znalazły się w trzech grupach zaszeregowania, w zależności od posiadanych kwalifikacji:
- I grupa: pielęgniarka z tytułem zawodowym magister pielęgniarstwa albo położna z tytułem magister położnictwa z wymaganą specjalizacją - 7 304,66 zł brutto (podwyżka z 5 477,52 zł),
- II grupa: pielęgniarka, położna z wymaganym wyższym wykształceniem na poziomie magisterskim; pielęgniarka, położna z wymaganym wyższym wykształceniem (studia I stopnia) i specjalizacją, albo pielęgniarka, położna ze średnim wykształceniem i specjalizacją - 5 775,78 zł brutto (z 4 185,65 zł),
- III grupa: pielęgniarka, położna z wymaganym średnim wykształceniem albo pielęgniarka, położna z wymaganym średnim wykształceniem, która nie posiada tytułu specjalisty - 5 322,78 zł brutto (z 3 772,25 zł).
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (21)