Pielęgniarki protestowały w Sejmie: zebrała się komisja zdrowia
17 marca o godzinie 21 odbędzie się posiedzenie komisji zdrowia - poinformowało Biuro Prasowe Sejmu. Domagały się tego pielęgniarki z OZZPiP i Solidarności, które chcą zmian w rządowym projekcie ustawy o działalności leczniczej dotyczących pracy pielęgniarek w szpitalach na kontraktach.

W Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego pakietu ustaw zdrowotnych. W sejmowej galerii przysłuchiwało się jej kilkadziesiąt pielęgniarek ubranych w białe fartuchy i czepki pielęgniarskie.
Pielęgniarki m.in. z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz NSZZ "Solidarność" zapowiedziały po wysłuchaniu sprawozdania z prac nad projektem ustawy o działalności leczniczej, że nie opuszczą gmachu Sejmu, jeśli jeszcze w czwartek nie odbędzie się posiedzenie komisji zdrowia.
Przewodnicząca OZZPiP Dorota Gardias powiedziała, że pielęgniarki chcą w nim zmian, które uniemożliwią ich zatrudnianie w szpitalach na podstawie umów cywilno-prawnych, czyli tzw. kontraktów.
Obecnie pielęgniarki pracują m.in. na kontratach. Wiceminister zdrowia Jakub Szulc informował w lutym, że wynika to z interpretacji prawa, która nie była intencją ustawodawcy. Podczas prac nad projektem o działalności leczniczej OZZPiP domagał się takiego doprecyzowania przepisów, by kontraktowanie w szpitalach pielęgniarek uniemożliwić.
Gardias podkreśliła, że taka forma zatrudnienia jest dla pielęgniarek niekorzystna. W jej ocenie doprowadzi to do tego, że będą zmuszane do pracy po 300 godzin miesięcznie, a w konsekwencji przemęczone nie będą mogły dobrze wypełniać swoich obowiązków. OZZPiP skierował 17 marca także pismo do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny.
- Od lat czekamy na poprawę sytuacji w naszym zawodzie i ochronie zdrowia. Mimo naszych starań, wielokrotnych rozmów, konferencji, a w ostateczności akcji protestacyjnych nic się zmienia. Cały czas jesteśmy karmione obietnicami bez pokrycia ze strony wszystkich opcji politycznych - napisały.
W ich ocenie przepisy ustawy o działalności leczniczej po raz kolejny pogorszą ich los. - Umowy śmieciowe to tsunami dla ochrony zdrowia - podkreśliły.
Minister zdrowia Ewa Kopacz nie podziela obaw pielęgniarek; jej zdaniem trzeba każdemu umożliwić swobodny wybór, w jakiej formie chce być zatrudniony.
- Pielęgniarki dzielą się w tej chwili na te, które pracują na umowy o pracę, i na te, które pracują na kontraktach, ja miałam okazję spotkać się z jedną i drugą grupą. Żyjemy w wolnym kraju, dorosła osoba podejmuje decyzję o swoim zatrudnieniu, ona podpisuje umowę i my nie możemy ubezwłasnowolniać: wybór należy do tej osoby, która będzie się zatrudniała w tej czy innej formie - mówiła w czwartek (17 marca).
Przypomniała, że to, jak pracownik ma być traktowany przez pracodawcę, reguluje kodeks pracy. - Mało tego, to nie jest upór wyłącznie ministra zdrowia, jest w tej sprawie także wyrok sądu i TK. Więc jeśli my dzisiaj zapisalibyśmy coś odwrotnego, ustawa byłaby niekonstytucyjna - przekonywała Kopacz.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)