×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Pielęgniarki idą do sądu, szpital się tłumaczy. "To tak naciągane, że nie mogę uwierzyć"

Autor: oprac. MCD • Źródło: Rynek Zdrowia, Gazeta Wyborcza13 marca 2023 13:30

Pielęgniarki w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu powalczą w sądzie o równe płace. W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” wytykają, że choć wykonuje tę samą pracę, zarabiają blisko 3 tys. mniej niż koleżanki po studiach. Dyrekcja tłumaczy, że pielęgniarki z wyższym wykształceniem prowadzą szkolenia, ale współpracownice zaprzeczają. "Nie ma żadnych szkoleń" - napisały w mediach społecznościowych.

Pielęgniarki idą do sądu, szpital się tłumaczy. "To tak naciągane, że nie mogę uwierzyć"
Część pielęgniarek z USK we Wrocławiu złożyła pozew do sądu Fot. PAP/Leszek Szymański
  • Nowelizacja ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych kategoryzuje płace pielęgniarek od wykształcenia
  • Dysproporcje w zarobkach sięgają dwóch tysięcy złotych (blisko 3 tys. wraz z pochodnymi)
  • W efekcie pielęgniarki z USK we Wrocławiu złożyły pozew zbiorowy przeciw dyrekcji szpitala. Ta tłumaczy się, że pracownice z wyższym wykształceniem mają więcej obowiązków, w tym prowadzą szkolenia 
  • - To jest tak naciągane, że aż nie mogę uwierzyć - komentuje w rozmowie z "GW" Anna Antoszczuk, jedna z pielęgniarek szpitala

Pielęgniarki z Wrocławia poszły do sądu. Chcą zarabiać tyle, co ich koleżanki po studiach 

Pielęgniarki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przygotowują się do sądowej batalii. Chcą zarabiać tyle, co ich koleżanki po fachu z wyższym wykształceniem. 

Ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych kategoryzuje płace pielęgniarek od wykształcenia. 

W efekcie pracownice zaszeregowane do drugiej grupy płacowej (z tytułem magistra i ze specjalizacją), zarabiają prawie dwa tysiące złotych więcej niż ich koleżanki i koledzy w grupie szóstej (z wykształceniem średnim). 

Zdaniem tych ostatnich dyrekcja wrocławskiego szpitala nie realizuje podwyżek prawidłowo, bo pielęgniarki zatrudnione w szpitalu niezależnie od wykształcenia mają taki sam zakres obowiązków.

Szpital tłumaczy się z dysproporcji płac. "To jest tak naciągane, że aż nie mogę uwierzyć"

Prof. Joanna Rosińczuk, p.o. z-ca dyrektora ds. pielęgniarstwa USK we Wrocławiu, w rozmowie z "GW" przekonuje, że wynagrodzenia pielęgniarek, jak i pozostałego personelu, "są różnicowane w zależności m.in. od zakresu obowiązków, odpowiedzialności, kompetencji, zajmowanego stanowiska czy wykształcenia."

Jak tłumaczy dalej, "część obowiązków jest analogiczna (zwłaszcza podczas dyżurów)", ale rozliczenie pracy odbywa się w cyklu miesięcznym, w którym - jak twierdzi - pielęgniarki na poszczególnych stanowiskach realizują dodatkowo także inne obowiązki.

- Wielu m.in. przygotowuje i przeprowadza szkolenia wewnątrzoddziałowe; opracowuje programy edukacyjne i wskazówki pielęgniarskie; czynnie uczestniczy i inicjuje aktualizacje procedur, standardów i programów poprawy jakości opieki; pełni funkcję opiekuna dla absolwentów podejmujących pierwszą pracę w zawodzie lub po dłuższej przerwie w pracy w zawodzie; jest liderem we wdrażaniu procedur w miejscu pracy; uczestniczy w pracach komitetów, zespołów i komisji działających w szpitalu - opowiada prof. Rosińczuk. 

Protestujące pielęgniarki jednak zaprzeczają. Anna Antoszczuk zapewnia na łamach "Gazety Wyborczej", że nigdy asystent pielęgniarstwa na jej oddziale nie przeprowadzał z nią ani z żadną z jej koleżanek, pielęgniarek 5. i 6. grupy siatki płac, żadnego szkolenia.

- Mamy takie samo prawo wykonywania zawodu. Na co dzień wypełniamy te same obowiązki. To, co jest napisane w odpowiedzi dyrekcji szpitala, jest tak naciągane, że aż nie mogę uwierzyć - podkreśliła w rozmowie dziennikarką. 

Zapytała o sprawę za pośrednictwem mediów społecznościowych także swoje koleżanki. Z odpowiedzi wynika, że "na porodówce i sali cięć cesarskich nie ma żadnych szkoleń". 

- "Na naszym oddziale nigdy żaden asystent nie przeprowadził nam szkolenia. A procedury piszą, od kiedy zaczęły wpływać pozwy" - zwraca uwagę kolejna z pielęgniarek w relacji dla GW.

Sąd w Łodzi o różnicowaniu zarobków pielęgniarek: liczy się zakres obowiązków

Jak donosi gazeta, podobny problem mają także pielęgniarki zatrudnione w szpitalu im. Marciniaka przy ul. Fieldorfa we Wrocławiu. Z kolei Sąd Okręgowy w Łodzi, rozpatrujący apelację pracodawcy w analogicznej sprawie, rozstrzygnął ją na korzyść skarżącej pielęgniarki. 

Kobieta otrzymywała o 30 proc. niższe wynagrodzenie niż jej współpracownice, choć wykonywała jednakową pracę. Sąd orzekł, że szpital, który zróżnicował płace, ma wypłacić dyskryminowanej z tego tytułu pielęgniarce wyższe wynagrodzenie i ponad 17 tys. zł odszkodowania.

Sąd uznał bowiem, że ustawa kategoryzuje grupy zawodowe według kwalifikacji wymaganych na zajmowanym stanowisku, a nie posiadanych.



Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNER SERWISU
    partner serwisu

    Najnowsze