Odwołania, protesty i... matematyka, czyli kto ma rację w sprawie rozstrzygnięć konkursów na ratownictwo medyczne
Po zakończeniu tegorocznego kontraktowania ratownictwa medycznego do NFZ wpłynęło 18 odwołań. Jedno z nich złożyło pogotowie NZOZ Nowego Szpitala Powiatu Odrzańskiego w Krośnie Odrzańskim (Lubuskie). Jego pracownicy w piątek (9 września) protestowali w Warszawie. Pracownicy innych pogotowi organizowali wcześniej protesty w regionach. Czy komisje konkursowe mogą się mylić?

Artur Malejka, dyrektor krośnieńskiego szpitala, twierdzi, że zawiódł system naliczający punkty: - Przystępując do konkursu postępowaliśmy wedle ściśle określonych przez prezesa NFZ kryteriów oceny oferty. Kryteria dotyczyły parametrów takich jak: jakość, ciągłość udzielania świadczeń oraz cena.
Jednak oferta krośnieńskiego pogotowia przegrała. Po weryfikacji oferty konkurencji, okazało się - jak twierdzi nasz rozmówca - że pogotowie żarskie zdobyło więcej punktów, niż dopuszczał limit.
Są bez pracy
- Przecież to wbrew logice. W odwołaniu pisaliśmy, że musiał wystąpić jakiś błąd w przeliczeniach, w systemie. Na dowód zaprezentowaliśmy naszą własną analizę matematyczną. NFZ uznał jednak, że nasza oferta jest gorsza - wywodzi swoje argumenty dyrektor lecznicy.
Nic nie wiadomo by mieszkańcy skarżyli się na jakość ratownictwa medycznego. Wiadomo natomiast, że od 1 września br. prawie 60 osób, które do tej pory udzielało pomocy medycznej w Krośnie Odrzańskim formalnie pozostało bez pracy. Stąd determinacja protestujących, gdy rejon przejęło pogotowie żarskie.
Poszukali kolejnych argumentów. Zdaniem protestujących, ich żarscy odpowiednicy nie znają ulic w Krośnie, więc dojazd do każdego z pacjentów będzie trwał dłużej.
- Dlatego postanowiliśmy być w Warszawie i protestem zwrócić uwagę na problem, który zresztą nie spotkał tylko nas - wyjaśnia Artur Malejka.
Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka lubuskiego NFZ twierdzi, że wygrała najlepsza oferta. Dokumentacja trafiła do Warszawy. Oczekiwana jest decyzja centrali w tej sprawie. Narodowy Fundusz Zdrowia - Centrala analizuje odwołania pogotowia z Krosna Odrzańskiego
- Sprawę bada obecnie prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. W najbliższych dnia ma zapaść w decyzja - mówi nam Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ.
Tak, nie, jednak... tak
Wielotygodniowa dyskusja toczy się także wokół wyników konkursu na ratownictwo medyczne w Gostyniu (Wielkopolska). Tam SPZOZ nie zgodził się z rozstrzygnięciem zgodnie, z którym konkurs wygrała firma Falck. Złożył odwołanie. W trakcie procedury odwoławczej okazało się, że komisja popełniła błąd i błędnie naliczyła szpitalowi punkty. Odwołanie zostało więc rozpatrzone pozytywnie. Jednocześnie zapadła decyzja, że kontrakt będzie realizował szpital.
Prezes NFZ uchylił jednak tę decyzję, uznając, że została ona podjęta z naruszeniem przepisów i przywrócił kontrakt Falckowi. Stanowisko prezesa NFZ spowodowało złożenie kolejnego odwołania i skarg. Złożono także zawiadomienia do prokuratury i poinformowano o sprawie ABW i CBA...
Jak informował nas Janusz Sikora, wicestarosta gostyński, szpital złożył również skargę na działalność komisji konkursowej i decyzję prezesa NFZ do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
W odpowiedzi na wynik konkursu kilkakrotnie protestowali także ratownicy z Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu (Podkarpacie). Kontrakt na ratownictwo medyczne w Jarosławiu wygrał niepubliczny ZOZ. Zdaniem związkowców z COM powód odrzucenia ich oferty był nieuzasadniony.
Chodziło o brak radiostacji w karetkach. Pogotowie tłumaczyło, że są one w naprawie. NFZ uznał, że komunikowanie się z zespołem ambulansu przez telefony komórkowe, które posiadali ratownicy i które stosowano zamiast radiostacji, nie spełnia wymogów przenośnego alarmowego układu przywołującego.
Konkurs albo rokowania
Po odwołaniu ratowników z Jarosławia, Fundusz stwierdził jednak, że telefony komórkowe spełniają wymogi alarmowego układu przywołania, ale kontrolujący utrzymują, że nie było ich na wyposażeniu w czasie przeprowadzanej kontroli.
Mimo złożonych wyjaśnień oferta szpitala została odrzucona. "Ta błędna decyzja urzędników powoduje zniszczenie bardzo dobrze funkcjonującego, oraz perfekcyjnie przygotowanego podmiotu do konkursu, zgodnie ze wszystkimi wymogami funduszu" - przekazał w emocjonalnym piśmie skierowanym do redakcji gazet Tomasz Pelc, przewodniczący komisji zakładowej Związku Zawodowego Ratowników Medycznych przy Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu.
Lecznica odwołała się do prezesa NFZ i ten odwołanie uwzględnił. Szpital czeka obecnie na ruch Podkarpackiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.
- Decyzja prezesa Funduszu zobowiązuje nas do nowego postępowania. Jak będzie jego tryb, tego jeszcze nie wiemy. Nie mogę teraz powiedzieć, czy będzie to nowy konkurs, czy rokowania. Tryb i czas podjęcia decyzji zależny jest także od wojewody podkarpackiego - przekazał nam Marek Jakubowicz, rzecznik prasowy podkarpackiego NFZ.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)