OZZL wnioskuje do NIK o kontrolę wyceny świadczeń w szpitalach dziecięcych
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wnioskuje do NIK o kontrolę wyceny świadczeń udzielanych przez Uniwersyteckie Szpitale Dziecięce. To pokłosie kryzysowej sytuacji w Krakowie - Prokocimiu.

- Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wnioskuje do Najwyższej Izby Kontroli (NIK) o kontrolę wyceny świadczeń udzielanych przez Uniwersyteckie Szpitale Dziecięce
- To pokłosie kryzysowej sytuacji w tych placówkach. Najgłośniejszy był kryzys w szpitalu w Krakowie - Prokocimiu, w którym wypowiedzenia złożyło ponad 70 lekarzy
- Placówce groził od 1 stycznia paraliż kilku oddziałów, ale dyrekcji udało się porozumieć z załogą. To jednak nie rozwiązuje systemowych problemów
- OZZL chce, by NIK zbadało kto ma rację: lekarze i dyrektor USD w Krakowie, twierdzący, że wycena świadczeń jest zbyt niska czy Ministerstwo Zdrowia i NFZ, utrzymujący, że wycena jest odpowiednia
OZZL wnioskuje do NIK o kontrolę wyceny świadczeń w szpitalach dziecięcych
- Zarząd Krajowy OZZL wystąpił z wnioskiem do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w zakresie sposobu i wysokości wyceny świadczeń zdrowotnych udzielanych przez Uniwersyteckie Szpitale Dziecięce w Polsce i refundowane przez NFZ - poinformował 7 stycznia Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
Jak wskazują związkowcy wniosek ma bezpośredni związek z kryzysem w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie – Prokocimiu. W placówce w ostatnich miesiącach ubiegłego roku wypowiedzenia złożyło ponad 70 lekarzy. Realna była groźba paraliżu od 1 stycznia kilku oddziałów, ale dyrekcji udało się ostatecznie porozumieć z załogą. To jednak nie rozwiązuje systemowych problemów
Jak przypomina OZZL lekarze protestowali przeciwko warunkom, w jakich funkcjonuje szpital.
- Stanowią one – w ich ocenie - zagrożenie dla zdrowia i życia chorych, a spowodowane są zbyt niską wyceną świadczeń zdrowotnych, udzielanych przez Szpital małym pacjentom i refundowanych przez NFZ - informuje związek.
Szpitale zadłużają się, redukują kadrę, a cierpią mali pacjenci
Zbyt niska wycena świadczeń - jak argumentują medycy - doprowadza do zadłużania się szpitali.
- Dyrektorzy zmuszeni do podejmowania nadzwyczajnych oszczędności, dokonują ich najczęściej przez redukcję zatrudnienia, co powoduje, że jakość opieki medycznej obniża się. Deficyt personelu medycznego utrudnia bowiem sprawowanie odpowiedniej opieki nad chorymi i nadzoru nad ich leczeniem, sprzyja również popełnianiu błędów przez przepracowany personel i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa chorych - wskazuje OZZL.
Podkreśla, że problem nie dotyczy tylko szpitala w Krakowie - Prokocimiu, a wszystkich Uniwersyteckich Szpitali Dziecięcych w kraju. Lekarze z tych placówek jeszcze 2 grudnia apelowali do ministra zdrowia oraz prezesa NFZ o podwyższenie wyceny świadczeń zdrowotnych.
NIK ma zbadać, kto ma rację: lekarze czy przedstawiciele MZ i NFZ
- Jednak w ocenie Ministra Zdrowia i przedstawicieli Funduszu, sytuacja finansowa Dziecięcych Szpitali Uniwersyteckich w Polsce jest coraz lepsza, a poprawa wyceny świadczeń udzielanych przez te szpitale już nastąpiła w ostatnich latach - przypomina OZZL.
W związku z tym - jak podkreślają związkowcy - konieczne jest sprawdzenie - i tu rola NIK - kto ma rację: lekarze i dyrektor USD w Krakowie, którzy twierdzą, że wycena świadczeń jest zbyt niska, czy Ministerstwo Zdrowia i NFZ, utrzymujący, że wycena jest odpowiednia.
- Przy czym nie chodzi tutaj o czyjekolwiek „zwycięstwo” w sporze, ale o podjęcie właściwych działań, których celem jest zdrowie i życie małych pacjentów, leczonych przez te szpitale - podkreśla Związek Lekarzy.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)