OZZL o "wolności" dorabiania i czasie pracy lekarzy
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wystąpił do ministra zdrowia z postulatem prawnego ograniczenia czasu pracy lekarzy. Chodzi o zakaz zastępowania umów o pracę kontraktami, gdy służą one omijaniu przepisów o czasie pracy lub objęcie normami czasu pracy wszystkich lekarzy.

"Nie można wolności gospodarczej i mechanizmów rynkowych traktować wybiórczo i wprowadzać fragmentarycznie, bo powoduje to - zamiast korzyści dla wszystkich - uprzywilejowanie niektórych i wyzysk innych. Tak właśnie dzieje się w polskiej ochronie zdrowia. Z jednej strony mamy monopol państwowego płatnika - NFZ, z drugiej - rozproszonych świadczeniodawców. Monopolista może dowolnie ustalać warunki umów ze świadczeniodawcami i decydować z kim zawrze kontrakt, a świadczeniodawcy mają jedynie "wolność" obniżenia zaproponowanej przez NFZ ceny lub ustalonego limitu albo rezygnacji z kontaktu w ogóle" - czytamy w liście OZZL.
Jak wyjaśnia Krzysztof Bukiel, przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL, ten finansowy dyktat państwowego płatnika wobec świadczeniodawców jest później przenoszony przez dyrektorów szpitali na pracowników, również lekarzy.
"W zamian rządzący dają im "wolność" dorabiania bez ograniczeń. Lekarze korzystając z tego, zmniejszają jednocześnie presję na podwyżki płac zasadniczych i utrudniają uzyskanie lepszych wynagrodzeń także pozostałym lekarzom, co bardzo odpowiada rządzącym i cieszy się ich poparciem" - podkreśla Bukiel.
OZZL zaznacza, że zrezygnuje z postulatu prawnego ograniczenia czasu pracy dla wszystkich lekarzy, gdy rządzący wprowadzą do ochrony zdrowia mechanizmy rynkowe, uwzględniające wolność gospodarczą także w innych aspektach, niż tylko samozatrudnianie się lekarzy i "wolność" dorabiania do pensji.
Więcej: www.ozzl.org.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)