Lublin: narzekają na posiłki w szpitalu dziecięcym
Rodzic jednego z małych pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie skarży się, że w posiłkach szpitalnych nie podawano dzieciom owoców i warzyw. Szpital się broni.

Jak informuje Kurier Lubelski, w posiłkach USD - według ojca małego pacjenta - nie brakowało węglowodanów i polepszaczy. Wskazuje, że jego 15-miesięczne dziecko na jeden z posiłków dostało trzy kromki chleba posmarowanego margaryną i pasztet z puszki.
Wylicza, że w menu dla dzieci znajdowały się też: zupa zagęszczona mąką, słodka herbata, rozgotowany makaron z sosem bez warzyw i mięsa oraz napój jabłkowy z zawartością 37 proc. soku jabłkowego.
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie nie zgadza się z tymi zarzutami i uważa je za krzywdzące. Zapewnia, że jadłospis dla pacjentów jest opracowywany przez dietetyka, na podstawie obowiązujących norm i wytycznych Instytutu Żywności i Żywienia oraz WHO.
Więcej: www.kurierlubelski.pl
Komentarz. Pomysłodawca profilu Posiłki w szpitalach, który na Facebooku obserwuje już ponad 100 tys. osób, od półtora roku ogląda codziennie dziesiątki zdjęć tego, co w szpitalach do jedzenia dostają pacjenci. Zapytany o posiłki podawane w szpitalnych oddziałów, gdzie leczy się dzieci i młodzież, nie potrafi ukryć wzburzenia.
- Przez oddziały pediatryczne przechodzą tony śmieciowego jedzenia, które nigdy nie powinno przekroczyć progów lecznic. Na profilu Posiłki w szpitalach panuje dosadne oznaczenie dla takiego stanu rzeczy. Mówimy, że opakowanie jest droższe od zawartości czy też, że wymycie tych tac kosztuje więcej niż to coś, co na nich jest - mówi Rynkowi Zdrowia Tomasz Krzemiński, prowadzący profil.
Czytaj też: Rozporządzenie dot. sklepików chroni dzieci w szkołach. A co jedzą w szpitalach?
ZOBACZ KOMENTARZE (0)