Kredyty na studia medyczne. 6 umów i 70 wniosków w kolejce. Rezydenci miażdżą projekt, wiceminister go broni
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 6 umowach na kredytowanie studiów medycznych i 70 kolejnych wnioskach. Tymczasem Porozumienie Rezydentów apeluje do swoich kolegów, by nie korzystali z oferowanych kredytów. Co na to resort zdrowia? Wiceminister Piotr Bromber odpowiada: to oferta uczciwa, korzystna i niedostępna wcześniej na rynku.

- Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o 6 umowach na kredytowanie studiów medycznych z możliwością umorzenia kredytu
- Mowa o kredytach dla studentów medycyny w trybie niestacjonarnym
- Pomysł realizowany jest przez Ministerstwo Zdrowia we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego jako operatorem finansowym i Pekao SA - kredytodawcą
- Porozumienie Rezydentów krytycznie odniosło się do nowego pomysłu resortu zdrowia
- Wiceminister Piotr Bromber w rozmowie z Pulsem Medycyny powiedział natomiast, że "nie widzi nic złego" w takiej formie wsparcia studentów
6 umów kredytowych i "świetna współpraca"
- Mamy już 6 umów na kredytowanie studiów medycznych, z możliwością całkowitego umorzenia kredytu. Rozpatrywanych jest kolejnych ponad 70 wniosków. Dziękuję BGK oraz Pekao SA za świetną współpracę - napisał na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski.
Przypomnijmy: 13 lipca miało miejsce podpisanie umowy między Bankiem Gospodarstwa Krajowego a bankiem Pekao SA. Umowa dotyczyła transferu środków w ramach kredytów studenckich na studia medyczne w naszym kraju. Operatorem finansowym przedsięwzięcia jest Bank Gospodarstwa Krajowego, natomiast bezpośrednim kredytodawcą bank Pekao SA, a wszystko dzieje się pod auspicjami Ministerstwa Zdrowia.
Porozumienie Rezydentów: kredyty powinno się stanowczo odradzać
Do tematu odnieśli się lekarze z Porozumienia Rezydentów. - Pewnie wielu z Was zna kogoś, kto mógłby chcieć z tej oferty skorzystać - w naszej opinii powinno się to stanowczo odradzać! - piszą medycy.
- Pensja lekarza jest znana - minimalna jest odsetkiem średniej krajowej, zależnym od tego czy jest się stażystą, rezydentem czy specjalistą - wszystko więc można obliczyć i oszacować. Jednak oprocentowanie w tym kredycie jest zmienne, czyli uzależnione od stopy ustalanej przez NBP. Na tę chwilę zostało ustalone na 9,86 proc., lecz nie sposób stwierdzić jak to ulegnie zmianie przez najbliższe lata - zauważa Porozumienie Rezydentów.
PR podkreśla też, że powyższe ustalenia "nie dają możliwości policzenia sobie ile czasu na pensji lekarskiej zajmie spłacenie go", a "posiadanie kredytu obniża zdolność kredytową, więc może uniemożliwić uzyskania kredytu w przyszłości np. na mieszkanie". - W skrócie ta umowa związana jest z dużą niepewnością finansową - oceniają lekarze-rezydenci.
Wybór specjalizacji deficytowej jednym z warunków umorzenia kredytu
Jak właściwie miałoby zatem działać umorzenie kredytu studenckiego? Rezydenci zebrali kilka warunków:
- jedynym podmiotem, który decyduje o całkowitym lub częściowym umorzeniu kredytu jest Ministerstwo Zdrowia;
- kredyt jest udzielany tylko na kierunek lekarski i na nie dłużej niż 6 lat - zależy pisać całe studia, nie możesz z nich zrezygnować czy zmienić kierunku;
- po ukończeniu studiów należy wybrać specjalizację deficytową, czyli jedną spośród tych, w których są największe braki kadrowe;
- po zakończeniu studiów należy ponadto przepracować 10 lat w publicznym systemie ochrony zdrowia w okresie 12 kolejnych lat od dnia zakończenia studiów.
- W naszej opinii są to bardzo ograniczające, długoterminowe i zmienne warunki - skarżą się rezydenci. Dodają, że "rzucającym się w oczy ogólnym spostrzeżeniem jest ogromny poziom skomplikowania tego kredytu". - Jest wiele zawiłych warunków i zasad, które czynią całość bardzo trudną do zrozumienia, co jest ogromną wadą - kredyty studenckie powinny być proste, jasne i pewne. Tak, by młody człowiek mógł zrozumieć na co się pisze bez konieczności zgłębiania zawiłości ekonomicznych i prawnych - zaznaczają.
- Całokształt warunków tej umowy skłania nas ku opinii, że nie ma ona za zadanie wesprzeć młodych ludzi w dostaniu się na studia, lecz przywiązać ich do systemu ochrony zdrowia - podsumowuje Porozumienie Rezydentów. I dodaje:
- Tak więc nasza rada - maturzysto, nie wikłaj się w skomplikowane umowy na kilkanaście lat życia, popraw maturę i bądź wolny od zobowiązań!
Piotr Bromber o kredytach studenckich
Wiceminister zdrowia Piotr Bromber w rozmowie z Pulsem Medycyny, odnosząc się do kwestii kredytów studenckich powiedział:
- Rodzina studenta nie będzie nim w żaden sposób obciążona. Warto również zwrócić uwagę na niskie oprocentowanie oferowanego kredytu. W mojej ocenie, to oferta uczciwa, korzystna i niedostępna wcześniej na rynku. Poza tym będzie można, po spełnieniu warunków, skorzystać z umorzenia kredytu - przypomniał wiceminister.
Dodał, że "nie widzi nic złego" w zachęcie do pracy w postaci możliwości umorzenia kredytu pod warunkiem przepracowania min. 10 lat w publicznej ochronie zdrowia w ciągu 12 lat od zakończenia studiów. - Nie będzie to obowiązek - zaznaczył.
Bromber nie chce też, by w kredytach doszukiwano się drugiego dna.
- Nie są zasadne formułowane przez część przedstawicieli środowiska i mediów zarzuty o ukryte intencje resortu. Kredyt na studia medyczne to jedynie propozycja wsparcia studentów, szczególnie mniej zamożnych - powiedział.
Zapewnił, też że "jakość nauczania – także na studiach płatnych – jest stale monitorowana, a dzięki nowym standardom jeszcze w większym stopniu o nią zadbamy".
ZOBACZ KOMENTARZE (4)