Kraków bez dziecięcego oddziału zakaźnego?
Oddział zakaźny dla dzieci w Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Krakowie wymaga remontu i doposażenia. Remontu ani zakupów nie było i dlatego szpital nie będzie przyjmował dzieci zakażonych.

Krzysztof Fyderek - małopolski konsultant ds. pediatrii nie ukrywa, że sytuacja w województwie jest dramatyczna. W Małopolsce jest prawie milion dzieci, a Szpital im. Jana Pawła II w Krakowie chce zrezygnować z jedynego oddziału zakaźnego. Przyczyną rezygnacji jest, m.in. brak odpowiedniego sprzętu podtrzymującego funkcje życiowe oraz anestezjologów dziecięcych. Oddział więc nie spełnia kryteriów i wymagań, żeby ratować zakażone dzieci.
Skutek jednak takich decyzji będzie jeden – brak jakichkolwiek miejsc w Krakowie, gdzie można byłoby leczyć dzieci z chorobami wymagającymi izolacji, bo anestezjologów dziecięcych ma co prawda Uniwersytecki Szpital Dziecięcy Prokocimiu, ale nie ma izolatek.
Krzysztof Bederski – zastępca dyrektora Szpitala im. Jana Pawła II przyznał w rozmowie z mediami, że placówka nie ma 8 mln złotych, niezbędnych do wykonania remontu i doposażenia oddziału zakaźnego.
Wiadomo, że nowoczesne, izolowane łóżka intensywnej terapii będą co prawda w Prokocimiu, ale po zakończeniu - w 2011 roku - budowy nowoczesnego bloku operacyjnego.
Jednak to jesienią tego roku epidemiolodzy spodziewają się pandemii grypy. A jak ciężko mogą przechodzić ją dzieci, przekonali się lekarze ze Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie, gdzie przez dwa tygodnie leżało dziecko w izolatce na oddziale intensywnej terapii.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)