Kontraktowanie świadczeń: w regionach szpitale walczą o każdą złotówkę
Na obszarze opolskiego i wielkopolskiego OW NFZ trwają ostre negocjacje między zarządzającymi szpitalami a Funduszem. Dyrektorzy szpitali wiedzą już, że nie uda im się otrzymać większych pieniędzy od tych, którymi dysponowali w 2013 roku. Teraz walczą jedynie o tegoroczny rząd wielkości.

Na starcie Fundusz zaproponował nam o 3-5 proc. mniej od tegorocznego finansowania. Takie pieniądze są absolutnie nie do przyjęcia - komentują zgodnie szefowie szpitali.
Aleksandra Ćwikła, zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych Szpitala Powiatowego im. prof. R. Drewsa w Chodzieży, podkreśla, że nadal nie ma ustalonego kontraktu z wielkopolskim OW NFZ.
- Na początku NFZ zaproponował nam o 4,05 proc. niższy kontrakt w lecznictwie szpitalnym niż w 2013 r., czyli o 760 tys. zł. Dla takiego małego szpitala jak nasz, gdzie przychody roczne są rzędu 25 mln zł, to naprawdę dużo - tłumaczy dyr. Ćwikła.
Redukcja kosztów
Dlatego szpital robi wszystko, żeby osiągnąć przynajmniej taki kontrakt przynajmniej, jak w roku bieżącym. Jeśli się to nie uda, znowu trzeba będzie na siłę redukować koszty. Szpital stale oszczędza i dlatego udaje mu się pozostać na niewielkim plusie.
W tym roku, przy obecnej propozycji, będzie to jednak ekwilibrystyka. - Aby utrzymać wynik dodatni w przyszłym roku znów musimy walczyć z kosztami, przeprowadzić kolejną, choćby kosmetyczną redukcję pracowników, ograniczać przyjęcia planowane, a nadwykonania sprowadzić do bardzo ograniczonego zakresu - podkreśla dyr. Ćwikła.
Takie działania w jej ocenie tylko wydłużą i tak już długie kolejki do świadczeń. Jak zaznacza, najgorzej będzie na ortopedii, gdzie na endoprotezy czeka się już 2,5-3 lata, i na rehabilitacji, gdzie już teraz kolejki z trzech miesięcy wydłużyły się do 9-10.
Podobnego zdania jest Michał Rusek, rzecznik Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu. Kwota jaką zaproponowano temu szpitalowi jest mniejsza o 4,22 mln zł od tegorocznego kontraktu, który wynosił 138 mln zł.
Dla oddziału okulistycznego oznacza to 15 proc. mniej środków finansowych, urologicznego - 7 proc. mniej, a zakaźnego o 6,8 proc. mniej.
Zdaniem dyrekcji szpitala to liczby nie do przyjęcia. Tak to wyglądało na samym początku, ale od tego czasu trwają negocjacje.
- Wkrótce kolejne spotkanie i trzeba żywić nadzieję, że przyniosą one jakiś racjonalny kompromis, choć trzeba się liczyć z tym, że kontrakt będzie niższy niż w tym roku. Teoretycznie gdyby kontrakt w 2014 roku był identyczny jak w 2013 roku, to z oczywistych względów - wzrost kosztów mediów, leków itd. - de facto i tak byłby niższy - wyjaśnia Rusek.
- Dlatego chcemy zwiększenia kwoty kontraktowej. Oferta złożona nam przez Fundusz nie jest dobrą prognozą negocjacyjną, ale negocjacje często są długotrwałe i wyczerpujące. I prawdą jest również to, że mamy dziurę w budżecie NFZ, więc Fundusz też jest pod ścianą - wyjaśnia Rusek.
Okrojone kontrakty na specjalistykę
Marek Staszewski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu, przyznaje, że jest po pierwszym spotkaniu z opolskim oddziałem NFZ.
- Przed spotkaniem zaproponowano nam na przyszły rok liczbę świadczeń mniejszą o ok. 3,5 proc. w stosunku do tego, co mamy obecnie. W 2013 roku dysponowaliśmy kwotą około 60 mln zł. Obecna propozycja jest o 1,75 mln zł niższa na lecznictwo szpitalne i o około 60 tys. zł mniejsza w AOS - podkreśla Staszewski.
To jest stosunkowo duży spadek. Szczególnie że, jak opisuje dyrektor Staszewski, w poprzednich latach padały deklaracje ze strony NFZ o potrzebie wzmacniania lecznictwa otwartego, zapewnienia o traktowaniu świadczeń ambulatoryjnych jako priorytetowych oraz deklaracje, że w tym zakresie poziom finansowania nie ulegnie zmniejszeniu w roku 2014.
- Złożyliśmy kontrpropozycję sugerując zwiększenie liczby świadczeń o ok. 4,5 proc. w stosunku do kontraktu z początku 2013 roku - zaznacza dyr. Staszewski.
Wyjaśnia również, że było kilka czynników, które to uzasadniały. Po pierwsze szpital uruchomił dodatkowe stanowisko na intensywnej terapii, co powinno przekładać się na zwiększenie kontraktu z NFZ na 2014 rok o ok. 10 proc. tegorocznego kontraktu.
Po drugie, w pozostałych dziedzinach, m.in. okulistyce, geriatrii, zapotrzebowanie na usługi w całej Polsce jest dużo wyższe niż liczba świadczeń kontraktowanych. Także na pozostałych oddziałach liczba pacjentów oczekujących na realizację świadczeń rośnie.
Z kolei dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Opolu Renata Ruman-Dzido wyjaśnia, że trudno jej w tej chwili mówić o propozycjach finansowych NFZ w odniesieniu do lecznictwa szpitalnego na przyszły rok.
Z tego względu, że w strukturze kontraktu są zakresy, które zaproponowano do aneksowania na cztery miesiące (np. chemioterapia) lub sześć miesięcy (rehabilitacja czy SOR).
- Wobec tego trudno wskazywać na różnice w propozycjach finansowych między tegorocznym a przyszłorocznym kontraktem - wyjaśnia dyr. Ruman-Dzido.
Podkreśla jednak, że wręcz zbulwersowały ją propozycje kontraktów na AOS.
- Tutaj propozycja NFZ absolutnie mnie zaskoczyła, tym bardziej, że od lat słyszymy, iż płatnik będzie kładł nacisk na tańsze formy leczenia, czyli AOS. I cóż się dzieje? W lecznictwie ambulatoryjnym propozycje są niższe o kilka proc. niż w 2013 roku, nie wspominając o tym, że Fundusz absolutnie nie uwzględnia rzeczywistego wykonania, czyli tego, jakie jest faktyczne zapotrzebowanie na te świadczenia - wyjaśnia Ruman-Dzido.
Dodaje, że są tu zupełnie kuriozalne przypadki, jak chociażby poradnia endokrynologiczna, gdzie kolejki są na rok do przodu, a szpital kontrakt wykonał już po 9 miesiącach.
Co do zasady pieniądze są takie same
Z taką oceną sytuacji nie zgadza się Andrzej Troszyński, rzecznik centrali NFZ. Przyznaje, że chociaż jest za wcześnie, aby mówić o konkretach, gdyż oddziały wojewódzkie NFZ są akurat w trakcie negocjacji, to jednak, co do zasady, pieniądze na lecznictwo szpitalne na 2014 rok są na podobnym poziomie jak w 2013 roku.
- Przypuszczam, że propozycje składane dyrektorom szpitali przez szefów oddziałów wojewódzkich NFZ są przede wszystkim zależne od realizacji kontraktu w bieżącym roku. Te szpitale, w których są problemy z realizacją podpisanego kontraktu, mogły otrzymać propozycje kontraktu o niższej wartości - podkreśla Troszyński.
Jego zdaniem nie można zgodzić się z tezą, że kontrakty NFZ „wpychają szpitale w spiralę zadłużenia". - Warto przypomnieć, że w 2008 roku wartość wynegocjowanych i podpisanych ze szpitalami umów wzrosła w ciągu roku o ponad 7 mld zł. Ale i tak niektóre szpitale zgłaszały nadwykonania i niekoniecznie dotyczyło to procedur ratujących życie - podkreśla Troszyński.
Z kolei Beata Cyganiuk, rzecznik opolskiego OW NFZ dodaje, że w województwie propozycje finansowania świadczeń opieki zdrowotnej na 2014 rok zostały uzgodnione do 729 umów (w tym 45 umów szpitalnych). Na 12 szpitali powiatowych poziom finansowania ustalono w całości z pięcioma, na trzy szpitale resortowe z dwoma i na siedem szpitali podległych marszałkowi województwa z trzema.
Zaznacza również, że opolski OW NFZ w celu właściwego zabezpieczenia dostępności do świadczeń szpitalnych uwzględnił analizę poziomu realizacji świadczeń w roku 2012, 2013 (I-VI), strukturę realizowanych świadczeń w poszczególnych zakresach oraz poziom realizacji świadczeń nielimitowanych, poziom realizacji świadczeń w OIOM i zasady ustalania wysokości ryczałtu IP lub SOR.
- Dlatego też wysokość kontraktów nie zawsze jest równa lub większa niż 100 proc. wartości kontraktów z roku 2013. Analiza tegorocznego procesu kontraktowania wskazuje jednak, że nie odbiega on od ubiegłorocznego - podkreśliła Cyganiuk.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)