Kielce: w szpitalu zlecono prywatne badania i wypisano lek ze wsteczną datą
70-letnia kobieta przeszła w lipcu w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach operację w związku ze złamaniem ręki. Po wypisie, z powodu podejrzenia infekcji rany, ponownie pojawiła się na oddziale ortopedycznym. Lekarze zlecili wykonanie badań prywatnie i wypisali antybiotyk z datą wsteczną.

Po opuszczeniu szpitala i stwierdzeniu niepokojących objawów (gorączka, ropienie rany) pacjentka udała się początkowo w ramach prywatnej wizyty do chirurga onkologa. Lekarz poradził, że powinna od razu zgłosić się na oddział ortopedyczny, bo sprawa jest poważna i wypisał pacjentce skierowanie - informuje Gazeta Wyborcza.
Na ortopedii lekarz obejrzał rękę i stwierdził, że nic niepokojącego się nie dzieje. Wezwał też drugiego lekarza, który potwierdził diagnozę. Obaj zlecili wykonanie badań prywatnie i dodali, że jeśli wynik będzie nieprawidłowy, pacjentka może zgłosić się do szpitala.
70-latka dostała również receptę na antybiotyk, ale z datą wsteczną, 23 lipca, kiedy wypisywano ją z oddziału (wówczas żadnego antybiotyku jej nie przepisano).
Anna Mazur-Kałuża, rzeczniczka szpitala wskazuje, że zalecono wykonanie badań, które kosztują kilkanaście złotych, ponieważ w klinice kobieta została skonsultowana w ramach dyżuru. Dodaje, że lekarz wypisał receptę na antybiotyk o szerokim spektrum, by maksymalnie zabezpieczyć pacjentkę i z troski o zdrowie.
Więcej: www.wyborcza.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)