Już kilkaset pozwów pielęgniarek ws. podwyżek. MZ: jest tendencja do straszenia przez różne grupy zawodowe
Kilkaset pozwów do sądu pracy złożyły pielęgniarki i położne. Co piąty szpital nie uznał ich kwalifikacji, a w związku z tym nie wypłacił gwarantowanych ustawą o minimalnych wynagrodzeniach podwyżek. - Rolą Ministerstwa Zdrowia jest przygotowanie regulacji, a nie każdorazowo ręczne regulowanie - komentuje Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia.

- Według danych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych - zaprezentowanych przez RMF FM - co piąty szpital w Polsce nie uznał kwalifikacji pielęgniarek i położnych
- Oznacza to, że nie otrzymały one podwyżek zgodnych z wprowadzoną 1 lipca 2022 roku nowelizacją ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Niższe zaszeregowanie to nawet 2 tys. zł pensji mniej
- Związki zawodowe interweniują u Państwowej Inspekcji Pracy, ale ta "nie ma narzędzi". Sprawy trafiają do sądów pracy. Złożonych jest już kilkaset pozwów, a liczba ta będzie rosła
- - Jest tendencja do straszenia przez różne grupy zawodowe. Na szczęście to, co jest komunikowane medialnie, nie okazuje się prawdą, bo jest skłonność do rozmów - odpowiada minister zdrowia Adam Niedzielski. - Jest wiceminister Piotr Bromber, który odpowiada za dialog społeczny i trzyma rękę na pulsie - dodaje
- RMF FM alarmuje, że jeszcze trudniejsza sytuacja niż w szpitalach jest w systemie ratownictwa medycznego, gdzie nawet co czwarta pielęgniarka pracująca na SOR albo w karetce nie dostała podwyżki
Podwyżki dla pielęgniarek. Co piąty szpital nie uznaje kwalifikacji
- Rolą Ministerstwa Zdrowia jest przygotowanie regulacji, a nie każdorazowo ręczne regulowanie - podkreślał minister zdrowia Adam Niedzielski w trakcie ubiegłotygodniowej konferencji prasowej.
Szef resortu zdrowia był pytany o problem trwający już od ponad pół roku, a związany ze złym zaszeregowaniem pielęgniarek i położnych w tabeli płac, którą określa wprowadzona w lipcu ubiegłego roku nowelizacja ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Przez brak uznania kwalifikacji posiadanych, pielęgniarki i położne tracą nawet 2 tys. miesięcznie.
Związki zawodowe interweniują u Państwowej Inspekcji Pracy, ale ta nie ma narzędzi. Pielęgniarki składają więc pozwy do sądów pracy.
Minister zdrowia dopytywany o ewentualne masowe odejścia pielęgniarek z pracy przyznał, że resort "zajmuje się sprawą ładu i spokoju społecznego".
- Rzeczywiście, jest tendencja do straszenia przez różne grupy zawodowe. Na szczęście to, co jest komunikowane medialnie, nie okazuje się prawdą, bo jest skłonność do rozmów. My w tych rozmowach uczestniczymy, jest wiceminister Piotr Bromber, który odpowiada za dialog społeczny i trzyma rękę na pulsie - dodał Adam Niedzielski.
W Kielcach ponad 150 pielęgniarek złożyło pozwy do sądów
RMF FM wylicza - powołując się na dane Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych - że pozwów złożono już kilkaset. Najtrudniejsza sytuacja jest w woj. świętokrzyskim, gdzie na 27 szpitali tylko w trzech wypłacono podwyżki zgodnie z ustawą.
W samym Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka w Kielcach ponad 150 pielęgniarek złożyło pozwy do sądów. - A kolejne to tylko kwestia czasu - przyznaje w rozmowie z radiem Mariola Semik, przewodnicząca Regionu Świętokrzyskiego OZZPiP.
- Osobiście rozmawiałam z panem ministrem Bromberem, który obiecał wizytę u nas tutaj w Świętokrzyskiem i rozmowę z panem wojewodą i z dyrektorami szpitali, w których ta ustawa nie została zrealizowana - dodaje.
Blisko 600 pielęgniarek z Krakowa złoży pozwy. Otrzymują o 1600 zł mniejsze pensje
Podobnie trudna sytuacja z uznawaniem kwalifikacji jest w Małopolsce. Tam również może nastąpić lawina pozwów. W samym Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie blisko sześćset pielęgniarek jest gotowych wystąpić na drogę sądową o należne ich zdaniem podwyżki.
- Nie zmieniło się nic w zakresie wykonywanych przez nas czynności, mimo to nie uznano kwalifikacji, które do tej pory były uznawane - skarżyła się w ubiegłotygodniowej rozmowie z TVP3 Patrycja Błaszczyk, pielęgniarka z krakowskiego szpitala.
TVP wyliczała, że pielęgniarki otrzymują o 1600 zł mniejsze pensje.
Dyrektor placówki Marcin Jędrychowski tłumaczył, że przyznał podwyżki adekwatne do tego, jakie na poszczególnych stanowiskach pracy wymagane były kwalifikacje. Jak zaznacza, Państwowa Inspekcja Pracy nie dopatrzyła się w tym względzie nieprawidłowości.
Małopolski OZZPiP wylicza, że nawet 70 proc. szpitali w Małopolsce nie wypłaca podwyżek zgodnie z ustawą, choć jak podkreśla przewodnicząca regionalnego Związku Agata Kaczmarczyk, "wszyscy dyrektorzy jeszcze w 2021 roku składali oświadczenia do NFZ, że wymagają personelu z wyższymi kwalifikacjami".
Napięta sytuacja jest też w szpitalu im. św. Łukasza w Tarnowie, gdzie dyrekcja postawiła ultimatum albo zgoda na obniżenie wynagrodzeń i stopnia zawodowego, albo umowa o pracę zostanie rozwiązana. Dotyczyć to ma 140 osób.
- Osoby, które dodatkowo się kształciły, mają zacząć zarabiać mniej i tyle samo, co osoby bez takich samych kwalifikacji - wyjaśnia cytowana przez RMF FM Bożena Grodny-Wilk z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Tarnowie, tłumacząc, że w przypadku braku porozumienia w trwających obecnie negocjacjach, pielęgniarki nie wykluczają wystąpienia na drogę sądową przeciwko szpitalowi.
"Wygląda jak zmowa pracodawców"
Podkarpacie to trzeci region wymieniany przez Związki, gdzie z respektowaniem kwalifikacji jest najgorzej.
- Zaczyna to wyglądać jak zmowa pracodawców. W samym województwie podkarpackim ustawy o podwyżkach nie realizuje już bodaj 14 placówek - m.in. szpitale w Mielcu, Stalowej Woli czy Krośnie - wymieniała w rozmowie z Rynkiem Zdrowia Maria Golenia, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej OZZPiP w ZOZ Ropczyce.
- Otrzymałam pismo, w którym prawodawca poinformował, że zamierza wypowiedzieć dotychczasowe warunki pracy i płacy 46 osobom, pielęgniarkom z wyższym wykształceniem i specjalizacją lub samym tytułem magistra - opowiadała, tłumacząc, że w przypadku dalszego braku wypełniania ustawy posypie się lawina pozwów.
Dodajmy, że w niektórych przypadkach pozwów pierwsze wyroki już zapadły. Orzeczenia są po myśli pracowników, ale to nie kończy sporów płacowych, ponieważ dyrektorom przysługuje odwołanie od decyzji wydawanych w pierwszej instancji.
Trudna sytuacja pielęgniarek w ratownictwie medycznym
Jak zwraca uwagę na antenie RMF FM prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas, jeszcze trudniejsza jest sytuacja pielęgniarek zatrudnionych w systemie ratownictwa medycznego.
- Z sygnałów, jakie otrzymujemy wynika, że skala problemu jest jeszcze większa niż w samych szpitalach w całej Polsce - przyznaje Małas.
Choć dodatkowe kwalifikacje do pracy w szpitalnym oddziale ratunkowym albo karetce są niezbędne, co czwarta osoba tam zatrudniona nie dostała podwyżek zgodnych z ustawą.
Zarobki pielęgniarek i położnych od lipca 2022
Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętą 1 lipca 2022 roku tabelą płac pielęgniarki i położne znalazły się w trzech grupach zaszeregowania, w zależności od posiadanych kwalifikacji:
- I grupa: pielęgniarka z tytułem zawodowym magister pielęgniarstwa albo położna z tytułem magister położnictwa z wymaganą specjalizacją - 7 304,66 zł brutto (podwyżka z 5 477,52 zł),
- II grupa: pielęgniarka, położna z wymaganym wyższym wykształceniem na poziomie magisterskim; pielęgniarka, położna z wymaganym wyższym wykształceniem (studia I stopnia) i specjalizacją, albo pielęgniarka, położna ze średnim wykształceniem i specjalizacją - 5 775,78 zł brutto (z 4 185,65 zł),
- III grupa: pielęgniarka, położna z wymaganym średnim wykształceniem albo pielęgniarka, położna z wymaganym średnim wykształceniem, która nie posiada tytułu specjalisty - 5 322,78 zł brutto (z 3 772,25 zł).
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (24)