Jakub Szulc polemizuje z ministrem Radziwiłłem
PiS, zakazując prywatyzacji szpitali, walczy z rzeczywistością, której nie ma. Bo problemem nie jest dzika prywatyzacja, lecz zadłużenie placówek - powiedział w rozmowie z dziennik.pl. Jakub Szulc, wiceminister zdrowia w rządzie Donalda Tuska.

Jego zdaniem zadłużenie byłoby mniejsze, gdyby w 2011 r. udało się w Sejmie przeforsować obowiązkową komercjalizację lecznic. - Żałuję, że nie udało się nam zapisać obowiązkowej komercjalizacji placówek - podkreślił.
Szulc przypomniał, że szpitali, które w prawdziwym tego słowa znaczeniu przeszły w prywatne ręce (czyli dotychczasowy właściciel, najczęściej samorząd, pozbył się w nich udziałów), było zaledwie trzydzieści sześć. - I żeby było jasne, do tej prywatyzacji nie doszło w okresie rządów PO-PSL, mówimy o 36 transakcjach od początku XXI w. - zaznaczył i dla porównania dodał, że pełnowymiarowych szpitali, takich powyżej 50 łóżek, mamy w Polsce ponad 800.
Powiedział, że celem PO-PSL nigdy nie były zmiany właścicielskie, prywatyzacja. - Zakładaliśmy, że w spółki przekształci się około połowy szpitali. Więc patrząc na to, jaki mieliśmy cel, to nie udało się go zrealizować - przyznał i wyjaśnił, że skomercjalizowanych, czyli przekształconych w spółki, zostało 187 jednostek.
Mówiąc o komercjalizacji i prywatyzacji Jakub Szulc przestrzegł, by nie stawiać znaku równości między nimi, gdyż to kardynalny błąd. - Komercjalizacja zakłada przekształcenie SPZOZ w spółkę prawa handlowego: z ograniczoną odpowiedzialnością lub akcyjną. Natomiast prywatyzacja oznacza zmianę właściciela - wyjaśnił.
Były wiceminister zdrowia odniósł się również do informacji Konstantego Radziwiłła z tzw. audytu o tym, że zadłużanie szpitali wynosi 14 mld zł, z czego 3 mld zł to zobowiązania wymagalne.
Szulc stwierdził, że ze wszystkich dostępnych statystyk resortu zdrowia wynika, że zadłużenie wynosi maksymalnie 11 mld zł. Zapewnił, że sprawdził też dane na koniec I kwartału tego roku; nie różnią się od tych z końca roku poprzedniego. - Ktoś kiedyś powiedział, że jest kłamstwo, jest wielkie kłamstwo i jest statystyka - podsumował.
Przyznał jednocześnie, że dane, jakimi dysponuje resort, nie uwzględniają wszystkich szpitali; dotyczą SPZOZ, nie odnoszą się do placówek prowadzonych w formie spółek i instytutów badawczych.
Czytaj: www.dziennik.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)