Grudziądz: jest plan dla szpitala, ale jak naprawdę będzie wyglądać restrukturyzacja?
Zadłużony na ponad pół miliarda złotych szpital w Grudziądzu rozpoczyna budzącą obawy wśród załogi restrukturyzację. Na czym polega zaproponowany przez miasto plan naprawczy i czy placówka w nieodległej przyszłości stanie na nogi i przestanie przynosić straty?

Plan jest już wdrażany od 19 czerwca br., kiedy radni miejscy nie wyrazili zgody na likwidację grudziądzkiego szpitala, zatwierdzili plan naprawczy dla placówki, wyrazili zgodę na przekształcenie szpitala w spółkę kapitałową oraz zgodzili się na utworzenie Grudziądzkiego Holdingu Komunalnego na bazie kapitału spółek komunalnych, aby uzyskać 300 mln zł na oddłużenie szpitala.
Przekształcenie i oddłużenie
Zobowiązania finansowe Regionalnego Szpitala Specjalistycznego (na listopad 2018 r.) wyniosły 580 mln zł. 451 mln zł to dług szpitala wobec wierzycieli finansowych i handlowych, zaś 129 mln zł to zadłużenie Grudziądzkich Inwestycji Medycznych z tytułu operacji majątkowo-finansowej.
- Zgodnie z naszym harmonogramem chcielibyśmy dokonać przekształcenia do końca października i do tego czasu też chcemy zdobyć finansowanie z konsorcjum banków (PKO BP, BGK i DNB Bank Polska SA), aby przejąć częściowo długi szpitala - wyjaśnia Maciej Glamowski, prezydent Grudziądza.
Jednocześnie wdrażany jest program naprawczy: restrukturyzacja wewnętrzna szpitala, która musi zostać przeprowadzona.
- Z drugiej strony przeprowadzimy przekształcenie, aby oddłużyć szpital i aby jednostka mogła normalnie funkcjonować z tym długiem, który pozostanie. Będzie to ponad 150 mln zł długu przy przychodach jednostki najprawdopodobniej do 320 mln zł w tym roku - wskazuje prezydent.
Dzięki temu powstaną nowe możliwości finansowania np. przez inne samorządy oraz władze centralne.
Dodatkowo w ramach struktury organizacyjnej Urzędu Miasta w Grudziądzu powołano specjalną komórkę, która nadzoruje szpital pod względem finansowym.
- Poradziliśmy sobie też z płynnością szpitala, bo mieliśmy sytuację kryzysową związaną z wypowiedzeniem umowy przez firmę pożyczkową, uzyskując finansowanie z innego podmiotu. Intensywnie rozmawiamy z konsorcjum banków i pracujemy nad uzyskaniem dodatkowego finansowania - podkreśla Maciej Glamowski.
Marszałek nie mówi nie, ale…
Czy możliwe jest także wsparcie finansowe od innych podmiotów instytucjonalnych, typu samorząd wojewódzki? Radni sejmiku złożyli w tej sprawie interpelację do marszałka województwa.
- Uzyskaliśmy odpowiedź, że marszałek do tej pory nie widział możliwości wsparcia w tej strukturze prawnej, w której dziś szpital funkcjonuje. Z kolei w momencie przekształcenia w spółkę kapitałową marszałek nie ma już żadnych przeciwwskazań prawnych, żeby taki podmiot wspierać. Stwierdził, że przeprowadzi wtedy stosowne analizy ekonomiczne i finansowe i podejmie decyzję, czy iść krok dalej. Myślę, że ten krok zostanie wykonany, choć oczywiście decyzja należy do sejmiku - przekonuje prezydent Glamowski.
Sam marszałek Piotr Całbecki doprecyzował jednak od razu w kolejnym stanowisku, że jego wypowiedź „nie jest jednak, jak to się przedstawia w niektórych wypowiedziach medialnych, wyrażeniem opinii czy też woli województwa, w zaangażowanie się w zmiany struktury właścicielskiej szpitala i jego struktury organizacyjnej. […] taka decyzja, to wyłączna kompetencja Sejmiku. Zwracam również uwagę na fakt, iż wymaga ona wcześniejszych analiz prawnych i ekonomicznych oraz szerokich konsultacji, szczególnie ze środowiskiem personelu i pacjentów szpitala. Na tym etapie nie są one prowadzone w Urzędzie Marszałkowskim”.
Redukcja kosztów i optymalizacja
Przyjrzyjmy się teraz bliżej szczegółowemu planowi naprawczemu dla szpitala w Grudziądzu przygotowanemu przez zewnętrzną firmę doradczą. Prawdopodobnie to zawarte w tym planie rekomendacje zaniepokoiły załogę, która zaczęła się obawiać o swoje miejsca pracy. Nic dziwnego skoro np. jedna z nich poleca „położyć szczególny nacisk na restrukturyzację oddziałów dziecięcych, które generując w 2018 r. tylko 19 proc. ogółu przychodów ze sprzedaży generowanych łącznie przez oddziały szpitalne, były odpowiedzialne aż za 49 proc. straty netto wygenerowanej w 2018 r. przez oddziały szpitalne”.
W konsekwencji rekomenduje się rozważenie likwidacji komórek przynoszących straty już po bezpośrednich kosztach, tj. SOR dla dzieci, OAiIT dla dzieci, NiŚOZ dla dzieci, SOR położniczo-ginekologiczny, oddział hematologiczny oraz psychiatryczny dzienny.
Łączna strata netto powiększona o amortyzację wyniosła w 2019 r. blisko 30 mln zł. Jednym z wielu kolejnych zaleceń jest redukcja kosztów osobowych przez optymalizację poziomu zatrudnienia pracowników czy ograniczenie liczbowe i lepsze wykorzystanie bazy łóżkowej.
- W planie naprawczym mamy bardzo dużo szczegółowych rekomendacji. One oczywiście są analizowane, ale nie są takim ortodoksyjnym wyznacznikiem, który musimy realizować - zastrzega prezydent Maciej Glamowski.
Np. dziś w szpitalu jest wiele łóżek nieobłożonych, więc optymalizacji będą podlegać przede wszystkim te łózka, które nie generują żadnych przychodów, tylko koszty.
- Czyli chcemy się skupić w pierwszej kolejności na takich prostych rezerwach, które są związane z ograniczaniem kosztów. To jest związane ze zmniejszeniem liczby łóżek, obecnie niewykorzystanych - zaznacza Tomasz Szczechowski, skarbnik Grudziądza.
Skupić się na leczeniu
Drugi kierunek to skupienie się szpitala na działalności leczniczej, tzn. wydzielenie ze swoich struktur wszystkich części, które są niemedyczne. Zadaniem szpitala i zespołu, który został powołany do wdrożenia programu naprawczego będzie przejrzenie wszystkich rekomendacji i stwierdzenie, czy są wprost do wdrożenia, czy należy je zmodyfikować.
- Generalnie wszystko, co nie jest medyczne ma zostać zweryfikowane pod kątem, czy lepiej będzie funkcjonować bazując w strukturach szpitala, czy też nie - podkreśla skarbnik.
Jeśli chodzi o kwestie związane z liczbą oddziałów, z ewentualnym ich łączeniem, to dla władz miasta i dyrekcji ważne jest to przede wszystkim, żeby utrzymać trzeci poziom referencyjności.
- Od tego wychodzimy, jesteśmy w sieci szpitali, musimy zapewnić obsługę naszych pacjentów, w dużej części wojewódzkich, a nie tylko miejskich. Zawsze trzeba podkreślać, że my jako szpital miejski obsługujemy w niecałych 40 procentach mieszkańców Grudziądza, a w 60 procentach mieszkańców kilku województw, a nikt nam nie pomaga finansowo w tym trudnym zadaniu - wskazuje Tomasz Szczechowski.
- Dalej naszym zadaniem jest zoptymalizowanie tych oddziałów, w których widzimy najmniejsze obłożenie, a z drugiej strony ich usługi w części się pokrywają. I takie oddziały mamy zinwentaryzowane. Będziemy też zmierzać do tego, żeby podnieść stopień obłożenia łóżek i stopień wykorzystania naszej kadry. Każdy z oddziałów powinien zmierzać do tego, żeby pojawiła się u niego rentowność - dodaje skarbnik.
Pozorny plan naprawczy?
Czy ten trudny plan ratunkowy dla szpitala w Grudziądzu się powiedzie? Na razie pozostaje dużo niewiadomych, a głosów krytycznych nie brakuje. Były dyrektor placówki Marek Nowak nie szczędzi ostrych słów:
- Według mnie to nie jest żaden plan naprawczy tylko kuriozum. Zawiera m.in. wyliczenia, po jakiej cenie mają być wydzierżawione w outsourcingu powierzchnie i komórki szpitala. Rada miasta to przyjęła, a gdzie przetargi? - dopytuje. Jego zdaniem ten program naprawczy jest tylko „chciejstwem polityków”.
- Jeśli ma być zlikwidowanych 150 łóżek, jeżeli ma być zlikwidowana część pediatrii i poradni, jeżeli w outsorcingu ma być wszystko co niemedyczne i zakłada się w przyszłym roku przychód o 40 mln zł większy, to realizm tego można samemu ocenić - opisuje.
W jego opinii plan polega na tym, żeby jak najwięcej ze szpitala sprzedać, a holding na bazie spółek komunalnych to tylko jeszcze jedna „spółka-czapa”, która ma pozwolić uzyskać dofinansowanie. - Nic z tego nie wyjdzie, gwarantuję - ocenia.
Według Marka Nowaka, szpital w Grudziądzu ma rzeczywiście ponad pół miliarda złotych długów, tylko że są rozłożone na 25 lat, a 300 mln z nich to długi inwestycyjne. Przekształcenie w spółkę nic placówce nie pomoże, bo przekształcone szpitale dalej się zadłużają. Trzeba np. próbować uzyskać poparcie władz centralnych i rozłożenie kredytu w bankach na 30 lat.
Co więcej, w związku z konieczną restrukturyzacją atmosfera w szpitalu siłą rzeczy nie jest optymistyczna. Jak to się może skończyć? - Lekarze poodchodzą, a związki zawodowe szykują się do protestu; na jesieni prawdopodobnie już będzie takie napięcie, że skończy się referendum strajkowym - przewiduje Marek Nowak.
Trzy lata na naprawę finansów
Skarbnik Tomasz Szczechowski uspokaja i wskazuje, że wszędzie tam, gdzie trwa proces zmiany i mówi się o restrukturyzacji, naturalną sprawą są obawy kadry.
- Dyrektor szpitala jest odpowiedzialny za to, żeby prowadzić taką politykę informacyjną, która będzie wyjaśniać pracownikom i kontrahentom po co to jest robione, jakie efekty ma przynieść i że ma to prowadzić do zachowania ciągłości świadczenia usług leczniczych - podkreśla. Jak wskazuje, plan naprawczy nie został skonstruowany w ten sposób, że ma być zrealizowany z dnia na dzień.
- Rada Miejska zaakceptowała trzyletni plan naprawczy, więc do końca 2021 chcielibyśmy dojść do takiego stanu, że szpital - oczywiście już działający w formie spółki akcyjnej - generowałby taki wynik, który pozwalałby mu się samobilansować i nie narażałby akcjonariuszy na dokapitalizowanie. To jest nasz główny cel - podsumowuje Tomasz Szczechowski.
Dodaje, że sama kwestia przekształcenia szpitala jest bardzo ważna, ponieważ otwiera się wiele możliwości generowania dodatkowych przychodów, których nie dałoby się uzyskać w formie SP ZOZ-u.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)