Gorzów: lekarze odchodzą z hospicjum niezgody
Z powodu konfliktów personalnych w gorzowskim Hospicjum św. Kamila z placówki odeszło dwóch lekarzy. Z podobnym zamiarem nosi się dr Waldemar Gwozdowski, wojewódzki konsultant medycyny paliatywnej.

– Jeśli nie odejdę, musiałbym się pod tym bałaganem podpisywać, byłbym z nim utożsamiany. Przedstawialiśmy problemy zarządowi kilka miesięcy temu i nic się nie zmienia, więc chyba nie ma na co czekać – mówi Gazecie Wyborczej Waldemar Gwozdowski.
Chodzi m.in. o konflikt między lekarzami, a średnim personelem medycznym, a dokładniej mówiąc pielęgniarką oddziałową, która miała, jak wieść gminna niesie, wchodzić w kompetencje lekarzy, mając przy tym poparcie zarządzającego placówką Stowarzyszenia Hospicjum św. Kamila. Konflikt narastał, przeniósł się na korytarze placówki, uświadamiają go sobie pacjenci i ich rodziny. Problem w tym, że po odejściu dwóch lekarzy, w hospicjum pozostał jedynie kierownik placówki, Jacek Zajączek.
Waldemar Gwozdowski nie wierzy, że konflikt można załagodzić prostymi środkami.
– Jak jest zapalenie wyrostka, trzeba go wyciąć. Jak się nie wytnie, może być zapalenie otrzewnej. W hospicjum mamy zapalenie otrzewnej – wyjaśnia konsultant. Podkreśla też, że odchodząc nie straci kontaktu z pacjentami. – W szpitalu jest również poradnia leczenia bólu. A działalność w hospicjum zawieszam dlatego, że to co się tam dzieje, nie jest zgodne z ideą ruchu hospicyjnego – dodaje dr Gwozdowski.
Wiceprezes Stowarzyszenia Hospicjum św. Kamila Andrzej Waleński stanowczo odrzuca opinię, jakoby ingerował w kierowanie hospicjum.
– Każdy ma swoją pracę do wykonania. Stowarzyszenie odpowiada za sprawy organizacyjno-finansowe, podlega nam jedynie kierownik hospicjum. A sprawy personalne rozstrzyga właśnie kierownik jako pracodawca – ocenia wiceprezes.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)