Od początku 2011 r. w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Wojewódzkim nie działa poradnia patologii sutka. Nie dostała kontraktu z Funduszem, który uważa, że poradnie ginekologiczne i onkologiczne wystarczą.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, w 2010 r. poradnia przyjmowała ok. 400 pacjentek miesięcznie. Na wizytę czekało się góra dwa tygodnie. Obecnie kobiety z niepokojącymi zmianami w piersiach muszą ustawić się w kolejce do onkologa. W opinii onkologów, poradnia wypełniała lukę w pogłębionej diagnostyce.
Dyrektor lecznicy jest gotowy w każdej chwili na nowo otworzyć poradnię. Trzy razy prosił NFZ o rozpisanie konkursu. Wysłał też w tej sprawie pismo do marszałka województwa. Oddział Fundusz konkursu nie zamierza ogłosić, bo nie widzi takiej konieczności. Uważa, że poradnie ginekologiczne lub onkologiczne zapewniają należytą dostępność do diagnostyki piersi.
Więcej:
www.gazeta.pl