Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca odwołały się w sprawie nie zakwalifikowania przez NFZ Gdańskiego Centrum Sercowo-Naczyniowego do sieci szpitali. Brak ośrodka stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia Pomorzan - twierdzi prof. Paweł Buszman.
Prof. Paweł Buszman, prezes PAKS, poinformował, że złożył odwołaniew sprawie nie uwzględnienia Gdańskiego Centrum Sercowo-Naczyniowego w sieci szpitali. Fot. PTWP
Podczas konferencji prasowej w piątek (7 lipca) w Gdańsku poinformowano, że władze Polsko-Amerykańskich Klinik Serca (PAKS) złożyły odwołanie w sprawie Gdańskiego Centrum Sercowo-Naczyniowego, które nie zostało zakwalifikowane do sieci szpitali przez pomorski NFZ.
- Gdańskie Centrum spełnia warunki ustawy, jest wpisane na listę potrzeb województwa, wykonuje jedną trzecią operacji kardiochirurgicznych w regionie i legitymuje się najniższą śmiertelnością okołooperacyjną w Polsce - twierdzą przedstawiciele PAKS.
- Brak tego ośrodka w regionie oznacza realne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów w Trójmieście i okolicach - powiedział podczas konferencji prof. Paweł Buszman, prezes Amercian Heart of Poland S.A. Ocenił, że "luki po jego likwidacji nie uda się wypełnić w ciągu trzech miesięcy, bo stworzenie kardiochirurgii na podobnym poziomie może potrwać nawet kilka lat".
Prof. Buszman poinformował, że tylko w ub. roku na trzech oddziałach gdańskiego centrum (kardiochirurgii, kardiologii inwazyjnej i chirurgii naczyniowej) hospitalizowanych było ponad 2,7 tys. pacjentów. Centrum dysponuje 80 łóżkami i zatrudnia 114 osób personelu.
W ocenie profesora, na Pomorzu już obecnie wykonuje się co najmniej o kilkaset operacji kardiochirurgicznych za mało.
- Wyłączenie z systemu Gdańskiego Centrum sprawi, że kolejki najciężej chorych wydłużą się a jakość opieki nad nimi drastycznie się pogorszy - argumentował. - Dlatego decyzje pomorskiego NFZ o niewłączeniu GCSN do sieci szpitali oceniamy jako działanie przeciw pacjentom - dodał.
Jeśli decyzja pomorskiego NFZ nie ulegnie zmianie, z końcem września Gdańskie Centrum Sercowo-Naczyniowe najprawdopodobniej przestanie przyjmować chorych wymagających interwencji chirurgicznej.
Podano, że przez ostatnie cztery lata w Krajowym Rejestrze Operacji Kardiochirurgicznych - raporcie gromadzącym dane ze wszystkich ośrodków kardiochirurgicznych w Polsce - oddział plasował się na pierwszym miejscu w kraju. Rejestr bierze pod uwagę liczbę wykonanych przez placówkę operacji, średnią przewidywaną statystycznie śmiertelność w danej grupie pacjentów oraz faktyczną śmiertelność okołooperacyjną w danej placówce.
- To właśnie gdański oddział wyznacza standardy kardiochirurgii w kraju - argumentuje prof. Andrzej Bochenek, współzałożyciel Polsko-Amerykańskich Klinik Serca oraz członek zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Wszystkie specjalności sercowo-naczyniowe w centrum pełnią ostre całodobowe dyżury przez siedem dni w tygodniu. - Z tego powodu GCSN jest ważnym ogniwem medycyny ratunkowej w całym regionie - podkreślił dr Krzysztof Jarmoszewicz, ordynator oddziału kardiochirurgii GCSN.
W Pomorskiem w sieci nie znalazło się kilka podmiotów zajmujących się pacjentami w zakresie schorzeń sercowo-naczyniowych.
Dyrektor pomorskiego oddziału NFZ Elżbieta Rucińska-Kulesz w rozmowie z PAP powiedziała, że nie obawia się pogorszenia opieki dla takich pacjentów.
- Nie obawiam się tego, bo po zmianie planu finansowego będziemy rozpisywać postępowania uzupełniające na te rodzaje świadczeń, które pacjentom Pomorza są szczególnie potrzebne i niewątpliwie do nich należą świadczenia z zakresu kardiologii inwazyjnej i kardiochirurgii - wyjaśniła.
Podczas konferencji prasowej w ub. tygodniu pomorski NFZ poinformował, że decyzja o ogłoszeniu dodatkowych postępowań konkursowych dla tych szpitali, które nie znalazły się w sieci, będzie ogłoszona później. Rucińska-Kulesz wyjaśniła, że "około połowy lipca" każdy oddział powinien wiedzieć, ile ma środków i jakie postępowania konkursowe może ogłosić w swoich województwach.
Gdańskie Centrum Sercowo-Naczyniowe działa w oparciu o prywatną infrastrukturę. Grupa Amercian Heart of Poland w latach 2000-2017 zainwestowała 800 mln zł w utworzenie w Polsce 30 ośrodków kardiologii inwazyjnej, chirurgii naczyniowej i kardiochirurgii. Podano, że Gdańskie Centrum nie przynosi dochodu.