Ekspert: współpłacenie pacjentów nie skróci kolejek do specjalistów
Cyklicznie powraca pomysł, by problem kolejek rozwiązać wprowadzając współpłacenie pacjentów za tego rodzaju świadczenia zdrowotne. - To nie jest dobry pomysł - uważa Maria Libura z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Jak twierdzi ekspert wydaje się wątpliwe, by problem kolejek do specjalistów w Polsce generowała nadmierna konsumpcja.
- Z danych GUS wynika, że w ostatnim kwartale 2013 r. co piąta objęta badaniem osoba była u lekarza specjalisty, z czego aż 40,2 proc. zapłaciło za wizytę z własnych środków. Jeżeli taki odsetek chorych decyduje się ponieść 100 proc. kosztów porad specjalistycznych, trudno mówić o rozbuchanym popycie na darmowe porady - stwierdza Maria Libura z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, dyrektor Instytutu Studiów Interdyscyplinarnych nad Chorobami Rzadkimi w Uczelni Łazarskiego.
Jak zauważa, z wielu badań wynika, że współpłacenie jest mechanizmem ryzykownym społecznie.
- Doświadczenia krajów - w których współpłacenie funkcjonuje od wielu lat - wskazują, że obniżenie popytu dotyczy bowiem zarówno świadczeń zbędnych, jak i niezbędnych, co może znacząco odbijać się na stanie zdrowia populacji, gdyż ogranicza korzystanie z usług zdrowotnych z inicjatywy własnej pacjenta. Uderza więc w profilaktykę, co musi prowadzić do wzrostu wydatków w dalszej perspektywie, szczególnie przy obecnych trendach demograficznych - mówi ekspert.
Obszarem, w którym w Polsce obowiązuje współpłacenie, są leki na receptę. Polska należy do tych krajów Unii Europejskiej, w których poziom współpłacenia jest jednym z najwyższych. Z badań przeprowadzonych przez Naczelną Izbę Aptekarską wynika, że z realizacji recepty rezygnuje co trzeci pacjent.
- Polski system ochrony zdrowia nie zlikwiduje kolejek dodatkowo obciążając pacjentów. Należy się raczej przyjrzeć strukturze wydatków NFZ, w szczególności niedofinansowaniu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i polityce kontraktowania świadczeń - dodaje ekspert.
Więcej: www.cakj.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)