Dyrektorzy szpitali boją się, że nowe wyceny nie pokryją podwyżek od 1 lipca. "To oznaczałoby gwóźdź do trumny"
Ministerstwo Zdrowia wyliczyło, o ile od lipca wzrosną najniższe pensje w ochronie zdrowia. W szpitalach powiatowych obawiają się, że za podwyżkami nie pójdą adekwatne pieniądze. Wątpią też, czy są to ostateczne kwoty.

- W drugiej połowie 2023 roku ponownie wzrosną najniższe wynagrodzenia niektórych pracowników podmiotów leczniczych
- Zarządzający szpitalami obawiają się, że nowe wyceny świadczeń wzorem ubiegłego roku nie pokryją kosztów podwyżek. Już teraz nie wystarcza im pieniędzy na regulowanie wszystkich zobowiązań
- - Równolegle do kosztów wynagrodzeń rosną ceny dostaw energii, leków, materiałów medycznych. Kolejne podwyżki odbiją się także na zadłużeniu szpitali wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - przewiduje Krzysztof Zaczek
- Zdaniem Bernadety Skóbel, ekspertki Związku Powiatów Polskich, ubiegłoroczny scenariusz może się powtórzyć. - Oznaczałoby to gwóźdź do trumny dla mniejszych szpitali - przestrzega
- Wynagrodzenia w ochronie zdrowia będą także tematem jednej z debat VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych (HCC 2023), który odbędzie się w Katowicach w dniach 9-10 marca 2023 r.
Podwyżki od 1 lipca 2023. "To, co wyliczymy nijak ma się do tego, co musimy wypłacić"
Po ogłoszeniu średniej płacy w gospodarce narodowej w 2022 roku, resort zdrowia wyliczył, ile wyniosą podwyżki minimalnych płac. Z danych MZ wynika, że w zależności od grupy zawodowej pracownicy zarobią od 991 do 444 zł więcej, co daje wzrost gwarantowanych kwot średnio o 713 zł.
Ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych uzależniła minimalne płace w sektorze od średniej płacy w gospodarce w roku poprzedzającym. A ta wzrosła, przypomnijmy, do 6 346,15 zł. Jest zatem o ok. 50 zł wyższa od tej, którą prognozowali w grudniu eksperci Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
Minister Adam Niedzielski zapewnił kilka dni temu w rozmowie z Rynkiem Zdrowia, że nie przewiduje kolejnych zmian we wspomnianych przepisach. Jak tłumaczył, nie będzie też powrotu do systemu, w którym podwyżki przyznawane były na PESEL.
Mimo to Krzysztof Zaczek, prezes Szpitala Murcki w Katowicach i wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, ma wątpliwości, czy przedstawione przez resort wyliczenia będą ostatecznymi.
- Doświadczenie nauczyło nas, że to, co wyliczymy na początku roku, nijak ma się do tego, co musimy wypłacić pracownikom w lipcu - zaznacza.
Podkreśla, że choć ustawa miała regulować wzrost wynagrodzeń w sposób przewidywalny, dotąd nie spełniała pokładanych oczekiwań. Była często nowelizowana. - Zmieniały się jak nie współczynniki pracy, to wartości stanowiące podstawę naliczenia wynagrodzeń - przypomina.
Nowa wycena świadczeń w maju. W szpitalach obawiają się, że znów będzie nieadekwatna
Zarządzający placówkami mieli ogromny kłopot już z samą realizacją ubiegłorocznych podwyżek. Choć Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) w ekspresowym tempie podniosła wyceny świadczeń, a Narodowy Fundusz Zdrowia aneksował umowy, to część szpitali, zwłaszcza powiatowych, nadal nie była w stanie finansować narzuconych nowelizacją podwyżek.
Niektórzy dyrektorzy, aby zmniejszyć straty, przestali uznawać kwalifikacje personelu, zwłaszcza wykształcenie i specjalizacje pielęgniarek. Inni zaczęli zmieniać stanowiska pracownikom personelu pomocniczego.
Dopiero kolejne ruchy resortu, jak nowa wycena w izbach przyjęć, nocnej i świątecznej opiece medycznej, ratownictwie, oddziałach internistycznych czy wprowadzenie współczynnika korygującego, pozwoliły złapać oddech.
- Części szpitalom udało się pokryć koszty ubiegłorocznych podwyżek, bądź są blisko osiągnięcia tego. Większość jednak nadal notuje choćby niewielki deficyt w tym zakresie. Podniesione pensje wypłacały od lipca, a dodatkowe pieniądze z NFZ pojawiały się różnie, część we wrześniu, część w październiku. Dopiero z końcem minionego roku zaczęło się to nieco równoważyć - opowiada Krzysztof Zaczek.
W przypadku katowickiej placówki z brakujących na podwyżki miesięcznie 800 tys. zł udało się zejść do około 50 tysięcy.
Pieniądze na sfinansowanie tegorocznego wzrostu minimalnych płac również mają pochodzić z puli na realizację świadczeń. Minister Niedzielski zapewnił, że zlecił już AOTMiT kolejną wycenę. Efekty jej pracy poznać mamy w maju.
Zaczek obawia się, że nawet jeśli wzrost wynagrodzeń znajdzie pokrycie w wycenie świadczeń, to niekoniecznie znajdzie to odzwierciedlenie w umowach z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- AOTMiT wyliczy, że powinien nastąpić wzrost kontraktów o określony procent, a okaże się, że nie podąża za tym wyliczona pula pieniędzy. Powtórka ubiegłorocznego scenariusza budzi nasz największy niepokój - przyznaje prezes katowickiego szpitala.
Metodologia AOTMiT zagadką. "Pozostaje wierzyć, że MZ zdobył się na autorefleksję"
Obawę, że za podwyżkami nie pójdą adekwatne pieniądze, podziela także Bernadeta Skóbel, ekspertka Związku Powiatów Polskich.
- Nigdy nie otrzymaliśmy oficjalnego wyjaśnienia, gdzie popełniono błąd podczas wyliczania wyceny jednostkowej świadczeń. Pozostaje założyć, że rządzący zdobyli się na autorefleksję i przeprowadzili właściwą analizę. W przeciwnym razie ubiegłoroczny scenariusz może się powtórzyć. To z kolei oznaczałoby gwóźdź do trumny dla mniejszych szpitali - zwraca uwagę.
Wątpliwości ekspertki potęguje fakt, że dane w zakresie wynagrodzeń i struktury zatrudnienia w placówkach, jakie zbiera od minionego roku AOTMiT, obejmować mają informacje za wrzesień 2022. Zdaniem Skóbel mogą okazać się nieadekwatne do potrzeb podwyżkowych.
- Część szpitali pozostaje w sporze ze związkami zawodowymi. Jeśli negocjacje płacowe wciąż trwają, to dane z września mogą nie oddawać rzeczywistych kosztów podwyżek - obawia się Skóbel.
Pozytywnie ocenia natomiast to, że resort zdecydował się wcześniej niż przed rokiem zlecić wycenę świadczeń.
- W poprzednim roku szpitale o tym, ile mają pieniędzy na lipcowe podwyżki, dowiedziały się 13 lipca - przypomina ekspertka Związku Powiatów Polskich. - Jeśli tym razem poznamy nowe wyceny świadczeń już w maju, to nawet jeśli nie będą gwarantowały wystarczających środków, będziemy mieli dwa miesiące na reakcję i dokonanie ewentualnych korekt - podkreśla.
Zdaniem Zaczka, resort zdrowia powiązując minimalne wynagrodzenia ze wskaźnikami makroekonomicznymi powinien był zadbać o równie zautomatyzowany mechanizm wzrostu przychodów placówek.
- Cieszymy się, że rosną płace pracowników, tylko dlaczego w ten sam automatyczny sposób nie rośnie wycena świadczeń? AOTMiT każdorazowo musi dokonywać, nazwijmy to, ręcznych przeliczeń, a wystarczyłoby ustalić, jak rosnąć ma wartość punktu rozliczeniowego. Niech rośnie o pewien procent w stosunku do średniego wynagrodzenia w gospodarce, ogłaszanego przez Główny Urząd Statystyczny. Traktujmy się po partnersku - proponuje.
Obecnie obowiązujące wyceny świadczeń już nie pokrywają wszystkich wydatków.
- Równolegle do kosztów wynagrodzeń rosną ceny dostaw energii, leków, materiałów medycznych. Kolejne podwyżki odbiją się także na zadłużeniu szpitali wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - przewiduje Zaczek.
Na koniec minionego roku łączne zadłużenie placówek z tytułu nieopłaconych składek wynosiło 1 mld 5,5 mln zł (w 2019 opiewało na kwotę 459 mln zł).
Eksperci FPP o podwyżkach. Kosztować będą 2,4 mld zł. Co z poprawą jakości świadczeń?
Jak wylicza Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP, podwyżki w kształcie przedstawionym przez MZ kosztować będą do 2 mld 474 mln zł w skali sześciu miesięcy. W związku z korektą planu finansowego NFZ wprowadzoną pod koniec stycznia (zakłada zwiększenie wydatków na świadczenia zdrowotne o 3,6 mld zł), skonsumują mniej niż prognozowaną przez ekspertów połowę wzrostu rocznych nakładów na ochronę zdrowia.
- W dalszym ciągu jednak znacząca część dodatkowych środków przeznaczanych na ochronę zdrowia alokowana jest na wyższe wynagrodzenia. Uwzględniając konieczność podnoszenia płac, wzrosty nakładów na ochronę zdrowia powinny również zabezpieczać możliwość zwiększania liczby i podnoszenia jakości realizowanych - zwraca uwagę Kozłowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (6)