×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Dodatkowe 4 mld zł to cena ustawy o wynagrodzeniach autorstwa pielęgniarek. "Utopijne wyliczenia, koszty będą wyższe"

Autor: Mariusz Polak • Źródło: Rynek Zdrowia21 kwietnia 2023 06:00Aktualizacja: 21 kwietnia 2023 10:20

- W naszym projekcie spłaszczamy różnice zarobków w poszczególnych grupach, które są niesprawiedliwe - tłumaczy Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych,. Związek przygotował własne zmiany w tabeli płac. Ich wprowadzenie, w drugim półroczu 2023 roku, kosztowałoby blisko 4,2 mld zł. - Koszty będą znacznie wyższe - odpowiada Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność".

Dodatkowe 4 mld zł to cena ustawy o wynagrodzeniach autorstwa pielęgniarek. "Utopijne wyliczenia, koszty będą wyższe"
Pielęgniarki domagają się nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach Fot. PAP/Jakub Kamiński
  • Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zbiera podpisy pod własnym projektem nowelizacji ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia
  • Zakłada on przede wszystkim podniesienie współczynników pracy dla 5. i 6. grupy zawodowej. Odpowiednio z 1,02 na 1,19 oraz z 0,94 na 1,09
  • Zgodnie z wyliczeniami OZZPiP, ewentualne wejście w życie zaproponowanej nowelizacji od 1 lipca 2023 roku kosztowałoby w drugim półroczu 4 mld 183,4 mln zł
  • - W naszym projekcie spłaszczamy niesprawiedliwe różnice zarobków w poszczególnych grupach - tłumaczy Krystyna Ptok, szefowa OZZPiP
  • Z tymi szacunkami nie zgadza się przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność". - To jest utopijne wyliczenie, zupełnie nierealne, bo to są znacznie większe koszty - mówi Maria Ochman

Pielęgniarki z własną ustawą o wynagrodzeniach. Koszt ponad 4 mld

- Minister zdrowia zapewniał: proszę się nie martwić, ustawa jest tylko ramą, pracodawcy mają pieniądze na podwyżki. A wyszło inaczej - wskazywała podczas Kongresu "Rzecznicy Zdrowia" Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Podkreślała, że Związek nigdy nie poparł zapisów tej ustawy.

- Nie uwzględnia ona doświadczenia zawodowego, a jedynie wykształcenie. To wywołało ogromne niezadowolenie w naszym środowisku, ponieważ pokrzywdzone zostały osoby z dużym doświadczeniem, a kształcące się w poprzednim systemie - tłumaczyła Ptok.

Stąd też OZZPiP zdecydował się przygotować własną ustawę. - W naszym projekcie spłaszczamy różnice zarobków w poszczególnych grupach, które są niesprawiedliwe - podkreślała.

Pytana przez prowadzącą panel o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia Paulinę Gumowską, naczelną Rynku Zdrowia, o koszty związane z podniesieniem współczynników, wyjaśniała, że w ocenach skutków regulacji wyliczono, iż jest to kwota przekraczająca cztery miliardy. 

"Chcieliśmy ciągłego, systematycznego wzrostu wynagrodzenia i to zostało osiągnięte"

Przypomnijmy, że ubiegłoroczna nowelizacja przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia, dotycząca wszystkich dziesięciu grup ujętych w tabeli płac, pochłaniała w jednym półroczu 7,2 mld zł.

Dlatego z szacunkami przedstawionymi przez OZZPiP nie zgodziła się przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność".

- To jest utopijne wyliczenie, zupełnie nierealne, bo to są znacznie większe koszty - mówiła Maria Ochman. 

Podkreślała, że propozycja OZZPiP wywoła kolejną lawinę, ponieważ po podwyżce płacy pielęgniarkom ze średnim wykształceniem, natychmiast protestować będą te z wyższym.

- Przerabialiśmy to na Zespole Trójstronnym wypracowując współczynniki pracy do ubiegłorocznej nowelizacji tabeli płac - wskazywała.

Tłumaczyła, że wprowadzona w ubiegłym roku ustawa nie jest dokumentem jednej ze stron, a kompromisem pomiędzy pracownikami i pracodawcami.

- Kilkukrotnie była poprawiana i wciąż jest szereg kwestii, które należy skorygować. Pewnych rzeczy jednak nie przeskoczymy, jeżeli nie będzie porozumienia pomiędzy poszczególnymi zawodami - mówiła.

- Trzeba sobie zadać pytanie, co chcieliśmy osiągnąć? Chcieliśmy ciągłego, systematycznego wzrostu wynagrodzenia i to zostało osiągnięte. Ta ustawa jest tylko ramą, wyznacza minimalne wynagrodzenia, a całość jest już w gestii zarządzających placówkami - dodała.

Pielęgniarki protestują przeciwko źle skonstruowanej ustawie

Związek nie zgadza się jednak z dysproporcją pomiędzy poszczególnymi grupami pielęgniarek i organizuje kolejne pikiety.

W lutym pielęgniarki i położne manifestowały w Tarnowie. W kwietniu w Krakowie i Katowicach. W maju natomiast przygotowują ogólnopolski protest w Warszawie.

- Nie zgadzamy się, ponieważ nie potrafimy wytłumaczyć dysproporcji w zarobkach w poszczególnych grupach, które są niesprawiedliwe. Przy ustalaniu wynagrodzenia powinno być brane pod uwagę więcej czynników niż tylko wykształcenie, co potwierdzają sądy - podkreślała Krystyna Ptok.

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    PARTNER SERWISU
    partner serwisu

    Najnowsze