Do NFZ może trafić mniej pieniędzy. Nie obejdzie się bez trudnych decyzji?
Główny kłopot, który może się pojawić w przyszłym roku w związku z kryzysem gospodarczym spowodowanym pandemią, polega na tym, że suma składek, które będą trafiać do Narodowego Funduszu Zdrowia, będzie niższa, niż wcześniej planowano - wskazuje Wojciech Wiśniewski, prezes zarządu Public Policy.

Jak podkreśla, zgodnie z prognozą przychodów NFZ na lata 2020-2023, w tym roku mają być one o blisko 2 mld zł niższe od wstępnie zaplanowanych i wyniosą 91,23 mld zł. Znaczące spadki składek odnotowano już w kwietniu, maju i czerwcu - wynika z danych ZUS na temat wysokości środków przekazywanych do NFZ.
Wiśniewski szacuje, że w przyszłym roku, zgodnie z ustawą o minimalnych nakładach na ochronę zdrowia, wydatki na ten cel powinny wynieść 120,5 mld zł. W związku z niższymi wpływami ze składek większa kwota będzie musiała trafić na ochronę zdrowia z budżetu państwa. Według Wiśniewskiego, w przyszłym roku będzie to około 25 mld zł, czyli 10-15 mld zł więcej niż w br.
"Z uwagi na konstytucyjne progi ostrożnościowe dotyczące długu publicznego w najbliższym czasie rząd nie będzie mógł tak efektywnie pozyskiwać pieniędzy z rynku długu, zatem nieuniknione wydaje się poszukiwanie oszczędności w innych obszarach" - czytamy w serwisie newseria.pl.
Jakie wydatki budżetowe zostaną obcięte - czy będzie to infrastruktura, inwestycje, transfery społeczne? Wiśniewski zauważa, że "w przyszłym roku rząd będzie musiał podejmować decyzje, których żaden rząd nie chce podejmować".
Więcej: newseria.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)