Ciszewski: system ochrony zdrowia wytrzyma napływ ukraińskich pacjentów
Pojawianie się pacjentów ukraińskich, uchodźców nie utrudniło pacjentom polskim dostępu do lekarzy. Nie jest ich wielu. Nasz system ochrony zdrowia wytrzyma napływ uchodźców - mówi Artur Ciszewski, dyrektor Biura Zarządzania Siecią Własną PZU Zdrowie.

- Od 24 lutego 2022 roku uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy posiadający numer PESEL otrzymali uprawnienia do bezpłatnego leczenia w publicznej służbie zdrowia
- Widzimy napływ pacjentów ukraińskich, ale w żaden sposób nie zagraża to obsłudze polskich pacjentów - mówi Artur Ciszewski, dyrektor Biura Zarządzania Siecią Własną PZU Zdrowie
- Jak podkreśla Ciszewski, dobrym rozwiązaniem jest przyjęcie, że dla komunikacji z pacjentem ukraińskim nie jest konieczne korzystanie z tłumaczy przysięgłych
Ukraińscy pacjenci, uchodźcy. "Nie jest ich wielu"
PZU Zdrowie prowadzi sieć własnych przychodni. Przyjmowani są w nich w oparciu o kontrakt z NFZ także pacjenci ukraińscy, uchodźcy posiadający numer PESEL. Jak przekonuje Artur Ciszewski, dyrektor Biura Zarządzania Siecią Własną PZU Zdrowie, pojawianie się pacjentów ukraińskich nie utrudniło pacjentom polskim dostępu do lekarza.
- W naszych placówkach, których mamy 50 w całym kraju, widzimy napływ pacjentów ukraińskich, ale w żaden sposób nie zagraża to obsłudze naszych pacjentów. Ukraińskich pacjentów nie jest wielu. Sądzę, że nasz system zdrowotny tę falę uchodźców przetrzyma - mówi Artur Ciszewski, mając na myśli uprawnienia do bezpłatnego leczenia w publicznej służbie zdrowia, jakie od 24 lutego 2022 roku otrzymali uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy. Do Polski, napłynęło ok. 3 miliony uchodźców z tego kraju.
Fake newsy. "To farmy troli"
Artur Ciszewski przyznał, że wraz z napływem uchodźców i udostępnieniu im świadczeń w polskiej ochronie zdrowia na takich samych prawach jak pacjentom polskim, w mediach społecznościowych pojawiła się początkowo fala fake newsów. Wpisy stwierdzały, że pacjenci zza naszej wschodniej granicy są rzekomo faworyzowani w przyjęciach do placówek medycznych.
- Taka fala fake newsów była szczególnie widoczna na początku wojny w Ukrainie. Naszym zdaniem to farmy troli zalewały media społecznościowe komentarzami, mową nienawiści, używaniem sformułowań, które nie powinny znaleźć się w przestrzeni publicznej. Takie komentarze były przez nas usuwane. Ta fala hejtu mija - mówi dyrektor Ciszewski.
Jak się porozumieć. Z ukraińskiego na polski
Leczenie pacjentów ukraińskich wymaga zapoznania się z dokumentacją (jeśli ją posiadają) i oczywiście bezpośredniej rozmowy z lekarzem, co stwarza problemy w komunikacji, gdyż pacjenci nie znają języka polskiego. Za informowanie pacjenta o stanie zdrowia odpowiedzialny jest lekarz albo podmiot medyczny.
Jak podkreśla dyr. Ciszewski, dobrym rozwiązaniem jest przyjęcie, że dla komunikacji z pacjentem ukraińskim nie jest konieczne korzystanie z tłumaczy przysięgłych. Wystarczy inna osoba znająca język ukraiński, która będzie tłumaczyła rozmowę czy zapisy w dokumentacji lub posłużenie się w tym celu urządzeniami elektronicznymi.
Wypowiedź została zarejestrowana podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC, Katowice, 25-27 kwietnia 2022 r.).
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)