Bydgoszcz: szpital nie przyjął bezdomnej pacjentki, ale...
Szpital Miejski im. dr Emila Warmińskiego w Bydgoszczy nie przyjął bezdomnej pacjentki, którą przywiozło pogotowie. Kobieta nie wymagała pilnej interwencji lekarskiej i mogła być odwieziona do innego szpitala, dyżurującego dla bezdomnych.

Lokalne media poinformowały, że szpital miejski odmówił pomocy bezdomnej pacjentce. Cała sprawa okazuje się jednak logistyczną pomyłką.
– Od lat mamy w mieście umowę pomiędzy trzema szpitalami. Każda z placówek przez jedną trzecią miesiąca przyjmuje pacjentów bezdomnych. Tego dnia, kiedy przywieziono wspomnianą pacjentkę, nasz szpital nie pełnił takiego dyżuru, a że sytuacja nie wymagała natychmiastowej interwencji lekarskiej, odesłaliśmy kobietę do pobliskiej lecznicy, który miała w tym czasie dyżur – wyjaśnia portalowi rynekzdrowia.pl dr Krzysztof Motyl, dyrektor ds. medycznych szpitala miejskiego.
Dyrektor wyjaśnia, że Szpital Miejski im. dr E. Warmińskiego jest niewielką placówką i w czasie, kiedy dyżuruje dla bezdomnych, dwukrotnie zwiększa obsadę personelu i ochrony. Nie ukrywa także, że bezdomni są często pacjentami bardzo uciążliwymi, szczególnie dla innych chorych.
Dr Motyl podkreśla, że życiu odesłanej z miejskiej placówki kobiety nic nie groziło.
– Po wizycie w dyżurującym szpitalu i podaniu glukozy, została odesłana do Schroniska dla Bezdomnych Kobiet i Matek z Dzieckiem w Bydgoszczy, w którym przebywała.
Cała sprawa jest zatem wynikiem błędu organizacyjnego. Z formalnego punktu widzenia szpital musi jednak przyjąć pacjenta bez dowodu ubezpieczenia.– Żaden ZOZ nie ma prawa odmówić przyjęcia, tym bardziej gdy chodzi o osobę przywiezioną przez pogotowie ratunkowe. Jeżlei brakuje dokumentu ubezpieczenia, musi on zostać dostarczony w ciągu 30 dni – mówi portalowi rynekzdrowia.pl Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy Centrali NFZ.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)