Busko-Zdrój: jeśli nie będzie pieniędzy, zamkną ortopedię
Szpital Dziecięcy w Busku-Zdroju zamknie na dwa miesiące jeden z oddziałów, bo skończą mu się pieniądze na operacje - informuje Gazeta Wyborcza.

Według dyrektora Szpitala Dziecięcego „Górka” w Busku-Zdroju, Bartosza Stemplewskiego, pieniądze skończą się do listopada, bo wtedy wykona całoroczny kontrakt zawarty z płatnikiem. Szpital otrzymał informację z NFZ, że nie będzie pieniędzy za nadwykonania.
- Jesteśmy małym szpitalem i możemy leczyć, dopóki mamy pieniądze. Kiedy one się skończą, musimy po prostu zamknąć oddział – mówi Bartosz Stemplewski.
Chodzi o oddział ortopedii dla dorosłych, gdzie wykonywane są m.in. zabiegi wszczepiania endoprotez, leczone urazy kolan czy korygowane wady po niewłaściwym zrośnięciu złamania kończyn.
- W poprzednich latach Narodowy Fundusz Zdrowia płacił za wszystkie zabiegi, dlatego mogliśmy operować - mówi Stefan Podesek, ordynator oddziału.
Na ten oddział trafiają tylko chorzy na planowe operacje. W szpitalu nie ma izby przyjęć, gdzie przywożeni są chorzy z nagłych wypadków. Kolejki na zabiegi są długie. Już teraz na wszczepienie endoprotezy biodra czeka 300 osób; zamknięcie oddziału oznacza, że kolejka wydłuży się o dwa miesiące.
Do świętokrzyskiego oddziału NFZ dotarła już informacja o zamknięciu oddziału w ostatnich dwóch miesiącach 2009 roku.
- Na oddziale ortopedii szpitala w Busku przeprowadzane są wyłącznie zabiegi planowe i tylko od decyzji dyrektora zależy, jak sobie te operacje rozłoży - mówi Beata Szczepanek, rzeczniczka prasowa świętokrzyskiego Funduszu.
Zapewnia, że rozmawiała z dyrektorem Stemplewskim, który podał inną przyczynę zamknięcia oddziału: - Dyrektor w grudniu zamierza przeprowadzać remont tego oddziału, nic więc dziwnego, że tak sobie rozplanował pracę, by pod koniec roku już nie przyjmować pacjentów - wyjaśnia Szczepanek.
- Gdybyśmy mieli pieniądze, nie zamykalibyśmy oddziału, ale operowali chorych. Remont jest w tej sytuacji koniecznością - przekonuje Stemplewski.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)