30 lekarzy odeszło ze szpitala. Jest stanowisko dyrekcji
Ponad 30 lekarzy złożyło wypowiedzenia z pracy w szpitalu w Jeleniej Górze. Medycy wskazują, że problemem są niezrozumiałe roszady kadrowe. W sprawie oświadczenie wydała również dyrekcja lecznicy, która twierdzi, że chodzi o wyższe wynagrodzenia.

- Ponad 30 lekarzy w Wojewódzkim Centrum Szpitalnym Kotliny Jeleniogórskiej złożyło wypowiedzenie
- Jak podaje "Gazeta Wyborcza" powodem decyzji buntu medyków ma być brak zgody na roszady dyrekcji na stanowiskach ordynatorów
- - Wypowiedzenie umów kontraktowych przez część kadry wiąże się z renegocjacją przez nich warunków finansowych zatrudnienia - pisze w oświadczeniu dyrekcja WCSKJ
30 lekarzy złożyło wypowiedzenia w szpitali w Jeleniej Górze
W Wojewódzkim Centrum Szpitalnym Kotliny Jeleniogórskiej wypowiedzenia złożyło ponad 30 lekarzy, wśród nich: anestezjolodzy, chirurdzy i ordynator urologii.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" powodem decyzji anestezjologów miał być fakt, że dotychczasowej ordynator oddziału skończyła się kadencja, a dyrekcja szpitala mimo próśb lekarzy, zamierzała zastąpić ją mniej doświadczonym lekarzem.
Solidarnie anestezjolodzy w piśmie do marszałka Cezarego Przybylskiego zaznaczyli, że nie zamierzają pracować z nowym ordynatorem i złożyli wypowiedzenia.
Dziennik informuje, że podobne decyzje rozważają także inni specjaliści, a podobne wątpliwości, co do anestezjologów mają pracownicy oddziału chirurgicznego, gdzie po wygranej w konkursie 1 marca, doświadczony ordynator otrzymał wypowiedzenie z dniem 1 kwietnia, a jego miejsce ma zająć lekarz, który przegrał.
30 lekarzy złożyło wypowiedzenia. Bunt w szpitalu
Dyrekcja: średnie wynagrodzenie lekarzy: 59 tys. zł
Wojewódzkie Centrum Szpitalne Kotliny Jeleniogórskiej przesłało do redakcji Rynku Zdrowia w tej sprawie oświadczenie.
- Wypowiedzenie umów kontraktowych przez część kadry wiąże się z renegocjacją przez nich warunków finansowych zatrudnienia - czytamy w oświadczeniu dyrekcji.
- Dla przykładu – kierownik Oddziału Urologii złożył nową ofertę na udzielanie świadczeń zdrowotnych i pełnienie funkcji kierownika oddziału od dnia 01.04.2022 r. Wszyscy chirurdzy z kolei zaznaczyli wprost w wypowiedzeniach, że intencją złożonych wypowiedzeń jest renegocjacja warunków umów kontraktowych - napisano.
- Obecnie, średnia kwota wynagrodzenia lekarza z Oddziału Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej to kwota 59 tys. złotych, z kolei średnie wynagrodzenie lekarza na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii to kwota 47 tys. złotych - podkreślono.
- Od 1 lipca lekarzom specjalistom zatrudnionym na umowę o pracę przysługiwać będą podwyżki wynagrodzenia. Natomiast lekarze zatrudnieni na kontrakty nie mogą dokonywać w trakcie ich trwania zmian warunków (w przeciwieństwie do tego, jak ma to miejsce w przypadku umowy o pracę, gdzie wystarczy aneks do umowy, by zmienić jej warunki) - tłumaczy szpital.
- Lekarze kontraktowi w takich sytuacjach wypowiadają kontrakty z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia liczonym od końca marca i upływającym z końcem czerwca. Pozwala im to od 1 lipca podpisać nowe kontrakty, co może dać możliwość zmiany warunków finansowych. Jest to powszechna praktyka w przypadku umów kontraktowych i jak wiadomo w środowisku lekarskim, ma znaczenie w obecnej sytuacji - napisano.
Już 2214 obywateli Ukrainy w szpitalach w Polsce
"Dostrzeżono problemy i uchybienia w realizowanych obowiązkach zawodowych"
Szpital odniósł się również do wspomnianych rozstrzygnięć konkursów na stanowiska Ordynatorów Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej.
- Kwestia działań, których celem jest zmiana kontraktów na korzystniejsze finansowo, zbiegła się w czasie z realizowanymi konkursami - podkreślono.
- Dostrzeżono na oddziałach problemy i uchybienia w realizowanych obowiązkach zawodowych, jak nieobecność w szpitalu w trakcie godzin pracy, o czym informowali również sami pacjenci. Dyrekcja przystąpiła do weryfikacji i naprawy tej sytuacji – co personel lekarski odebrał jako próbę naruszenia dotychczasowego stanu na oddziałach - dodano w oświadczeniu.
- W związku z tym, niektórzy członkowie kadry Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii złożyli 3-miesięczne wypowiedzenia. W nawiązaniu do tej sytuacji prowadzone są działania i nie jest przewidywane zagrożenie funkcjonowania oddziału - napisano.
- Konkurs na stanowisko ordynatora Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii został nierozstrzygnięty, zakończył się taką samą liczbą głosów oddanych na obu zgłoszonych kandydatów. Funkcję Ordynatora pełni bez zmian lek. med. Alina Rahman, dotychczas sprawująca tę funkcję - wyjaśniono.
"Niewłaściwe prowadzenie dokumentacji medycznej, niewykorzystywanie potencjału"
W odniesieniu do sprawy w Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej podkreślono, iż "doktor Jarosław Mączyński jest wybitnym specjalistą w zakresie ortopedii i intencją dyrekcji nie jest rozwiązywanie współpracy z nim".
- Dyrekcja ceni merytoryczną pracę doktora Mączyńskiego jako lekarza specjalisty, jednak zauważono problemy w organizacji pracy oddziału - m.in. niewłaściwe prowadzenie dokumentacji medycznej, niewykorzystywanie potencjału oddziału. Doktor otrzymał wypowiedzenie z pełnienia funkcji ordynatora oddziału - napisano.
Dyrekcja poinformowała jednocześnie, że w tej sprawie trwają jeszcze rozmowy z doktorem i "byłoby nie na miejscu omawiać publicznie ich przebieg, co mogłoby mieć wpływ na pozytywne dla obu stron ich sfinalizowanie. Po zakończeniu rozmów poinformujemy o przyjętych ustaleniach".
Ponadto Związek Zawodowy Anestezjologów, na który powołują się autorzy pisma skierowanego do Marszałka Województwa, nie jest znany, bo mówiąc wprost – nie funkcjonuje i nie działa. Można to odczytywać jako wprowadzanie odbiorców w błąd. Trzy największe związki zawodowe, działające w szpitalu, pomimo nacisków ze strony kadry anestezjologów, nie podpisały pisma do Marszałka Województwa w sprawie odwołania dyrekcji.
"Konkurs na stanowisko ordynatora nie jest w żadnym stopniu obligatoryjny"
W oświadczeniu dyrekcja placówki podkreśla, że "cały czas otwarta jest na rozmowy z personelem medycznym, aby osiągnąć wspólne stanowisko".
- Jak w każdym szpitalu, wśród personelu mogą pojawiać się różne opinie na temat osób kandydujących na takie stanowisko - napisano.
Zaznaczono jednocześnie, że zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa:
- wygrana w konkursie na stanowisko ordynatora danego oddziału, nie obliguje dyrekcji do obsadzenia zwycięzcy na stanowisku ordynatora. Decyzja ta jest indywidualnym rozstrzygnięciem dyrekcji, a konkurs stanowi charakter doradczy.
- konkurs na stanowisko ordynatora nie jest w żadnym stopniu obligatoryjny i nie musi być przeprowadzany. Dyrektor danej jednostki może powołać kierownika oddziału, który sprawuje pełen nadzór nad pracą oddziału.
- sytuacja, w której część personelu jeszcze przed przeprowadzeniem transparentnego konkursu próbuje wpłynąć na decyzję komisji i dyrekcji oświadczając, że ordynatorem miałby zostać kandydat wskazany przez nich, jest niedopuszczalna.
- Wobec takiego stanu rzeczy, dyrekcja żadnej placówki medycznej nie może ulegać szantażom czy próbom manipulacji, gdyż ma obowiązek, dla dobra placówki, realizować cele zarządcze, w zgodzie z prawem. Tym bardziej mając świadomość pewnych okoliczności i uchybień, o których niecelowo jest jeszcze mówić publicznie - podkreślił dyrekcja WCSKJ w przesłanym oświadczeniu.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (2)