18 lekarzy odeszło z SOR-u. Negocjacje z dyrekcją nie przyniosły efektów
18 lekarzy Kliniki Medycyny Ratunkowej Szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy złożyło wypowiedzenie z pracy. Jak informuje Gazeta Pomorska, negocjacje dyrekcji szpitala i medyków zakończyły się fiaskiem.

- Przypomnijmy: Gazeta Wyborcza informowała, że 18 lekarzy Kliniki Medycyny Ratunkowej Szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy złożyło wypowiedzenie z pracy
- Jako powód wskazano wprowadzone przez szpital zmiany organizacyjne – lekarze z SOR-u mieli zajmować się również pacjentami, którzy mają skierowania na inne oddziały
- Ostatecznie nie udało się przekonać lekarzy do pozostania w placówce, a szpital intensywnie poszukuje chętnych do pracy z ościennych województw – przekazuje Gazeta Pomorska
18 lekarzy odeszło z SOR-u
Jak objaśnia Gazeta Pomorska, 18 lekarzy z oddziału ratunkowego ostatecznie odeszło ze szpitala Jurasza w Bydgoszczy mimo negocjacji z dyrekcją placówki.
- Lekarze medycyny ratunkowej podjęli decyzję o odejściu z pracy, przy czym nie wpłynęło to w żaden sposób na funkcjonowanie szpitalnego oddziału ratunkowego. W ostatni weekend przyjęliśmy najwyższą na przestrzeni ostatnich miesięcy liczbę pacjentów – powiedziała w rozmowie z Gazetą Pomorską Marta Laska, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 Bydgoszczy.
Co prawda szpital nie udziela dalszych komentarzy na ten temat, ale wiadomo o poszukiwaniach medyków, także poza Bydgoszczą i województwem kujawsko-pomorskim. Rzeczniczka prasowa placówki podkreśliła, są prowadzone indywidualne rozmowy z lekarzami medycyny ratunkowej.
Przypomnijmy: wypowiedzenia zostały złożone w połowie czerwca, a powodem decyzji były zmiany organizacyjne. Zgodnie z zarządzeniem MZ opieka nad pacjentami zgłaszającymi się ze skierowaniami do kliniki lub oddziału został przerzucony na lekarzy medycyny ratunkowej.
- W naszej opinii ta decyzja nie jest zgodna z założeniami medycyny ratunkowej i podstawami funkcjonowania Państwowego Ratownictwa Medycznego. Obawiamy się, że ucierpią też chorzy zgłaszający się Kliniki Medycyny Ratunkowej w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, w wyniku znacznie zwiększonego obciążenia pracą lekarzy medycyny ratunkowej – napisali lekarze w liście otwartym cytowanym m.in. przez "GW".
Powodem zamieszania zablokowane skierowania na SOR-y?
Warto dodać, że placówka prowadziła negocjacje z lekarzami i opublikowała oficjalny komunikat w tej sprawie.
- W styczniu podległe Ministerstwu Zdrowia Centrum e-Zdrowie zablokowało możliwość wystawiania przez lekarzy POZ skierowań do szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR). Zaobserwowaliśmy w związku z tym w ostatnich miesiącach zwiększoną liczbę skierowań wystawianych przez lekarzy POZ, bezpośrednio do oddziału specjalistycznego np. chirurgicznego w trybie pilnym, z którym pacjent nadal przychodzi do SOR. Powyższa sytuacja wymagała więc uszczegółowienia regulaminu Kliniki Medycyny Ratunkowej w zakresie trybu i zasad przyjmowania tego typu pacjentów – zacytowała stanowisko "GW".
W piśmie szpital wskazał także, że lekarz SOR weryfikuje, czy pacjent ze skierowaniem do oddziału specjalistycznego znajduje się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. - Jeśli tak – lekarz wykonuje wszelkie niezbędne badania oraz zleca konsultacje. Jeśli nie – pacjent zostaje skierowany do dalszego leczenia w trybie ambulatoryjnym – podsumowano.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (22)