Znowu ostry spór wokół cen leków immunosupresyjnych
- Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) wezwała resort zdrowia, aby zweryfikował listę leków refundowanych i przypominała o możliwości tworzenia odrębnych grup limitowych. Resort zdrowia wyjaśnia, że tworzenie takiej grupy nie jest możliwe dla leku, którego dotyczył apel.

Środowiska pacjenckie zrzeszające osoby po przeszczepach wyrażały w ostatnich tygodniach zaniepokojenie, twierdząc, że w związku ze styczniową listą refundacyjną zaszły znaczące niekorzystne zmiany w refundacji powszechnie używanych leków immunosupresyjnych i przeciwwirusowych dla osób po przeszczepach narządów.
- Sytuacja, z którą mamy do czynienia, to sytuacja już znana ministerstwu zdrowia, te błędy były popełniane przez poprzednią ekipę i w tym momencie widzimy, że jednak nie mamy do czynienia z dobrą zmianą obiecywaną przez PiS i niestety obecna ekipa popełnia dokładnie te same błędy - mówiła Gasiuk-Pihowicz podczas piątkowej (8 stycznia) konferencji prasowej w Sejmie.
Zwracała uwagę, że tzw. ustawa refundacyjna dopuszcza tworzenie odrębnej grupy limitowej, w przypadku, gdy droga podania leku lub jego postać farmaceutyczna w istotny sposób ma wpływ na efekt zdrowotny.
Podkreśliła, że Nowoczesna jest gotowa do współpracy z resortem zdrowia w szukaniu rozwiązań, które zabezpieczą potrzeby chorych dzieci.
- Wzywamy ministerstwo zdrowia, aby do dnia kolejnego obwieszczenia listy refundacyjnej (1 marca - PAP) przyjrzało się, już bez automatyzmu, tylko skrupulatnie i dokładnie liście leków refundowanych, aby mali pacjenci po przeszczepach, po trudnych operacjach mieli dostęp do leków dostępnych dla nich cenowo - mówiła posłanka.
Obecny na konferencji farmakolog prof. Jacek Spławiński wyraził zaskoczenie, że specjaliści i menagerowie pracujący w resorcie zdrowia podjęli decyzje, które "skazują dzieci albo na niebranie leków, albo na dopłacanie kroci".
Mówił, że zgodnie z prawem zamiennik leku powinien mieć tę samą postać co lek przyjmowany wcześniej. - Nie może być tak, że tabletkę zamienia się na zawiesinę i odwrotnie, bo małe dzieci tabletek nie są w stanie połknąć - wyjaśniał profesor.
Specjalista ds. rejestracji leków dr Waldemar Zieliński podkreślił, że należy wprowadzić rozwiązania prawne, które uregulują stosowanie generyków. Jego zdaniem w przypadku stosowania zamienników leków należy wprowadzić taki model postępowania, który zakłada współpracę pomiędzy lekarzem a apteką. Wyjaśnił, że farmaceuta powinien informować lekarza o wydaniu pacjentowi zamiennika leku, by lekarz mógł odpowiednio zaplanować terapię.
- Dowolne zastępowanie, że dzisiaj ten lek jest tańszy, to będziemy ten lek podawać, a za trzy miesiące inny będzie tańszy, to zmienimy, w przypadku tych leków jest absolutnie niedopuszczalne i stanowi zagrożenie życia i zdrowia pacjentów - podkreślił Zieliński.
Prof. Spławiński przypomniał, że zmiana stosowanego leku immunosupresyjnego wymaga sprawdzenia jego poziomu we krwi pacjenta. - Oczywiście to kosztuje, ale oszczędności wynikające z zastosowania leku generycznego dają przecież olbrzymie sumy - podkreślił.
W piątek po południu resort zdrowia na swej stronie internetowej zamieścił komunikat, w którym kolejny raz podkreśla, że leki dla osób po przeszczepach są nadal dostępne i tanie. MZ wyjaśnia, że leki immunosupresyjne refundowane od 1 stycznia zawierają te same substancje czynne, co dotąd refundowane medykamenty i nie ma podstaw naukowych, żeby twierdzić, że zamiana leków będzie miała negatywne skutki. "Zarówno dzieci, jak i dorośli mogą czuć się bezpiecznie" - zapewnia resort.
MZ przyznaje, że ceny leków przeznaczonych dla dzieci wzrosły od kilku do kilkunastu złotych za opakowanie, ale zapewnia, że będzie pracować nad ich obniżeniem przy kolejnym wykazie leków refundowanych.
Resort zwraca też uwagę, że lek Valcyte w postaci proszku do sporządzania roztworu doustnego, który zawiera substancję czynną walgancyklowir, był refundowany dopiero od 1 września 2015 r. Wcześniej dzieci otrzymywały lek w postaci proszku jedynie w szpitalu, a w domu przyjmowały lek w postaci tabletek.
"Lek w postaci proszku nie może znaleźć się w odrębnej grupie limitowej, ponieważ droga podania medykamentu jest taka sama (inna droga to np. podanie dożylne), nie ma także różnic między postaciami leku" - wyjaśnia resort.
MZ dodaje, że wzrost cen dotychczas refundowanych leków dla osób po przeszczepach wiąże się z wejściem na rynek tych samych substancji czynnych pod innymi nazwami handlowymi (tzw. odpowiedników).
"W związku z przepisami ustawy refundacyjnej przyjętej przez koalicję PO-PSL cena leków może spaść tylko wtedy, gdy obniży ją producent" - dodaje resort. MZ zapewnia, że podjęto negocjacje z producentami i ma nadzieję, że uda się znacznie obniżyć dopłaty pacjentów.
Resort przypomina, że już w czasie leczenia po przeszczepie lekarze co pewien czas wykonują badania dotyczące poziomu substancji leczniczej we krwi i dostosowują dawki leków dla konkretnych pacjentów. O konieczności wizyt w poradni po zmianie leku minister zdrowia mówił podczas grudniowej konferencji.
"Nowe kierownictwo Ministerstwa Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami prawnymi (ratunkowym dostępem do technologii medycznych), które zabezpieczą pacjentów przed sytuacjami groźnymi dla ich zdrowia" - czytamy w komunikacie resortu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)