×
Subskrybuj newsletter
rynekzdrowia.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

Zapytaliśmy najważniejszych ludzi w branży, czy Polska jest bezpieczna lekowo

Autor: Luiza Jakubiak • Źródło: Rynek Zdrowia14 marca 2023 12:00

Wszyscy powinniśmy grać do jednej bramki, stworzyć drużynę, bo tylko razem jesteśmy w stanie zbudować nierozerwalny łańcuch bezpieczeństwa lekowego - to jedna z konkluzji debaty w ramach tegorocznego Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

Zapytaliśmy najważniejszych ludzi w branży, czy Polska jest bezpieczna lekowo
W zakresie bezpieczeństwa lekowego wszyscy powinni grac do jednej bramki Fot. Adamed

 

Czy Polska jest bezpieczna lekowo? Na takie pytanie odpowiadali mówcy debaty oksfordzkiej w ramach tegorocznego Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

Radosław Sierpiński: dziś Polska jest bezpieczna lekowo

Czy Polska jest bezpieczna lekowo? Istotne jest zdefiniowanie, co to znaczy bezpieczeństwo lekowe. Druga strona będzie argumentować, że na polskiej ziemi muszą być produkowane wszystkie substancje aktywne. Obecnie 30 procent leków, które są dostępne w aptekach, jest produkowanych w Polsce. Pewnie powinno być więcej. Ale bezpieczeństwo lekowe to również bezpieczeństwo łańcuchów dostaw i dostępność do leków, które przyjeżdżają do Polski.

Radosław Sierpiński Fot. PTWP
Radosław Sierpiński Fot. PTWP

Ostatnie lata jednoznacznie wskazują, że daliśmy radę. Wpierw mówiono, że pandemia spowoduje dramatyczny krach, jeśli chodzi o dostępność leków. Tak się nie stało. Leki były dostępne. Potem był kolejny kataklizm w postaci wojny w Ukrainie. I znowu ta sama retoryka – straszenie prognozami, że Polska nie ma bezpieczeństwa lekowego. I znowu tak się nie stało, znowu daliśmy radę, dzięki słusznym decyzjom ministra i mobilizacji polskich producentów.

Ostatni przykład: wzrost zachorowań na grypę. Mamy RARS - rządową agencję, która magazynuje leki, w tym wypadku antybiotyki. Kiedy mówiono, że zabraknie antybiotyków, minister zdecydował o uwolnieniu zapasów i leki pojawiły się w aptekach. To pokazuje jednoznacznie, że dziś Polska jest bezpieczna lekowo.

Katarzyna Dubno: kiedy mówimy o zagrożeniach, to już nie jest bajka o żelaznym wilku

Mój przedmówca dowodził, że Polska jest bezpieczna lekowo. I trudno się z nim nie zgodzić. Nie może być inaczej, ponieważ mamy fantastyczny, prężnie rozwijający się przemysł farmaceutyczny. Mamy wspaniałych lekarzy i farmaceutów. Wszyscy razem w dobie pandemii udowodniliśmy, że jesteśmy godnymi zaufania partnerami rządu w zapewnieniu bezpieczeństwa lekowego. Pomimo wielu trudności, pacjenci mają czym się leczyć.

Na kwestie bezpieczeństwa lekowego musimy patrzeć w sposób dynamiczny. Czy jesteśmy gotowi na kryzysy, które nadejdą? Na sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć?

Katarzyna Dubno Fot. PTWP
Katarzyna Dubno Fot. PTWP

Kiedy mówimy o zagrożeniach, to już nie jest bajka o żelaznym wilku. Nie żyjemy w próżni i musimy brać pod uwagę sytuację geopolityczną. Skłonność producentów do przenoszenia i rozwijania produkcji w Polsce jest znacznie mniejsza.

Musimy również wziąć pod uwagę demografię. Starzejące się społeczeństwo to większe zapotrzebowanie na leki. Po pandemii pozostał nam niebagatelny dług zdrowotny, który będziemy odrabiać latami.

Do tych kryzysów musimy zacząć przygotowywać się już teraz i wspólnie. Tylko razem jesteśmy w stanie zbudować nierozerwalny łańcuch bezpieczeństwa. Każdy z nas jest w nim ważnym ogniwem.

Jarosław Frąckowiak: nie wszystkie leki mogą powstawać w Polsce, ale może ich być więcej

Nie jesteśmy krajem izolowanym, zależymy od dostaw API i intermediatów z rynków wschodnich. Dzięki firmom farmaceutycznym, współpracy dystrybutorów i aptek w czasie pandemii, ale również dzięki temu, jak mamy zorganizowany system, obsłużyliśmy cały rynek. Możemy powiedzieć, że byliśmy i jesteśmy bezpieczni.

Nie we wszystkich krajach jest to tak regulacyjnie rozwiązane. W Polsce jest duża dywersyfikacja, co oznacza, że dostępne są różne produkty tego samego typu. Jest substytucja i są zamienniki. Tego nie można lekceważyć – w Polsce istnieje mass marketowy rynek. W przypadku kryzysu okazuje się, że mamy znacznie więcej popularnych leków niż inne kraje, które zdecydowały się na o wiele węższą dystrybucję.

Jarosław Frąckowiak Fot. PTWP
Jarosław Frąckowiak Fot. PTWP

Rozwiązaniem jest uniezależnienie się od dostaw ze wschodu. Mamy ogromne szanse z uwagi na tradycje, wielkość rynku, siłę krajowego przemysłu i możliwości inwestowania w takim dużym kraju. Wszystkie leki nie powstaną w Polsce, bo to nie jest możliwe, ale może być ich więcej.

Czasem jest to „medialny” brak dostępności lekowej, kiedy nie chodzi o brak dostępności produktu, tylko o brak właściwej informacji. To można załatwić na poziomie lekarza i przepisania innego leku.

Aneta Grzegorzewska: czy dzisiaj Polska jest bezpieczna lekowo? Tak, w 30 procentach

Przez wiele lat traktowaliśmy bezpieczeństwo lekowe jako bezpieczeństwo dostępności pacjenta do leku. Gdzie jesteśmy dzisiaj? W innym miejscu. W roku 2023 musimy rozszerzyć definicję bezpieczeństwa o powstanie całego ekosystemu, który powoduje, że leki będą dostępne w Polsce.

To wspomniana już produkcja i dystrybucja oraz łańcuchy dostaw, które okazują się być łańcuchem bezpieczeństwa lekowego. Nie można go zrealizować inaczej niż skupiając produkcję u wytwórców krajowych. Czy dzisiaj Polska jest bezpieczna lekowo? Tak, w 30 procentach.

Aneta Grzegorzewska Fot. PTWP
Aneta Grzegorzewska Fot. PTWP

Bo 30 procent produktów, które są dostępne w Polsce, jest tu wytwarzanych i dostępnych. Oczywiście naiwnością byłoby sądzenie, że Polska mogłaby produkować 100 procent leków. Niemniej gdybyśmy odwrócili tę hierarchię i 70 procent produkcji byłoby na rynku rodzimym, wtedy moglibyśmy poczuć się bardziej komfortowo i bezpiecznie.

Co dzisiaj się dzieje, jeśli chodzi o dotację rynku farmaceutycznego w Europie? Niemcy przekazują ponad miliard euro na wsparcie przemysłu farmaceutycznego. 1,4 mld euro jest przygotowane we Włoszech w programach KPO. 1,5 mld euro w Hiszpanii. Gdzie jest Polska w tym systemie bezpieczeństwa unijnego? Myślę, że daleko za Europą.

Kamila Malinowska: czarne łabędzie zdarzają się ekstremalnie rzadko

Zwróćmy uwagę, że lista leków zagrożonych dostępnością w Polsce jest dużo krótsza niż listy, które tworzone są w innych krajach UE. Dla przykładu w Austrii tych pozycji jest ponad 600, w Polsce ostatni wykaz leków zagrożonych dostępnością to 269 pozycji.  

Mówiąc o bezpieczeństwie lekowym powinniśmy popatrzeć czy nasi pacjenci są bezpieczni lekowo oraz na produkcję adekwatnie do potrzeb pacjentów, także poprzez pryzmat dostępności do terapii. W Polsce to spektrum terapii dla polskich pacjentów jest poszerzane.

Kamila Malinowska Fot. PTWP
Kamila Malinowska Fot. PTWP

Dodatkowo ABM prowadzi projekty, dzięki którym możemy zwiększać bezpieczeństwo lekowe i przygotowywać się do przyszłych sytuacji. Tak naprawdę możemy obawiać się tylko czarnych łabędzi, które mogą wywrócić ten system. Na pocieszenie, czarne łabędzie zdarzają się ekstremalnie rzadko. W związku z czym ryzyko jest bardzo niskie.

Chce też zwrócić uwagę na dostępność terapii, pod kątem obejmowania ich refundacją. Na wykazie mamy dostępne wszystkie leki, które są na liście leków podstawowych WHO. Nie ma też obecnie wykazu, który nie dostarczałby kilkudziesięciu nowych cząsteczek, które zwiększają bezpieczeństwo lekowe pacjentów. Ono wyraża się również poprzez spadki dopłat pacjentów.

Marek Tomków: na całym świecie nie ma poczucia bezpieczeństwa lekowego

Drużyna przeciwna mówi, że jesteśmy bezpieczni. Spójrzmy zatem na liczby. Mówią: udało się, bo RARS raz zrzucił na rynek 60 tysięcy opakowań antybiotyków. W tamtych dniach sprzedawało się od 180 do 240 tysięcy opakowań. Więc ten zapas wystarczył w liczbach bezwzględnych na kilka godzin.

UE powiedziała, żeby przygotować listę leków strategicznych. W Polsce na tej liście znajduje się jeden lek podawany w trakcie zagrożenia nuklearnego.

Marek Tomków Fot. PTWP
Marek Tomków Fot. PTWP

Mówi się, że straszymy kryzysem. UE powiedziała: przygotujcie kraje na braki leków i szerokie kampanie medialne. My mamy najkrótszą procedurę na świecie. Punkt pierwszy, jeżeli brakuje leków, mów, że leki są. Punkt drugi, jeżeli leków dalej brakuje, mów, że leki są, tylko apteki nie zamawiają.

Mówimy o nieprawdziwych scenariuszach i czarnych łabędziach. Dzisiaj jest ich stado. Ale my ciągle czujemy się bezpieczni. Prawda jest taka, że na całym świecie nie ma tego poczucia bezpieczeństwa. Nie ma go również w naszym kraju. Mam wrażenie, że nawet jak wokół nas walą pioruny, czujemy się bezpiecznie, bo schowaliśmy się pod drzewem. Obie drużyny mają wspólny jeden cel. Bardzo dużo rzeczy zostało zrobionych, ale mnóstwo rzeczy przed nami.

Maciej Miłkowski: farmaceuci powinni zarabiać więcej na lekach refundowanych

Wiele argumentów strony przeciwnej było chybionych. Producenci mówią, że muszą dużo leków sprzedawać poza systemem refundacji, ponieważ musi się to im opłacać. My mówimy, że chętnie byśmy wzięli te leki po cenach, które są na rynku prywatnym. Tylko do resortu nie trafiają takie wnioski refundacyjne.

Z pozycji negocjatora muszę powiedzieć, że czasami mamy porażki i nie udaje nam się ustalić z producentami takich cen, jak mają apteki. Jako rządowa agencja próbujemy, ale mamy ceny 30 procent wyższe niż programy lojalnościowe niektórych firm farmaceutycznych.

Maciej Miłkowski Fot. PTWP
Maciej Miłkowski Fot. PTWP

Adwersarze mówili, że czasem tylko drobne przepisy należy zmienić w zasadach realizacji recept przez farmaceutów i wtedy to bezpieczeństwo będzie zdecydowanie wyższe. Ponieważ pacjent dla nas jest najważniejszy, więc oczywiście zmieniamy prawo po to, żeby była większa dostępność.

Zgadzam się całkowicie, że bezpieczeństwo lekowe to nie tylko produkcja, wprowadzanie leków do refundacji czy rejestracji, ale cały łańcuch dostaw do pacjenta. To również bezpieczeństwo hurtu. Widzimy, że to bezpieczeństwo zmniejszyło się poprzez zmniejszenie rentowności. Każdy podmiot w łańcuchu musi mieć wysoką rentowność. To samo dotyczy farmaceutów. Uważamy, że powinni więcej zarabiać na lekach refundowanych.

Krzysztof Kopeć: jak nadleci dużo czarnych łabędzi, to zapasy leków szybko się skończą

Jesteśmy bezpieczni lekowo, bo mamy pełne magazyny i możemy przerzucić koszty magazynowania na przedsiębiorców? Bo można zaaresztować leki i nie pozwolić im wyjeżdżać? Zapominamy, że one mają termin ważności 3 lata i jeśli naleci się tych czarnych łabędzi, tak jak ostatnio, to leki szybko się skończą, a nowe zapasy nie przyjadą.

Pytanie czy naszym pomysłem jest magazynowanie. Przerabialiśmy to przy szczepionkach i teraz bohatersko będziemy je utylizować. Czy wolimy mieć lokalną produkcję, która sama generuje zapasy. Jeśli ktoś produkuje lub przepakowuje leki w Polsce, to są w kraju. Zamknięcie granic powoduje, że one u nas zostają. To jest mądry zapas.

Krzysztof Kopeć Fot. PTWP
Krzysztof Kopeć Fot. PTWP

Nikt się nie spodziewał czarnych łabędzi? W 2015 roku napisaliśmy raport na temat bezpieczeństwa lekowego. Na konferencjach wszyscy się śmiali, gdy mówiliśmy, że może zabraknąć leków. 3 lata później to się ziściło.

Wszyscy powinniśmy grać do jednej bramki, stworzyć drużynę, w której każdy podaje do każdego, ma jeden cel, jedną bramkę i jest zorientowany na polską produkcję. Tak jak NATO. Było budowane na czasy kryzysu. Nie na czasy pokoju. Ono ma zapewniać pokój poprzez pokazywanie swojej siły.

Marcin Czech: jako Polacy mamy olbrzymi potencjał do współpracy

Każdy ma w głowie definicję bezpieczeństwa. Pomyślcie o bezpieczeństwie lekowym i zestawcie to z bezpieczeństwem energetycznym, militarnym i żywnościowym, kiedy nadleciały te wszystkie czarne łabędzie. Których leków tak naprawdę brakowało?

Po pierwsze w Polsce mamy zapewnione wszystkie leki podstawowe z listy WHO, oczywiście oprócz tych do leczenia chorób tropikalnych. Mamy duży zdywersyfikowany rynek i olbrzymią liczbę preparatów, po które możemy sięgnąć i jest ich łatwa zastępowalność.

Marcin Czech Fot. PTWP
Marcin Czech Fot. PTWP

Mamy coraz więcej technologii, które są dostępne dzięki decyzjom ministra. Jest ciągły, sprawny system monitorowania niedoborów. Są systemy informatyczne, które są coraz bardziej dojrzałe i z których coraz bardziej korzystamy.

Jest ciągła współpraca z organami UE i WHO. Tradycja oraz potencjał przemysłu farmaceutycznego, który operuje w Polsce.

Jako Polacy mamy olbrzymi potencjał do współpracy, niestety ujawnia się szczególnie w kryzysach.  Zgadzam się z drużyną przeciwną, że im lepsze przygotowanie, tym w czasie kryzysu można szybciej i efektywniej reagować.

Mamy też bezpośrednie wsparcie ze strony publicznej. Środki są kierowane na różne cele, kiedy czarne łabędzie nad nami latają.

Sebastian Szymanek: co mówi system? Nie ważne skąd, byle byłoby tanio

Spójrzmy na fakty. Przez trzy ostatnie lata świat się zmienił i już nie będzie taki sam. Uspokaja nas niestety to, że przeszliśmy dosyć sprawnie przez kryzys covidowy. Ale zdecydowały o tym trzy czynniki. Mieliśmy czas na to, żeby się przygotować, bo covid przyszedł do nas trochę później. Wszyscy stanęli na wysokości zadania. Na szczęście nadal 30 procent leków refundowanych było produkowanych w Polsce.

Sebastian Szymanek Fot. PTWP
Sebastian Szymanek Fot. PTWP

Przez ostatnie dwie dekady w 100 procentach uzależniliśmy się od importu substancji czynnych. Przez ostatnie 10 lat z roku na rok spada liczba zrefundowanych leków, które pochodzą z polskich fabryk. Nie dlatego, że wprowadzamy nowe leki, tylko dlatego że nie stać nas, by tutaj utrzymać produkcję. Lepiej jest importować. Co mówi system? Nie ważne skąd, byle byłoby tanio. To powoduje, że z roku na rok spada nasze bezpieczeństwo lekowe.

Znamy czynniki zewnętrzne. Wiemy, że Chiny mogą nam zrobić niespodziankę. Zgadzam się z tym, że wtedy będzie miała problem cała Europa, ale mnie to nie pociesza. Chciałbym, byśmy jako Polska byli lepiej przygotowani. Mam marzenie, byśmy wspólnie wypracowali strategię, mierniki i zachęty, które będą budować odporność Polski na przyszłe kryzysy.

Debata odbyła się 9 marca.

Drużyna “za”:

  • prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwo Farmakoekonomiczne, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2017-2019
  • dr Jarosław Frąckowiak, prezes zarządu PEX PharmaSequence
  • Kamila Malinowska, dyrektor biura Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji
  • Maciej Miłkowski, podsekretarz stanu, Ministerstwo Zdrowia
  • dr hab. Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych

Drużyna “przeciw”:

  • Katarzyna Dubno, dyrektor ds. relacji zewnętrznych i ekonomiki zdrowia Adamed Pharma SA, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego
  • Aneta Grzegorzewska, dyrektor ds. korporacyjnych i relacji zewnętrznych Gedeon Richter Polska
  • Krzysztof Kopeć, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego – Krajowi Producenci Leków
  • Sebastian Szymanek, prezes zarządu Polpharma SA
  • Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej

Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

    Najnowsze