W sprawie uregulowania rynku suplementów jesteśmy już na etapie koncepcji
Specjaliści z Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi przeprowadzili badanie dotyczące oceny rozpowszechnienia i przyczyn stosowania suplementów diety, a także częstości występowania działań niepożądanych. Wyniki badania przedstawili 15 maja podczas spotkania w Ministerstwie Zdrowia.

W badaniu ankietowym mógł (i nadal może) wziąć udział każdy. Wystarczy wejść na platformę ankietową SurveyMonkey, gdzie jest zamieszczony link do ankiety.
Badacze dokonali już analizy 200 pierwszych odpowiedzi w badaniu. Ponad połowa respondentów to kobiety (54,5%), średnia wieku uczestników ankiety to blisko 27 lat, 51 proc. mieszka w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, a ich wykształcenie to średnie (41%) lub wyższe (42,5%).
Suplementy raczej są bezpieczne
Jedno z pytań dotyczyło tego, czy w opinii ankietowanych suplementy diety są bezpieczne. "Zdecydowanie tak" odpowiedziało 3 proc. pytanych, "raczej tak" - 52,5 procenta. Przeciwnego zdania, czyli "zdecydowanie nie" było 3 proc. i "raczej nie" - 10,5 procenta. 31 procent ankietowanych miało problem z oceną lub nie udzieliło odpowiedzi.
Jeśli chodzi o powody stosowania suplementów diety, najczęściej udzielaną odpowiedzią było to, że jest to najłatwiejszy sposób uzupełnienia niedoborów diety (35,9%), chęć poprawy wyglądu zewnętrznego (34,6%) oraz traktowanie suplementacji jako inwestycji w swoje zdrowie (33,3%).
- Co może martwić to fakt, że 10 procent osób przyjmuje suplementy wierząc, że one leczą - mówił Jakub Dorożyński z UMED, jeden z współautorów badania.
Kolejne 6 procent wskazało, że suplementów diety jest bezpieczniejsze i łatwiejsze niż zażywanie leków. Wśród innych podawanych powodów były także: poprawa odporności i chęć zabezpieczenia się przed infekcjami, stosowanie suplementów przy wzmożonym wysiłku fizycznym i treningu, osiągnięcie lepszych wyników w nauce lub pracy.
Interakcje i działania niepożądane
Ankietowani mogli też wskazać działania niepożądane po zastosowanych suplementach. Najczęściej podawano podrażnienia przewodu pokarmowego (3,90%), zaburzenia stanu psychicznego (2%), reakcje skórne (1,30%) oraz działania ze strony układu sercowo-naczyniowego (0,70%).
- Z badania wynika, że co dziesiąty badany zgłaszał działania niepożądane po suplementach - ocenił Dorożyński, dodając jednak, że informacje od ankietowanych nie były weryfikowane.
Zaproszeni przez Ministerstwo Zdrowia specjaliści wskazali, że potrzebne jest rozszerzenie badań na temat występowania ewentualnych działań niepożądanych suplementów diety oraz rozważenie zmodyfikowania istniejącej legislacji tak, aby stworzyć obywatelom możliwość raportowania ewentualnych działań niepożądanych.
Przypomniano także o zachodzących interakcjach między suplementami diety i lekami. Przykładowo należy uważać na takie produkty, jak miłorząb japoński, żeń-szeń, kozłek lekarki, a także popularny magnez czy wapno.
- Wiemy też o krwawieniach po stosowaniu tranu u dzieci i dorosłych. Tran u dzieci stosowany jest jako środek mający zwiększać odporność, choć nie ma na to przekonujących dowodów. Wiemy jednocześnie, że po jego zastosowaniu wzrasta ryzyko krwawień podczas zabiegów operacyjnych. Dlatego niektóre ośrodki informują, by na dwa tygodnie przed zabiegiem odstawić taką suplementację - mówił wiceminister zdrowia, Marcin Czech.
Suplementy nie leczą
Suplementy diety są żywnością i ich wprowadzenie na rynek wymaga jedynie notyfikacji do Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Stanowią uzupełnienie diety i nie mają właściwości leczniczych. To jednak nie zawsze jest dla wszystkich oczywiste, z uwagi na reklamę tych produktów.
A ta rośnie z roku na rok. Według danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w ciągu 20 lat udział reklamy produktów prozdrowotnych wzrósł z 4,7 procenta (1997 rok) do 25 procent (2015 rok). Rosną też zyski producentów takich preparatów. W 2011 roku rynek suplementów wart był 2,93 ml zł, w 2017 - już 4,02 mld zł. Rocznie w Polsce sprzedaje się 240 mln opakowań suplementów. Co więcej, średnia cena ich opakowania jest już wyższa niż leku OTC - odpowiednio: 16,30 zł i 11,90 zł. Częściowo (w 25 procentach) za wzrost dynamiki sprzedaży suplementów odpowiada promocja wśród lekarzy.
Wydatki na promocję OTC i suplementów wyniosły w okresie luty 2017 - luty 2018 ponad 1,96 mld zł.
- W tej sytuacji nie jesteśmy w stanie ścigać się z reklamami wartymi dwa miliardy złotych. Pozostaje edukacja - mówił wiceminister Czech.
Raport NIK i dalej nic
Problem suplementów nie jest nowy. Co jakiś czas pojawiają się dane dotyczące tego rynku. W czerwcu 2016 roku minister zdrowia powołał Zespół do spraw uregulowania reklamy leków, suplementów diety i innych środków spożywczych oraz wyrobów medycznych. Zespół zakończył już swoją działalność i przedstawił ministrowi zalecenia. O planach zmian dotyczących suplementów mówiło samo ministerstwo.
Najczęściej padały takie propozycje:
- niebieskie paski na opakowaniach suplementów, by wyraźnie odróżniały się kolorystycznie od leków;
- dotkliwe i szybsze kary za wprowadzanie w błąd konsumentów i fałszywy przekaz reklamowy, dotyczący właściwości leczniczych i składu preparatu;
- opłaty za notyfikację;
- graniczenie reklamy w mediach, w tym wprowadzenie kryterium wieku odbiorców, do których jest kierowany dany program, przed którym, po lub w trakcie taka reklama jest emitowana;
- zakaz stosowania marek parasolowych.
Suplementami zajmował się też Parlamentarny Zespół ds. regulacji rynku farmaceutycznego. Rok temu, w maju 2017, Zespół miał w tej sprawie posiedzenie.
Głośnym echem odbił się raport Najwyższej Izby Kontroli z listopada 2017 roku, który wskazywał wiele nieprawidłowości w produkcji i dystrybucji suplementów. Izba wskazała we wnioskach pokontrolnych zalecenia, które pomogłyby w uporządkowaniu sytuacji na rynku.
Jednak podczas wtorkowego (15 maja) spotkania, konkretne propozycje nie padły, odpowiedzi były co najmniej enigmatyczne.
Założenia koncepcyjne
Na pytanie prof. Przemysława Kardasa z UMED, czy jest nadzieja, by producentów suplementów zmusić do jednakowego oznakowania tak, by było widać, że jest to suplement, wiceminister Czech odpowiedział: - Mamy to w zaleceniach Zespołu, także ten element będzie na pewno wzięty pod uwagę.
Z kolei na pytanie o wprowadzenie systemu opłat za notyfikacje, odpowiedział: - Przyglądamy się takiej możliwości. Chcielibyśmy, by zalew suplementów diety był mniejszy.
Zaś na pytanie o stan prac nad regulacjami dotyczącymi rynku suplementów, Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny, odpowiedział: - Rozwiązania dotyczące suplementów są w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Prace koncepcyjne prowadzone są w wspólnie z Ministerstwem Zdrowia, żeby spojrzeć na sprawę wieloaspektowo i nie wylać dziecka kąpielą, ale z drugiej strony, aby ograniczać niepotrzebne zażywanie suplementów.
"Dociskany" o odpowiedź przyznał, że mowa o rozwiązaniach na poziomie założeń koncepcyjnych.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)