Maciej Miłkowski: w niektórych zakresach przepłacamy za leki i to dosyć istotnie
W przypadku Funduszu Medycznego, po dwóch latach musimy przejść do normalnego finansowania ze środków budżetu NFZ. Nie możemy mieć dwóch dróg prędkości - mówi Maciej Miłkowski.

- W Polsce okres oczekiwania pomiędzy rejestracją leku a jego refundacją jest nada długi
- Na przykład na refundację farmaceutyków stosowanych w leczeniu cukrzycy chorzy muszą czekać średnio 5,2 roku
- Jakkolwiek w ostatnich latach następują duże zmiany i do refundacji wchodzą kolejne nowe terapie. - Staramy się, żeby ta dostępność była jak największa - mówi Maciej Miłkowski
Do refundacji wchodzą kolejne nowe terapie
17 maja zaprezentowano Access Gap - nowo uruchomioną interaktywną platformę, prezentującą dane dotyczące dostępu do innowacyjnych leków i diagnostyki w dziesięciu jednostkach chorobowych z obszaru onkologii, chorób rzadkich i przewlekłych. Dzięki temu narzędziu można porównać tę dostępność do terapii w krajach Grupy Wyszehradzkiej.
Z analiz dowiadujemy się, że w Polsce okres oczekiwania pomiędzy rejestracją leku a jego refundacją jest długi – dla terapii chorych na mukowiscydozę wynosi 7,4 roku. Na refundację farmaceutyków stosowanych w leczeniu cukrzycy chorzy muszą czekać średnio 5,2 roku. Najwięcej ograniczeń w dostępie do innowacyjnego leczenia zaobserwować można w przypadku chorób rzadkich oraz przewlekłych.
Jakkolwiek w ostatnich latach następują duże zmiany i do refundacji wchodzą kolejne nowe terapie.
- Staramy się, żeby ta dostępność była jak największa. W przypadku SMA mamy teraz praktycznie stuprocentową dostępność dla wszystkich pacjentów. Podobnie będzie w przypadku mukowiscydozy. Cały czas jeszcze organizujemy proces dostępności, ale też widzimy, że to będzie praktycznie stuprocentowa dostępność dla całej populacji, która ma wskazania w tym zakresie - mówił wiceminister zdrowia, Maciej Miłkowski
Dodał, że w samym resorcie ostatnio bardzo dużo się zmieniło. - Teraz mamy większy zespół pracowników Ministerstwa Zdrowia. Młody i bardzo kompetentny, na razie w miarę stały, co wpływa korzystnie na rotację pracowników. Jest to duża zasługa nowego naczelnika Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji, Mateusza Oczkowskiego.
Jak przyznał Maciej Miłkowski, rzeczywiście dużo czasu zajmuje przygotowanie programu lekowego czy nawet wprowadzenia w nim zmian. - Staramy się jednak zajmować tym bardzo profesjonalnie.
Przyznał też, że czasami niektóre leki długo czekają na refundację, ale niektóre wchodzą do publicznego finansowania dość szybko. Podał przykład cukrzycy: - Mamy flozyny, które miały bardzo długi czas oczekiwania na refundację. Ale już GLP-1 miały ten czas dużo krótszy, a niektóre GLP-1 były u nas refundowane praktycznie jako jedne z pierwszych w Europie.
Obok leków jest jeszcze diagnostyka i inne formy leczenia
W ocenie wiceministra, jeśli chodzi o opóźniony dostęp do innowacyjnych terapii, jednym z powodów są ograniczenia systemowe. Departament "lekowy" odpowiada za 1/3 tego, co systemowo można zaproponować pacjentom. Obok leków jest jeszcze diagnostyka i inne formy leczenia, w tym operacyjne.
- Ta część zabiegowo-diagnostyczna jest komplementarna do naszej dziedziny i to musi iść równolegle. To, czego nam na pewno jeszcze brakuje, żeby zajmować się tematami równolegle w tych dwóch dziedzinach.
Tym bardziej, że - jak mówił Maciej Miłkowski, są ogromne dysproporcje między wyceną np. leczenia operacyjnego a ceną farmakoterapii: - Żeby wyrównać efektywność kosztową leczenia operacyjnego w stosunku do leków, to albo leki musiałby dwudziestokrotnie stanieć albo procedury zabiegowe być 30 razy wyższe. W niektórych zakresach za leki przepłacamy i to dosyć istotnie, nie doceniając tej części zabiegowej.
- Jest jeszcze jedna rzecz, którą zaczynamy dużo mocniej wykorzystywać, czyli informacje o faktycznych efektach tych technologii, po roku czy po kilku latach stosowania, na ile te refundacje są warte klinicznie, czy są faktycznie lepsze od tego, co było, czy faktycznie zmieniają sytuację pacjentów? Bo są nowe rejestracje EMA. Ale nowa rejestracja nie znaczy, że jest faktycznie lepsza od tego, co już jest dostępne.
Zgodnie z tym co mówił wiceminister Miłkowski, resort zdrowia będzie chciał jeszcze bardziej wykorzystać zespoły monitorujące programy lekowe.
- Mamy zespoły monitorujące i chcemy, żeby również ich zadaniem nie była tylko kwalifikacja pacjentów do leczenia, ale również ocena danego programu lekowego i propozycje zmian. Te zmiany są bardzo często robione przez konsultanta krajowego na wniosek różnych towarzystw. Chcielibyśmy, żeby bardziej był w to zaangażowany zespół, który jest powołany do danego programu.
Nie możemy mieć dwóch dróg prędkości
Wiceminister odniósł się też do limitu 17 proc. budżetu refundacyjnego, Funduszu Medycznego i RDTL.
- Ustawa refundacyjna w tym zakresie się w ogóle nie zmieniła. Nadal w pełni realizujemy ustawę, która daje górną granicę nie więcej niż 17 procent budżetu.
Zapowiedział też przedstawienie wkrótce listy innowacyjnych leków do sfinansowania w ramach Funduszu Medycznego.
- Lista zostanie za chwilę opublikowana. Jeszcze nie mam ostatecznego raportu. Czekam na opinię dwóch konsultantów. Mają być przekazane we wtorek za tydzień (czyli 24 maja). W związku z tym pewnie do końca miesiąca będziemy starali się to publikować.
Dodał, że później są problemy z oczekiwaniami firm i negocjacje. Podał przykład chorób przewlekłych, które wymagają refundacji terapii wartej 2 mln zł rocznie, przez kilkadziesiąt lat u jednego pacjenta:
- To są właściwie niewyobrażalne kwoty, ale takie są oczekiwania firm. W przypadku Funduszu Medycznego, po dwóch latach musimy przejść do normalnego finansowania ze środków budżetu NFZ. Nie możemy mieć dwóch dróg prędkości. Te budżety muszą być w pewien sposób spójny i przyjmujemy do refundacji tylko te leki, które po tych 2 latach mogą mieć możliwość kontynuowania finansowania.
Jeśli chodzi o RDTL – w ocenie Macieja Miłkowskiego - teraz jest już w całości praktycznie wykorzystywany. - Umówiliśmy się, że on jest dodatkiem dla innowacyjnych terapii. Podstawą jest refundacja, bo wtedy możemy uzgodnić cenę i wskazania, RDTL jest tym elementem dodatkowym i nie chcieliśmy tego zamieniać - podkreślał wiceminister.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)