Farmaceutyczni ekspaci w Polsce. Jak widzą nas zagraniczni menedżerowie globalnych koncernów?
Już kilkadziesiąt lat niektóre globalne firmy farmaceutyczne mają w Polsce swoje oddziały. Często kierują nimi zagraniczni menedżerowie. Jak widzą polski rynek farmaceutyczny? Jak odnajdują się w polskich realiach?

- Czym wyróżnia się polski system ochrony zdrowia? Jakie są jego plusy i minusy widziane oczami zagranicznych menadżerów firm farmaceutycznych?
- Polityka lekowa - Polska na tle innych krajów. Refundacja, dostęp do nowoczesnych terapii
- Jak zagraniczni menadżerowie odnajdują się w polskich realiach? Co nas różni kulturowo? Czego możemy się od nich nauczyć?
- Takie tematy były dyskutowane podczas VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w sesji "To oni zarządzają firmami farmaceutycznymi w Polsce. Jak widzą nasz rynek?"
- Zanotowaliśmy na co zwrócili uwagę menedżerowie pięciu firm zagranicznych. W dyskusji zabrali też głos przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia oraz Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji
Menedżerowie firm i loża komentatorów
Ekspaci - wysokiej klasy specjaliści, którzy przyjeżdżają do danego kraju ze swojej ojczyzny, by w danym środowisku lokalnie móc wykorzystać swoje umiejętności. W ciągu życia zawodowego zbierają doświadczenia z różnych państw i kręgów kulturowych, mając dzięki temu szersze spojrzenie.
Jednym z tematów tegorocznego Kongresu Wyzwań Zdrowotnych były doświadczenia zagranicznych menedżerów, których obecnie los rzucił na polską ziemię i zarządzają lokalnymi oddziałami globalnych koncernów.
Swoimi doświadczeniami dzielili się:
- Michal Cuha, dyrektor generalny Boehringer Ingelheim w Polsce
- Daniela Gabriela Duta, prezes zarządu Sanofi Pasteur Sp. z o.o.
- Harry Nardis, prezes zarządu, dyrektor generalny Astellas Pharma - Polska, Czechy i Słowacja
- Ioana Parsons, dyrektor generalna Ipsen Polska
- Laurent Renaudie, prezes zarządu Sandoz Polska
W loży komentatorów zasiedli:
- Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia
- Roman Topór-Mądry, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji
Michał Cuha: jakość relacji międzyludzkich poprawiła się i łatwiej jest się komunikować
To moja druga wizyta w Polsce. Wcześniej pracowałem w Warszawie w latach 2013-2015.
Obserwując to co się wydarzyło przez ostatnie 3 lata i mając możliwość porównania z wcześniejszym pobytem, dostrzegam że zmienił się styl prowadzenia dialogu. To mój podstawowy wniosek - wszystko zależy od ludzi. Jakość relacji międzyludzkich poprawiła się i łatwiej jest się komunikować.
Pracowałem również w Słowacji, Austrii, Czechach i Rosji. Porównując doświadczenia z tych państw, dużym zaskoczeniem była dla mnie chęć mieszkańców Polski do płacenia za usługi i leki z własnej kieszeni. I to znacznie więcej niż na przykład w Austrii.
Jeszcze w 2013 roku porównywałem refundacje w poszczególnych państwach oraz odsetek PKB przekazywany na opiekę zdrowotną. Przykładowo Słowacja to wielokrotnie mniejszy kraj niż Polska, ale inwestycje per capita były tam znacznie wyższe.
Jednak w Polsce to się stopniowo zmienia. Z upływem czasu widzę, że dzieje się coraz więcej dobrych rzeczy: zwiększanie wydatków na sektor zdrowia czy dyskusje o zmianie systemu refundacyjnego.
Takie dyskusje pokazują, że każdy uczestnik procesu ma trochę inny punkt widzenia, ale wspólnym celem jest troska o pacjenta. System refundacji powinien być skoncentrowany na pacjencie. Musimy oczywiście pamiętać o ograniczeniach budżetowych państwa, ale nie powinniśmy tworzyć dodatkowych barier ani technicznych, ani formalnych, by przyspieszać dostęp do terapii.
Daniela Gabriela Duta: ogromna rozbieżność w wyszczepialności na grypę pomiędzy Polską i innymi państwami
Polska to dla nas ważny kraj, działamy tu od ponad 35 lat. W Rzeszowie jest zlokalizowany jeden z naszych 75 zakładów produkcyjnych. W Polsce prowadzimy ponad 50 badań klinicznych. Innym elementem aktywności jest edukacja zdrowotna.
Polska jest również jednym z najważniejszych krajów w Europie, jeśli chodzi o szczepienia. Jest jednak ogromna rozbieżność pomiędzy wyszczepialnością przeciw grypie pomiędzy Polską i innymi państwami. Dla porównania w Niemczech ten poziom wyszczepiania wynosi 45 procent, we Francji - 60, we Włoszech - 65, w Wielkiej Brytanii – 75, a w Danii – 80 procent. Zatem przed nami jest jeszcze daleka droga.
Wiemy, że mają być podjęte działania, żeby to poprawić. To jedna z rzeczy, która pozwoli rozszerzać zakres szczepień jako najskuteczniejszego działania dla zdrowia osób dorosłych.
Stoimy też przez wyzwaniami, z których bardzo ważnymi są przewidywalność i transparentność. Producent musi zareagować na niespodziewany popyt na szczepionki lub wymogi związane z lokalnymi przepisami dotyczącymi pakowania albo konieczności relokacji zasobów szczepionkowych z jednego kraju do drugiego. Ważne jest też, by kryteria dotyczące zakupów szczepień, organizacji przetargów, były zgodne z okresami dostaw i terminami przydatności do użycia.
Kolejnym wyzwaniem jest finansowanie szczepień. W porównaniu z innymi krajami Polska jest ostatnim krajem w Europie, gdzie nie mamy rozwiązania dotyczącego szczepionek dla dzieci. Czekamy na rozwiązania dotyczące wprowadzenia szczepionek typu combo.
Harry Nardis: potrzebne są zapisy, które zagwarantują stabilność i przewidywalność
Astellas to japońska firma, która oferuje specjalistyczne leki m.in. w obszarach hematologii, onkologii, urologii, a w przyszłości także terapie genowe oraz wiele innych. Dla koncernu Polska to lider regionu i miejsce, gdzie jest zlokalizowany jej hub. Tu zapadają decyzje dotyczące również rynku czeskiego, słowackiego, a od kwietnia także ukraińskiego.
Obecnie procedowana nowelizacja ustawy refundacyjnej jest dla Polski szansą, a przynajmniej powinna nią być. To nie jest coś, co zmienia się co roku. Potrzebujemy pewnego horyzontu czasowego, by móc patrzeć, co będzie jutro. Sądzę, że system powinien dążyć do tego, aby zapewnić dostęp dla większej liczby innowacyjnych leków, ale też stworzyć przestrzeń dla firm generycznych, by mogły się rozwijać.
Mając to w pamięci, widzimy pewne ryzyka związane z ustawą. Jednym z nich jest wymóg zmniejszania ceny efektywnej o 25 procent. Może to doprowadzić do zniknięcia części leków z polskiego rynku. W ustawie nie ma również przepisów dotyczących terapii genowych czy też leków sierocych.
Myślę, że celem nowelizacji ustawy powinno być stworzenie bardziej przewidywalnego systemu refundacyjnego. Są w niej zapisy, które powodują, że cały system jest nieprzewidywalny, niestabilny, a firmy farmaceutyczne nie chcą takiej sytuacji. Musimy móc względnie przewidywać, co się stanie w przyszłości aby móc zagwarantować najlepsze rozwiązania dla polskich pacjentów.
Ioana Parsons: nie kupujemy leków samych w sobie, tylko to, co za ich pomocą można uzyskać
W tym roku celebrujemy swoja 30 rocznicę obecności w Polsce. Dla nas Polska jest hubem innowacji. Większość naszych działań wykracza poza obszar farmakoterapii. Prowadzimy obecnie projekt profilaktyczny wychwytywania pierwszych objawów spastyczności u pacjentów z historią udarów.
Pochodzę z Rumunii. Pracowałam w Rumunii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Włoszech i mogę powiedzieć, że w żadnym z tych państw system nie jest idealny. Jest wiele emocji związanych z polityką lekową i refundacją. Powinniśmy wprowadzić takie ramy legislacyjne, które pozwolą na refundację, bo musimy mieć świadomość, że w ten sposób kupujemy zdrowie. Nie kupujemy leków samych w sobie, tylko to, co za ich pomocą można uzyskać.
Dotyczy to również technologii czy usług, które łączymy z lekami. Na przykład rozwiązania stosowane w onkologii poprzez zastosowanie terapii kombinowanych, łączonych.
Podczas kongresu ESMO prezentowano plakat, który przekazywał informację, iż w ciągu najbliższych 5 lat zostanie wprowadzonych w Europie około 70 połączeń terapii w onkologii. Bez odpowiedniej interwencji dostęp do nich będzie ograniczony i to nie tylko w Polsce. Wszystkie systemy potrzebują w tym zakresie ewolucji.
Laurent Renaudie: dostarczyliśmy leki dla 14 mln pacjentów w Polsce
Z naszej fabryki leków w Polsce produkty trafiają do 80 krajów świata. Produkowane są tam leki przede wszystkim w postaci tabletek. W przyszłym roku otwieramy dwie nowe przyspieszone linie produkcyjne, które będą w stanie produkować leki 10 razy szybciej niż tradycyjne linie. W ubiegłym roku dostarczyliśmy nasze leki 14 mln pacjentów w Polsce.
Dotychczas działałem głównie na rynku francuskim. Mam też doświadczenia z Danii. W Polsce jestem od marca tego roku. Ale myślę, że w Polsce jest bardzo przyjazny system, jeśli chodzi o potrzeby pacjentów i sprawdza się całkiem dobrze. Oczywiście należy dążyć do optymalizacji. Każdy kraj ma swoje doświadczenia w tym względzie. Chodzi o dostęp do ochrony zdrowia, do świadczeń, do leczenia, do terapii.
Teraz chcemy więcej uwagi poświęcić na promowanie leków biologicznych. Produkujemy wiele takich leków, na które wygasł już patent, a które są bardzo istotne w leczeniu chorób cywilizacyjnych.
W tym obszarze nadal Polska nie nadąża za innymi krajami Unii Europejskiej, jeśli chodzi o leki biologiczne biopodobne. Sprzedaż jest niższa w porównaniu do reszty Europy i pacjenci nie mają szerokiego dostępu, choć widać tendencję zwyżkową.
Maciej Miłkowski: chcemy dostarczyć jak najwięcej zdrowia dla pacjenta
Widzę, że firmy traktują polski rynek bardzo poważnie i zdecydowanie łatwiej mi się negocjuje, ponieważ wiem, że firmy wiedzą, że warto być na polskim rynku. Po drugie wiedzą, że nie wygląda "ładnie", kiedy ich produkt nie jest refundowany, sprzedawany w Polsce. Więc tym bardziej się starają.
Dla nas pacjent jest najważniejszy. Chcemy dostarczyć jak najwięcej zdrowia dla pacjenta, w związku z tym negocjujemy mocno i nie zawsze firmom udaje się być w tej pozycji wygrywających. Często jesteśmy tradycjonalistami: ważne jest dla nas, by kupić jak najwięcej zdrowia.
W Polsce rynek szczepionek rozwija się mocno, bo pakiet obowiązkowych szczepień wzrasta. Poziom wyszczepiania tych nie obowiązkowych, jak na przykład przeciwko grypie jest nadal za niski, ale będziemy nad tym pracować. Tu jest duże wyzwanie w zakresie zmian ustawowych i przeniesienia finansowania do NFZ.
Byliśmy w dwóch firmach produkcyjnych Sandoz i Sanofi w Polsce, widzieliśmy produkcję, rozmawialiśmy na temat planów rozwojowych i widzimy, że firmy mocno inwestują. Sandoz ma w Polsce fabrykę globalną. W niej kupujemy częściowo metforminę, która w 99 procentach jedzie dalej na cały świat. Popieramy to i gratulujemy Sandozowi, że tak dużo leków produkowanych w Polsce eksportuje globalnie.
Roman Topór-Mądry: chcemy widzieć efekty zdrowotne terapii
My w Agencji nie kochamy dyskusji, spotkań, bo my kochamy naukę. Kochamy QALY, ICUR-y, zyskane lata życia i o takiej naszej wspólnej miłości z firmami chętnie rozmawiamy. Najczęściej za pośrednictwem publikacji naukowych. Wtedy to są bardzo dobre rozmowy, które pozwalają osiągnąć wspólny punkt widzenia i zastanawiać się, co z tymi zyskami zdrowia zrobić.
Czasem zgłaszamy jakieś problemy. Na przykład brakuje nam komparatorów, które byśmy chcieli do analizy. Czasami firmy mają tylko pośrednie porównania w badaniach i nie za bardzo je lubimy, bo nie możemy wtedy porównać populacji. Odpowiedzią na to jest więcej badań i bardzo się cieszę, że firmy prowadzą je też w Polsce. Trzeba przy tym pamiętać, że nie ilość czyni mistrzem, tylko jakość. Czasem może wystarczy zrobić jedno, ale dobre badanie.
To co dzisiaj widzimy, to coraz krótsze badania. Mają na przykład nam powiedzieć, jakie będzie zdrowie za 70 lat, a obserwacja wynosi tylko półtora roku. Czasami mamy perspektywę oczekiwanego wydłużenia życia do 10 lat, a badanie trwa 6 tygodni. Wtedy trudno nam znaleźć nić porozumienia.
Myślę, że naszym celem jest po pierwsze prewencja, a po drugie, wyleczenie. Tymczasem innowacyjnych leków, które mogą wyleczyć nie mamy zbyt wielu. A jest to kierunek, w którym chcielibyśmy podążać.
Rocznie Agencja ocenia na zlecenie ministra zdrowia około 200, czasami nawet 300 innowacyjnych terapii. Chcielibyśmy widzieć ich efekty zdrowotne.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (1)