Nie marnujmy potencjału krajowych firm na rynku rozwiązań telemedycznych
Polska stoi telemedycyną. Nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. To w naszym kraju wykonano najwięcej badań klinicznych na masową skalę właśnie w zakresie rozwiązań telemedycznych - przypomina Jerzy Szewczyk*, wiceprezes Pro-PLUS Sp. z o.o.

Nasza firma działa w obszarze telemedycyny już od 23 lat. Nie mamy więc do czynienia z żadną rewolucją, która zaczęła się wczoraj, ale z wieloletnimi doświadczeniami polskich przedsiębiorstw, gromadzonymi w zakresie telemedycyny.
Tego typu technologiami najpierw zainteresowało się wojsko, ale bardzo szybko rozwiązania telemedyczne zyskały dużą przychylność środowiska medycznego.
Polscy lekarze dostrzegli w telemedycynie ogromny potencjał i od wielu już lat wdrażają, m.in. w zamkniętych projektach, różne rozwiązania w tym zakresie. Bez tych pionierskich przedsięwzięć, m.in. prof. Ryszarda Piotrowicza z Instytutu Kardiologii w Warszawie i specjalistów z innych ośrodków, nie mówilibyśmy dzisiaj o wprowadzanych zmianach w prawie, wycenach świadczeń telemedycznych itp.
My tylko dostarczamy technologie. Rozmawiając o telemedycynie przede wszystkim mówimy o roli lekarzy, gdyż to od oni wskazują na potrzebę wdrażania określonych rozwiązań.
Nowe przepisy - pozwalające na w pełni legalne korzystanie z telemedycyny - stanowią także wyzwanie m.in. dla Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Konieczna jest bowiem szeroka edukacja lekarzy dotycząca skutecznego stosowania metod wykorzystujących narzędzia telemedyczne. Dotyczy to zarówno kształcenia w toku studiów medycznych, jak i już praktykujących lekarzy.
Zmiany w przepisach pozwolą też położyć kres pewnemu paradoksowi. Firmy, takie jak nasza, uzyskują duże finansowe wsparcie, np. w ramach projektów typu STRATEGMED, na rozwój nowych technologii. Niestety, później, o zgrozo, nie możemy tych technologii wdrażać komercyjnie na polskim rynku.
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wydało ok. 700 mln zł na rozwijanie technologii telemedycznych, ale żadna z nich nie została wdrożona w Polsce! Sprzedajemy je więc np. w Indonezji czy Szwecji.
Czekamy w ten sposób na kupienie polskich, unikatowych rozwiązań przez np. amerykański kapitał. Zresztą, niestety, tak się już dzieje.
* Wypowiedź zanotowana podczas XI Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 22-23 października 2015 r.).
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)