Ministerstwo Zdrowia: e-zdrowie zadomowiło się w Polsce, ale jeszcze się nie rozgościło
- E-zdrowie w Polsce zaczyna pomagać pacjentom kontrolować samych siebie, jak i wspiera profesjonalistów medycznych w pewnych obszarach. Ale czy ono jest zadomowione w takim stopniu, jakbyśmy chcieli? Na pewno nie – mówił dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Zdrowia Piotr Węcławik podczas Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w trakcie sesji "E-zdrowie w Polsce – potencjał, trendy, kierunki rozwoju".

- E-zdrowie się zadomowiło. Ale co to znaczy „zadomowienie”? - pytał dyrektor Departamentu Innowacji Ministerstwa Zdrowia Piotr Węcławik
- W ocenie Węcławika "nie jest najgorzej", choć "jest jeszcze wiele elementów do zrobienia po stronie pacjentów, profesjonalistów, dostawców, użytkowników"
- Nie należy też zapominać o tym, że rozwiązania e-zdrowia to nie tylko technologia, ale też profesjonalista medyczny, który je obsługuje
E-zdrowie coraz szerzej wykorzystywane
Jak przypomniał dyrektor Centrum e-Zdrowia Paweł Kikosicki, ubiegłoroczne badanie stopnia informatyzacji podmiotów wykonujących działalność leczniczą pokazało, że ponad 60 proc. ankietowanych dzięki usługom e-zdrowia zauważa wśród swoich pracowników wzrost satysfakcji z pracy.
- Stale rośnie również liczba zwolenników nowych technologii – zauważył. - Mamy ambasadorów nowych technologii, którzy pomagają te technologie wdrażać, również w zdrowiu - dodał.
Dyrektor przyznał, że technologie w e-zdrowiu cieszą się dużym zainteresowaniem i atencją wśród pacjentów, co pokazały m.in. badania przeprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia wspólnie z organizacją My Pacjenci.
E-zdrowie to nie tylko samo "e", a wsparcie profesjonalisty medycznego
Czy zatem e-zdrowie zadomowiło się w Polsce? Zdaniem dyrektora Departamentu Innowacji w Ministerstwie Zdrowia Piotra Węcławika - tak, ale e-zdrowie to nie tylko system, a człowiek, który z tym systemem pracuje.
- Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest nam wszystkich znana, że faktycznie e-zdrowie się zadomowiło. Czy już jest w takim stopniu zadomowione, jakbyśmy chcieli, czy jesteśmy dopiero na pewnym etapie, gdzie widzimy, że ono powinno się zadomowić i widzimy szereg problemów czy wyzwań, które stoją przed nami, żeby e-zdrowie wprowadzić do systemu opieki nad pacjentem - stwierdził.
W ocenie Węcławika „samo e-zdrowie kojarzymy tylko z «e»”. - Ja byłbym zwolennikiem tego, żeby nie było tylko „e”, więc nie tylko rozwiązania, które forsujemy w zakresie telemedycyny, robotyki czy wirtualnej rzeczywistości, do których mamy teraz bardzo duży dostęp. Pamiętajmy, że cały czas przy tym „e” jest profesjonalista medyczny, który jest najważniejszym elementem tej całej układanki – podkreślił.
E-zdrowie zaczyna pomagać, ale jeszcze wiele przed nami
- E-zdrowie, powiedziałbym, że jest zadomowione na tym etapie, że faktycznie pomaga. Zaczyna pomagać pacjentom: zarówno kontrolować samych siebie, jak i wspiera profesjonalistów medycznych w pewnych obszarach. Ale czy ono jest zadomowione w takim stopniu, jakbyśmy chcieli? Na pewno nie – zauważył.
- Nie porównując się do innych państw, do innych nawet obszarów - nie tylko e-zdrowia - możemy sami stwierdzić, że nie jest z nami najgorzej. To nie jest tak, że jest źle, ale jednak jest jeszcze wiele elementów po stronie pacjentów, profesjonalistów, dostawców, użytkowników - także zewnętrznych - tych rozwiązań – zaznaczył Węcławik.
- Jeszcze wiele przed nami. Wydaje się, że [e-zdrowie – red.] zadomowiło się, ale jeszcze nie tak do końca się rozgościło – podsumował.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)