HCC Online: telemonitoring urządzeń wszczepialnych ciągle bez refundacji
Istnieje pilna potrzeba wdrożenia programu telemonitoringu, przynajmniej w zakresie urządzeń wszczepialnych, przed ewentualną II falą Covid-19 - postuluje prof. Przemysław Mitkowski z I Kliniki Kardiologii Katedry Kardiologii UM im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Urządzenia wszczepialne przesyłają dużo informacji, których analiza może pozwolić na określenie ryzyka pogorszenia wydolności serca oraz przewidzieć konieczność hospitalizacji. W takim przypadku podjęcie działań ambulatoryjnych może uchronić chorych przed długotrwałą i kosztowną hospitalizacją.
- Wiemy już z wielu nierandomizowanych badań, w których oceniano skuteczność telemonitoringu urządzeń wszczepialnych, że skraca on istotnie czas do rozpoznania czy interwencji, zmniejsza śmiertelność, liczbę wizyt szpitalnych, spadają koszty opieki, skraca się czas pracy personelu, zmniejsza liczba niepotrzebnych terapii - wylicza prezes elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Istotne jest, że można więcej czasu poświęcić tym chorym, którzy rzeczywiście tego wymagają.
- W związku z tym wystąpiono o refundację i 25 października 2018 r. pojawiła się pozytywna opinia prezesa AOTM dot. telemedycznego nadzoru nad pacjentami z implantowanym automatycznym systemem do kardiowersji lub defibrylacji jako świadczenia gwarantowanego w zakresie AOS. Niestety miną niedługo dwa lata i nie mamy tego jako procedury refundowanej w ramach AOS - wskazuje ekspert.
Chodzi też o to, aby w dobie pandemii zapewnić odpowiednią opiekę pacjentom ze wszczepionymi urządzeniami przy ograniczeniu kontaktu z personelem i innymi pacjentami. Jakie są proponowane rozwiązania praktyczne?
- Musi istnieć procedura pokrywająca koszt zakupu modemu transmisji danych (koszt modemu w zależności od producenta to kwota od 2 do 4 tys.) - włączenie do systemu telemonitoringu. I następnie procedura AOS (opieka telemedyczna) w postaci ryczałtu rocznego za minimum 4 transmisje - mówi prof. Mitkowski.
Kardiolog proponuje organizację łączącą ze sobą ośrodki implantujące i pacjentów (podstawową) lub model docelowy, z ośrodkami koordynującymi wykonującymi nadzór, ale też te bardziej skomplikowane zabiegi.
- Wydaje mi się, że obecnie istnieje pilna potrzeba wdrożenia tego programu, przynajmniej w zakresie urządzeń wszczepialnych u chorych z niewydolnością serca, przed ewentualną drugą falą zachorowań. Oczywiście pojawiła się już procedura na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju AOS z wykorzystaniem systemów teleinformatycznych lub innych systemów łączności, ale jest finansowo wysoce niewystarczająca -podsumowuje prof. Mitkowski.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)