Prof. Tomasiewicz: mamy przekonanie, że nowy wariant będzie łagodniejszy, ale nie mamy na to dowodów
Prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie, wyjaśnia, że koronawirusa - trzeba traktować "z szacunkiem", ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć przebiegu choroby.

Z szacunkiem o koronawirusie
Prof. Tomasiewicz zapytany we wtorek w Radiu Lublin o nowe mutacje koronawirusa przestrzegł przed ich lekceważeniem. - Mamy przekonanie, że każdy nowy wariant będzie łagodniejszy, ale nie mamy na to żadnych dowodów - podkreślił.
Zdaniem profesora koronawirusa - niezależnie od wariantu - trzeba traktować "z szacunkiem", bo nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć przebiegu choroby.
Mówiąc o pandemii przypomniał, że nadal jest w fazie omikronu i jego poszczególnych podwariantów. Wymienił krakena, który charakteryzuje się mniejszą zjadliwością i większą zakaźnością, ale "nie jest tak, że każdy następny jest łagodniejszy".
Odpowiadając na pytanie o szczyt fali COVID-19, przyznał, że ona "dokonuje się w tym momencie".
- Zgadzam się, że mamy w tej chwili znowu zwiększenie liczby pacjentów dodatnich i chorych. Widzimy to po pacjentach przyjmowanych do naszej kliniki - stwierdził. - Po uspokojeniu w pierwszej połowie stycznia w tej chwili prawie 80 proc. naszych pacjentów to pacjenci z covidem - dodał.
Zapytany przez dziennikarza, czy wśród hospitalizowanych pacjentów z koronawirusem zdarzają się osoby, które zaraziły się ponownie odpowiedział, że jest bardzo różnie.
- Nie ma żadnej reguły - stwierdził, dodając, że "wspólną cechą tych pacjentów jest fakt, że mają czynniki ryzyka ciężkiego COVID-19".
- Niektóre czynniki wskazujące na ryzyko trochę się zmieniły. To w dalszym ciągu są osoby w wieku podeszłym, ale również, a może przede wszystkim, osoby z upośledzeniem odporności - powiedział. Jak wyjaśnił, z deficytem odporności przebiega mnóstwo chorób przewlekłych (np. choroby onkologiczne i układu krwiotwórczego).

ZOBACZ KOMENTARZE (0)