HCV. Prof. Flisiak: szybkie testy kasetkowe w POZ rozwiązałyby problem testowania
Można odnieść wrażenie, że do uruchomienia programu badań przesiewowych w kierunku HCV potrzebne są gigantyczne kontrakty i umowy. W przypadku budżetu powierzonego dokładnie tak się stało. Możemy jednak ominąć ten problem "wrzucając" do POZ szybkie testy kasetkowe w kierunku HCV - mówi prof. Robert Flisiak.

- Podczas sesji "Wirusowe zapalenie wątroby - dostępność leczenia i organizacja systemu. Co jeszcze możemy zrobić lepiej?", w ramach VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach, eksperci dyskutowali o problemach związanych z testowaniem w kierunku HCV
- Nie mamy programu badań przesiewowych w kierunku HCV, a większość działań, które obecnie mają miejsce, to działania pozorowane. Zalicza się do nich budżet powierzony. W ciągu pierwszych 5 miesięcy jego funkcjonowania przetestowano w POZ 15,7 tys. osób - mówił prof. Robert Flisiak
- NFZ policzył, iż, budżet, który otrzymaliśmy, jest za duży i na 2023 r. został on radykalnie ograniczony. Na dziś NFZ deklaruje, że jak będzie miał środki, zapłaci POZ-tom, które zrobią w tym obszarze nadwykonania, ale brak pewności finansowania zniechęca - wskazywał Tomasz Zieliński
- Można odnieść wrażenie, że do uruchomienia programu badań przesiewowych w kierunku HCV potrzebne są gigantyczne kontrakty i umowy. Możemy jednak ominąć ten problem "wrzucając" do POZ szybkie testy kasetkowe w kierunku HCV - proponował prof. Flisiak
"Większość działań związanych z HCV to działania pozorowane"
Prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych o efektywności walki z HCV w Polsce:
- Jeśli chodzi o cele założone przez WHO do 2030 r. w zakresie redukcji zakażeń i zgonów z powodu HCV, to nadal nie mamy narodowego programu profilaktyki marskości i nowotworów wątroby. Nie mamy też programu badań przesiewowych w kierunku HCV, a większość działań, które obecnie mają miejsce, to działania pozorowane.
Zalicza się do nich i budżet powierzony i program w więziennictwie. W ciągu pierwszych 5. miesięcy funkcjonowania budżetu powierzonego przetestowano w POZ 15,7 tys. osób. Być może w ciągu roku będzie to 40-50 tys. osób. Ale aby uzyskać efekt eliminacji wirusowych zapaleń wątroby jako problemu zdrowotnego, musielibyśmy do roku 2030 testować 3 mln osób rocznie, tj. 60 razy więcej.
Czy 3 mln testów to dużo? To dwa testy dziennie w każdym POZ-cie. Na ten cel trzeba by było wydać 30 mln zł rocznie. Przez 7 lat wydalibyśmy 210 mln zł. Tylko w tym roku 230 mln zł wydano na testy combo o niepotwierdzonej wartości. Takie pieniądze przekierowane na walkę z HCV pozwoliłyby na zmniejszenie o połowę do 2030 r. liczby chorych na marskość i raka wątroby oraz na zredukowanie kosztów związanych z przeszczepianiem wątroby.
"Wystawmy elektroniczne skierowania, tak jak w pandemii"
Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie o możliwościach POZ w walce z HCV:
- POZ może zrobić bardzo dużo, ale nie zrobi wszystkiego, szczególnie przy niedoborach kadr i przy zbyt krótkim czasie, jaki może przeznaczyć na pacjenta.
Druga przyczyna to finanse i sposób kontraktowania budżetu powierzonego. Dodatkowo nowe badania, które pojawiły się w POZ, nałożyły się na opiekę koordynowaną, co powoduje, że dla części lekarzy liczba nowości jest zbyt duża. Dlatego trzeba stale przypominać, że jeśli przez lata nie było dostępu do danego badania, nie oznacza, że nie należy go wykonywać, gdy dostęp się pojawił. W rutynę musi wejść coś, co wcześniej nią nie było. To praca domowa do odrobienia dla naszego środowiska.
Jeśli chodzi o budżet powierzony, teoretycznie wszedł on od 1 lipca ub.r. Realnie wymagało to podpisania aneksów do umów z NFZ. Jednocześnie Fundusz włożył do nich zmiany w zapisach innych umów, które były dla nas nieakceptowalne. Nie podpisywaliśmy aneksów z tego właśnie powodu - nie dlatego, że nie chcieliśmy budżetu powierzonego. W ten sposób zmarnowaliśmy trzy miesiące jego realizacji.
Kiedy już zaczęliśmy, wyszły problemy informatyczno-sprawozdawcze, które w wielu miejscach do dziś utrudniają realizację tych świadczeń. Z tych wszystkich powodów wykonaliśmy ich mniej. Efekt był taki, że NFZ policzył, iż, budżet, który otrzymaliśmy, jest za duży i na 2023 r. został on radykalnie ograniczony. Na br. dostałem np. mniej niż połowę ubiegłorocznej kwoty. Na dziś NFZ deklaruje, że jak będzie miał środki, zapłaci POZ-tom, które zrobią w tym obszarze nadwykonania, ale brak pewności finansowania zniechęca.
Jakie wyjście byłoby w tej sytuacji najlepsze? Powinniśmy przebadać wszystkich Polaków, wystawmy więc elektroniczne skierowania, obejmujące poszczególne roczniki, tak jak było w przypadku testów w kierunku COVID-19 w pandemii i zacznijmy testować w kierunku HCV.
"Szybkie testy w kierunku HCV powinny trafić do POZ"
Prof. Robert Flisiak o szybkich testach w kierunku HCV:
- Można odnieść wrażenie, że do tego, aby uruchomić program badań przesiewowych w kierunku HCV potrzebne są gigantyczne kontrakty i umowy. W przypadku budżetu powierzonego dokładnie tak się stało. Możemy jednak ominąć ten problem „wrzucając” do POZ szybkie testy kasetkowe w kierunku HCV, których czułość i swoistość jest nieporównywalna z jakimikolwiek innymi - wynosi blisko 100 proc.
Mają też inną ważną przewagę: test wykonuje pielęgniarka u pacjenta czekającego na wejście do gabinetu lekarskiego. Wynik jest po ok. 15 minutach, więc pacjent wchodzi do lekarza z gotowym wynikiem, a lekarz wie, co ma robić dalej.
Prof. Jerzy Jaroszewicz, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego o HBV i HDV:
- Temat HBV jest w Polsce kompletnie nieznany, tak samo jest z HDV, a przecież wirusów WZW jest więcej, to nie tylko HCV. W przypadku HBV są szczepienia powszechne i nie ma zakażeń u osób poniżej 20 r.ż, ale pamiętajmy że na początku lat 90. ub.w. 1 proc. dawców krwi był zakażony HBV. Te osoby mają teraz 50-55 lat, a problem zakażenia nie zniknął.
Istnieje także problem HDV, najbardziej agresywnej formy WZW, gdzie marskość wątroby rozwija się w ciągu 2-5 lat. We wszystkich ościennych krajach odsetek zakażonych HDV wynosi 5-10 proc., w Polsce zakażeń „nie ma”, bo ich nie badamy. Dlatego do dyskusji na temat testowania należy włączyć potrzebę badań epidemiologicznych.
Każdy obywatel naszego kraju powinien mieć przynajmniej raz w życiu wykonany test w kierunku tych wirusów. Są jednak ludzie, do których trudniej dotrzeć, np. ze względu na wykluczenie informatyczne, mogą to być także np. uchodźcy. Niemniej dotrzeć do nich trzeba. Na tym polega mikroeliminacja. Projekty w tym kierunku prowadzone są w szpitalach psychiatrycznych, trwa także podobny projekt w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Marek Posobkiewicz, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny tropikalnej, Główny Inspektor Sanitarny w latach 2012-18 o profilaktyce i edukacji nt. HCV:
- Wirusowe zapalenie wątroby typu C to choroba śmiertelna, która poprzez marskość wątroby może doprowadzić do raka tego organu i do zgonu. Tam, gdzie wychwycimy pacjentów z zakażeniem HCV i wyleczymy ich na wstępnym etapie kontaktu z wirusem, gdy są jeszcze bezobjawowo lub skąpoobjawowi, możemy dużo zaoszczędzić na leczeniu i uratować życie. Najlepsza jest zatem inwestycja w profilaktykę.
Na razie nie mamy szczepionki przeciwko HCV, dlatego tym ważniejsza jest edukacja skierowana do społeczeństwa - każdy powinien wiedzieć, w jaki sposób dochodzi do zakażenia i jakie sytuacje należą do ryzykownych. Każdy powinien też mieć świadomość, że można i trzeba badać się w tym zakresie.
To ważne zadanie dla lekarza rodzinnego, bo to, co powie on pacjentowi, może być bardziej skuteczne niż wielka kampania społeczna. Informacje na ten temat można też „przemycać” np. w losach bohaterów popularnych seriali, oglądanych przez miliony widzów.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (2)