Sugerują to badania jakie przeprowadził urolog dr Deepak Kapoor reprezentujący Integrated Medical Professionals. Wynika z nich, że w latach 2010-2015 w Stanach Zjednoczonych z 40 do 45 proc. zwiększył się odsetek nowotworów stercza wykrywanych podczas biopsji.

Jednocześnie w latach 2010-2014 z 16 do 26 proc. wzrósł odsetek najbardziej agresywnych postaci tej choroby, określonych w dziesięciostopniowej skali Gleasona na 8-10 punktów. Dr Stefan W. Czarniecki z HIFU Clinic Centrum Leczenie Raka Prostaty w Warszawie powiedział, że do 5 punktów jest to zwykle łagodna postać tego nowotworu.

Dr Kapoor uważa, że na podstawie tych danych nie można jeszcze jednoznacznie twierdzić, że spadek liczby testów PSA zaowocował wzrostem agresywnych postaci raka gruczołu krokowego. Jego zdaniem, zmiana zachorowalności w tak krótkim okresie jest jednak zastanawiająca.

Spadek liczby testów PSA zbiega się z wprowadzeniem w 2012 r. rekomendacji wydanej przez panel doradców rządowych U.S. Preventive Services Task Force, która sugeruje, że nie warto tych badań wykonywać, bo są mało wiarygodne.

Testy PSA mierzą we krwi poziomu antygenu (Prostate Specific Antygen) i faktycznie nie są w pełni wiarygodne. Za prawidłowe uznaje się stężenie PSA od 0 ng/ml do 4 ng/ml (choć u starszych może być nieco wyższy). Zbyt wysoki jego poziom może świadczyć jedynie o łagodnym przeroście lub zapaleniu prostaty. Zdarza się również, że agresywny rak tego gruczołu może się rozwijać u mężczyzn z prawidłowym poziomem tego antygenu.

Badanie przeprowadzone przez dr. Kapoor nie wyjaśnia jednak, czy raka stercza częściej wykrywano przy użyciu biopsji u tych mężczyzn, którzy rzadziej wykonywali test PSA.

Urolog University of California w San Francisco Peter Carroll twierdzi jednak, że zbyt duża jest zbieżność tych danych, by powątpiewać w związek miedzy spadkiem liczby testów PSA i wzrostem zachorowań na raka gruczołu krokowego w USA.

• RAK PROSTATY
• USA