Te liczby szokują: co roku umiera blisko 50 tys. dzieci
Raport na temat śmiertelności dzieci w wieku 0-18 lat opracowała Fundacja "By iść dalej" z Mysłowic. Dane dotyczą śmiertelności dzieci w pierwszym roku życia, martwo urodzonych oraz tych, które rodzice stracili w wyniku poronienia.

Fundacja zbierała informacje nie tylko w GUS, ale także bezpośrednio w szpitalach, ponieważ tylko one gromadzą informacje na temat zgonów dzieci przed pierwszym rokiem życia. Badania dotyczyły lat 2009 i 2010. Okazało się, że tylko w tym okresie śmierć poniosło 101 365 dzieci. Zdecydowana większość przypadków, bo aż 97 910, to dzieci z ciąż poronionych lub zmarłe przed ukończeniem pierwszego roku życia.
- Opracowanie raportu miało na celu pokazanie społeczeństwu i decydentom skali problemu. Mało kto bowiem zdaje sobię sprawę, że co roku odchodzi z różnych przyczyn blisko 50 tys. dzieci w różnym wieku - mówi nam Małgorzata Ostrowska, prezes fundacji, która udziela bezpłatnej pomocy psychologicznej osieroconym rodzicom.
Zazwyczaj mówi się tylko o liczbach dotyczących śmierci dzieci w wieku od 1 do 18 roku życia. O zgonach dzieci przed ukończeniem pierwszego roku życia wiemy niewiele. Tymczasem w województwie śląskim na 48 tys. żywych urodzeń zmarło w ub. r. 153 dzieci w wieku od 1 do 18 lat i aż 5,5 tys. w wyniku poronienia lub noworodków.
Prezes Ostrowska zwraca także uwagę na stosunek personelu medycznego do osieroconych matek.
- Służby ratownicze i medyczne - zarówno po poronieniu, jak i śmierci dziecka w wyniku choroby lub tragicznego wydarzenia, często zachowują się w sposób, który dodatkowo rani - podkreśla Ostrowska. I dodaje, że ta trudna problematyka powinna znaleźć się w systemie kształcenia lekarzy.
- Nieprzeżyta żałoba zmienia życie rodzica na wiele lat. Niejednokrotnie prowadzi do prób samobójczych, także udanych, depresji i rozwoju chorób somatycznych - przypomina prezes Fundacji "By iść dalej".
ZOBACZ KOMENTARZE (0)