Kupili 80 proc. sprzętu dla neonatologii: będą grać dalej, bo tak trzeba
W niedzielę (9 stycznia) Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy już po raz dziewiętnasty poruszy serca Polaków. Na kolejne dziecięce oddziały szpitalne trafi nowoczesny sprzęt za kilkadziesiąt milionów złotych. Problem w tym, że WOŚP w zakupach sprzętu ratującego życie dzieci wyręcza organy założycielskie szpitali: oddziały neonatologiczne w 80 proc. wyposażyła właśnie Orkiestra...
– To nie jest normalna sytuacja. Zakupu sprzętu powinien dokonywać organ założycielski szpitala. Paradoksalnie, najgorsza sytuacja (jeżeli chodzi o neonatologię) jest na oddziałach o najwyższym, III stopniu referencyjności, gdzie trafiają najtrudniejsze przypadki – mówi portalowi rynekzdrowia.pl prof. Ewa Helwich, konsultant krajowy w dziedzinie neonatologii.
Gdy pusto w portfelu
Jak wyjaśnia konsultant, organami założycielskimi szpitali, w których działają oddziały o III stopniu referencyjności, są najczęściej uczelnie medyczne i resort zdrowia, rzadziej samorządy wojewódzkie.
– Z tymi ostatnimi bywa różnie: wszystko zależy od zamożności regionu. Jeśli chodzi o uczelnie medyczne i resort zdrowia, to akurat te instytucje nie mają zwykle pieniędzy na zakup sprzętu – wyjaśnia prof. Helwich.
Problemów związanych z jego brakiem nie rozwiązała nawet WOŚP, choć bez pomocy Orkiestry sytuacja oddziałów neonatologicznych byłaby znacznie gorsza. Prof. Helwich uważa, że mogłaby ona ulec poprawie dzięki ścisłej współpracy pomiędzy resortem zdrowia, konsultantami i Orkiestrą.
– Brakuje spójności działań przy rozdziale sprzętu. WOŚP korzysta z opinii swoich doradców. Oczywiście ma do tego prawo: zebrała pieniądze. Jednak gdyby kwestia podziału sprzętu pomiędzy placówki była rozważana przy udziale konsultantów i resortu zdrowia, wzrosłaby prawdopodobnie szansa na większą efektywność działań fundacji – zaznacza prof. Helwich.
Warto rozmawiać
Choć WOŚP organizuje oddziałom dziecięcym potężne wspracie sprzętowe, w ostatnich latach Ministerstwo Zdrowia nie podejmowało ścisłej współpracy z Orkiestrą.
– WOŚP decyduje o podziale sprzętu w bezpośredniej współpracy ze szpitalami. Obecnie planujemy jednak realizację wspólnego projektu. Na razie nie mogę zdradzić szczegółów. Podczas niedzielnego finału ogłosimy na czym będzie polegała współpraca – mówi nam Piotr Olechno, rzecznik resortu zdrowia.
Szczegółów wspólnych planów nie zdradza również Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy WOŚP. Nie ukrywa jednak, że Orkiestra jest zadowolona z ocieplenia stosunków i liczy na pełne wsparcie minister Ewy Kopacz.
A na razie o podziale sprzętu decyduje powołany przez WOŚP zespół specjalistów. Bez konsultacji z resortem zdrowia.
– To skomplikowana i żmudna praca. Na koniec lutego każdego roku mamy ostateczne wyniki dotyczące zebranych środków. Powołujemy wówczas grupę ekspertów z dziedziny medycyny, której dotyczył finał. Eksperci to uznane autorytety medyczne, ale także praktycy, fachowcy pracujący na danym sprzęcie – wyjaśnia rzecznik.
Zanim zapadnie decyzja
Eksperci tworzą bazę szpitali, które – ich zdaniem – powinny otrzymać sprzęt od fundacji. Następny krok to wysłanie ankiet do wybranych jednostek: to dzięki nim WOŚP poznaje ich możliwości lokalowe, kadrowe lub finansowe. Pyta również, czy szpital jest gotów przyjąć sprzęt. Cenna aparatura nie może stać bezużytecznie, a to oznacza, że lecznica powinna mieć zakontraktowany odpowiedni zakres świadczeń. Ale...
– Jeżeli szpital otrzyma sprzęt, dzięki któremu będzie mógł wykonywać usługi niezakontraktowane dotychczas z Funduszem, zawsze może stanąć do najbliższego konkursu ofert – zaznacza Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ.
Urządzenia kupione przez fundację pracują w 650 lecznicach. Zdarzają się jednak, choć incydentalnie, przypadki braku zgody na przyjęcie sprzętu od WOŚP. Tak było w ub. r., gdy Szpital Dziecięcy im. prof. Bogdanowicza w Warszawie nie chciał nowoczesnego aparatu USG tłumacząc, że nie ma oddziału onkologicznego (USG miało być wykorzystywane do wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci).
– Trudno, sprzęt dostał inny szpital – mówi rzecznik WOŚP. I dodaje, że przy wyborze placówki fundacja zwraca również uwagę na kondycję finansową.
– Lecznica na skraju bankructwa raczej nie ma szans – zaznacza rzecznik WOŚP.
Dla fundacji nie ma natomiast znaczenia forma własności szpitala, pod warunkiem, że badania na sprzęcie od WOŚP będą wykonywane bezpłatnie dla pacjenta. Dlatego szpitalna spółka będzie mogła używać aparatury od Orkiestry wyłącznie w ramach kontraktu. Choć prawo nie zabrania jej pobierania opłat za usługi, to za badania na sprzęcie z czerwonym serduszkiem WOŚP nie może wziąć ani złotówki.
Pacjenci czekają
Działalność Orkiestry można porównać do łatania wielkiej dziury w finansowaniu zakupów sprzętowych dla oddziałów dziecięcych. Choć z drugiej strony 80-procentowy udział w wyposażeniu w aparaturę jednostek neonatologicznych łataniem dziury nazwać trudno...
– Byłoby oczywiście lepiej, gdyby to organy założycielskie kupowały 80 proc. sprzętu, a WOŚP pozostałe 20 proc., pamiętajmy jednak, że niezależnie od wspomnianych proporcji, najważniejszy jest pacjent, który ma swoje potrzeby. Dlatego będziemy grać dalej. Pamiętajmy również, że pieniądze, które zbieramy na sprzęt, to tylko niewielka kwota przeznaczana na leczenie dzieci. Finansowanie całości spoczywa przecież na państwie – podkreśla Krzysztof Dobies.
Przypomnijmy: w br. Orkiestra gra już po raz drugi na rzecz dzieci z chorobami urologicznymi i nefrologicznymi. W ciągu 9 lat, czyli od czasu, gdy zebrała pieniądze na aparaturę dla tej grupy małych pacjentów, organy założycielskie szpitali nie wyposażyły oddziałów w odpowiednią liczbę nowych urządzeń, a te zakupione przez fundację zdążyły się zużyć...
Gdy pusto w portfelu
Jak wyjaśnia konsultant, organami założycielskimi szpitali, w których działają oddziały o III stopniu referencyjności, są najczęściej uczelnie medyczne i resort zdrowia, rzadziej samorządy wojewódzkie.
– Z tymi ostatnimi bywa różnie: wszystko zależy od zamożności regionu. Jeśli chodzi o uczelnie medyczne i resort zdrowia, to akurat te instytucje nie mają zwykle pieniędzy na zakup sprzętu – wyjaśnia prof. Helwich.
Problemów związanych z jego brakiem nie rozwiązała nawet WOŚP, choć bez pomocy Orkiestry sytuacja oddziałów neonatologicznych byłaby znacznie gorsza. Prof. Helwich uważa, że mogłaby ona ulec poprawie dzięki ścisłej współpracy pomiędzy resortem zdrowia, konsultantami i Orkiestrą.
– Brakuje spójności działań przy rozdziale sprzętu. WOŚP korzysta z opinii swoich doradców. Oczywiście ma do tego prawo: zebrała pieniądze. Jednak gdyby kwestia podziału sprzętu pomiędzy placówki była rozważana przy udziale konsultantów i resortu zdrowia, wzrosłaby prawdopodobnie szansa na większą efektywność działań fundacji – zaznacza prof. Helwich.
Warto rozmawiać
Choć WOŚP organizuje oddziałom dziecięcym potężne wspracie sprzętowe, w ostatnich latach Ministerstwo Zdrowia nie podejmowało ścisłej współpracy z Orkiestrą.
– WOŚP decyduje o podziale sprzętu w bezpośredniej współpracy ze szpitalami. Obecnie planujemy jednak realizację wspólnego projektu. Na razie nie mogę zdradzić szczegółów. Podczas niedzielnego finału ogłosimy na czym będzie polegała współpraca – mówi nam Piotr Olechno, rzecznik resortu zdrowia.
Szczegółów wspólnych planów nie zdradza również Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy WOŚP. Nie ukrywa jednak, że Orkiestra jest zadowolona z ocieplenia stosunków i liczy na pełne wsparcie minister Ewy Kopacz.
A na razie o podziale sprzętu decyduje powołany przez WOŚP zespół specjalistów. Bez konsultacji z resortem zdrowia.
– To skomplikowana i żmudna praca. Na koniec lutego każdego roku mamy ostateczne wyniki dotyczące zebranych środków. Powołujemy wówczas grupę ekspertów z dziedziny medycyny, której dotyczył finał. Eksperci to uznane autorytety medyczne, ale także praktycy, fachowcy pracujący na danym sprzęcie – wyjaśnia rzecznik.
Zanim zapadnie decyzja
Eksperci tworzą bazę szpitali, które – ich zdaniem – powinny otrzymać sprzęt od fundacji. Następny krok to wysłanie ankiet do wybranych jednostek: to dzięki nim WOŚP poznaje ich możliwości lokalowe, kadrowe lub finansowe. Pyta również, czy szpital jest gotów przyjąć sprzęt. Cenna aparatura nie może stać bezużytecznie, a to oznacza, że lecznica powinna mieć zakontraktowany odpowiedni zakres świadczeń. Ale...
– Jeżeli szpital otrzyma sprzęt, dzięki któremu będzie mógł wykonywać usługi niezakontraktowane dotychczas z Funduszem, zawsze może stanąć do najbliższego konkursu ofert – zaznacza Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ.
Urządzenia kupione przez fundację pracują w 650 lecznicach. Zdarzają się jednak, choć incydentalnie, przypadki braku zgody na przyjęcie sprzętu od WOŚP. Tak było w ub. r., gdy Szpital Dziecięcy im. prof. Bogdanowicza w Warszawie nie chciał nowoczesnego aparatu USG tłumacząc, że nie ma oddziału onkologicznego (USG miało być wykorzystywane do wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci).
– Trudno, sprzęt dostał inny szpital – mówi rzecznik WOŚP. I dodaje, że przy wyborze placówki fundacja zwraca również uwagę na kondycję finansową.
– Lecznica na skraju bankructwa raczej nie ma szans – zaznacza rzecznik WOŚP.
Dla fundacji nie ma natomiast znaczenia forma własności szpitala, pod warunkiem, że badania na sprzęcie od WOŚP będą wykonywane bezpłatnie dla pacjenta. Dlatego szpitalna spółka będzie mogła używać aparatury od Orkiestry wyłącznie w ramach kontraktu. Choć prawo nie zabrania jej pobierania opłat za usługi, to za badania na sprzęcie z czerwonym serduszkiem WOŚP nie może wziąć ani złotówki.
Pacjenci czekają
Działalność Orkiestry można porównać do łatania wielkiej dziury w finansowaniu zakupów sprzętowych dla oddziałów dziecięcych. Choć z drugiej strony 80-procentowy udział w wyposażeniu w aparaturę jednostek neonatologicznych łataniem dziury nazwać trudno...
– Byłoby oczywiście lepiej, gdyby to organy założycielskie kupowały 80 proc. sprzętu, a WOŚP pozostałe 20 proc., pamiętajmy jednak, że niezależnie od wspomnianych proporcji, najważniejszy jest pacjent, który ma swoje potrzeby. Dlatego będziemy grać dalej. Pamiętajmy również, że pieniądze, które zbieramy na sprzęt, to tylko niewielka kwota przeznaczana na leczenie dzieci. Finansowanie całości spoczywa przecież na państwie – podkreśla Krzysztof Dobies.
Przypomnijmy: w br. Orkiestra gra już po raz drugi na rzecz dzieci z chorobami urologicznymi i nefrologicznymi. W ciągu 9 lat, czyli od czasu, gdy zebrała pieniądze na aparaturę dla tej grupy małych pacjentów, organy założycielskie szpitali nie wyposażyły oddziałów w odpowiednią liczbę nowych urządzeń, a te zakupione przez fundację zdążyły się zużyć...
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
Dodaj komentarz